Lyrics and translation AK47 feat. BamZ - Avaritia

Zdarzało mi się myśleć o korzyściach nie raz
Lecz ta myśl wciąż pozostaje w myślach nie w czynach
A gdy czas się zbliża w pogoni za sosem
W mimikach twarzy innych widzisz, że każdy kręci nosem (bo)
Chcą wszystko dla siebie – spokojnie ja poniosę
Cały dobrobyt Twój, w dodatku swój niosę
Wypchany po brzegi wór pieniędzmi
I doceń to bo silny ze mnie stwór nędzy
A oceń go, że jest chciwy to do piekła Cie zaniesie
Byś spotkał się z pamiętliwym bossem bo tak zwie się
On w ręku trzyma trójząb, a nie kose
I czy wiecie, że z kostuchą spotkasz się z przelotem ku Twojej uciesze
Dlaczego czego nie zrobie wystawiam na próbe
Jest w tym coś wstydliwego czuję się jakbym był czubem
Czułem, że jest to prawda gdy snułem się na ulicy
A ponure widziałem kolory gdy piłem wóde
Do póty kirałem koks i w morde sobie plułem
Jak co noc kombinowałem sos żeby paluchem
Wcierać w dziąsło koke by czuć moc lecz na puche
Nigdy nie miałem czasu, a hajsu w ogóle
Lecz chciwość zniszczyła me imię, zniszczyła też miłość
Zrzucając na mnie winę, a ma przyszłość?
Nie ma jej bo na linę rzuciłem się i się powiesiłem, tyle!

Ile jesteś w stanie sobie zarzucić?
Tyle, że połowę muszę porzucić
Lecz się nie da więc życie swe musiałem skrócić
Do wspomnieć wrócić, przemyśleć (no i się nad tym skupić)
Co wtedy czułeś? Zażenowanie
Żal do samego siebie, a wiecie, że miejscu stanie
Jest tak uciążliwe, że branie dragów, które wjeżdżają na banie
Dają znieczulice czasem
A czasem jak za pierwszym razem dają euforię
Ja podaje Tobie widok na moje i jej złoto pokitrane w torbie
Już masz, a torbę zarzuconą masz na sobie
Idziesz w siną dal ze złotem, a gdzie? Nigdy się nie dowie
Za to powiedz jak się czułeś gdy stałeś naprzeciw tego
Którego okradałeś bo byłeś chciwy
I bardzo chciałeś mieć jak najwięcej dla siebie chamie
Czy się go bałeś czy w sytuacji zaistniałej

Panie sumienia się obawiałem, było co raz ciężej
Z myślami nieczystymi nie da się żyć idzie prędzej
Się powiesić dlatego to zrobiłem
I niech każdy uwierzy
Że w życiu da się z małych rzeczy cieszyć (dokładnie)
Mówię Ci, znam takich co są pozerami
Uwierz mi padaki nie odróżnisz od takich
Mataczy i zaznaczy, że inny ma braki w charakterze
A sam jest pazerny na pekiel
W areszcie by nie wytrzymał dnia, a w parterze
Dostałby ostry wpierdol bez wstępnych orzeczeń
Wiesz co mam na myśli? Większość z nich to frajerzy
Nie zaprzeczę, nienawiści mi nie brak do nich przecież
Nie chce mi się gadać kto ma wiedzieć ten wie
Trzeba działać, trzeba pracować nad sobą co dzień
Wolę odstawać od społeczeństwa charakterem
Jestem sobą, PSYCHORAPEREM, nie jestem zerem!
Stroń od chciwości bo Cię spotka kara sroga
Zobaczysz sam w sobie potwora
Zobaczysz jak to jest być tym z kim
Nie chciałeś na co dzień żyć bo miałeś go za wroga
Wartości twych a chciwości nie brak Ci
Więc od niej stroń bo będziesz jak Ci co nie stronią
I biedni po świecie chodzą wierni swej chciwości
I nic z tą chciwością nie robią

Więc tak, byłem zbyt chciwy, poniosłem klęskę
Zależny od kobiety, której oddałem swe serce
Chciałem tylko więcej, więcej brat uczucia
Choć mówiła, że mnie kocha to ja nie widziałem w oczach
Gdy coś czuła zrozum mnie kurwa to nie jest łatwe
Przecież jesteś najważniejszy po co robisz takie akcje
Fatalnie wszystko nagle poszło się jebać
Z nią bym ułożył brat życie a tu jednak nie tak jak być powinno
To koniec – powiedziała – znajdź sobie inną przestałam Cię już kochać
Mimo, że nas łączy dziecko daj se spokój
I o miłość więcej nie proś to przeszłość
I wtedy mną ogarnęło piekło
Żadnej już kobiecie nie zaufam
Teraz wiem to
Pazerny na miłość?
O nie, już na pewno
Nie będę aż tak głupi
Żyje dla swojego syna jednak wciąż diabeł mnie dusi

Мне случалось не раз думать о пользе
Но эта мысль все еще остается в мыслях, а не в делах
И когда время приближается в погоне за соусом
В выражениях лиц других вы видите, что каждый качает носом (потому что)
Они хотят все для себя-спокойно я понесу
Все достаток твой, к тому же свой несу
Набитый до краев мешком с деньгами
И цени это, потому что я сильный человек страданий.
А если он жадный, то в ад тебя отнесет.
Ты встретишься с незабываемым боссом, потому что он называется
В руке он держит трезубец, а не косу
И знаете ли вы, что с костухой вы встретите полет к вашему удовольствию
Почему что я не сделаю я подвергаю испытанию
В этом есть что-то постыдное.
Я чувствовал, что это правда, когда я спал на улице
И мрачные я видел цвета, когда пил воду
В пот кипел Кокс и в морду себе плевался
Как я каждую ночь готовил соус, чтобы сделать палец
Втирайте в десну Коке, чтобы почувствовать силу исцеления на Пухе
У меня никогда не было времени, а денег вообще
Но жадность погубила мое имя, погубила и любовь
Возложив вину на меня, а у него есть будущее?
Ее нет, потому что на линии я бросился и повесился, вот и все!

Сколько ты можешь себе позволить?
Только половину придется бросить.
Но я не могу, и мне пришлось сократить свою жизнь.
К воспоминанию вернуться, подумать (ну и сосредоточиться на этом)
Что ты чувствовал тогда? Смущение
Жалость к себе, и вы знаете, что место будет
Это так обременительно, что принимать наркотики, которые попадают на хуй
Они дают анестезию иногда
А иногда, как в первый раз, дают эйфорию
Я подаю тебе вид на мое и ее золото, покрытое в сумке
У тебя уже есть сумка, и ты носишь ее
Ты идешь в синюю даль с золотом, а куда? Он никогда не узнает
Скажи, что ты чувствовал, когда стоял перед этим.
Которого ты обокрал, потому что был жаден.
И очень хотелось иметь как можно больше для себя
Вы боялись его или в сложившейся ситуации

Господь совести боялся, было с каждым разом тяжелее
С помыслами нечистыми жить нельзя.
Повеситься вот почему я это сделал
И пусть каждый поверит
Что в жизни можно из мелочей наслаждаться (точно)
Говорю тебе, я знаю тех, кто позер.
Поверь мне, падак не отличишь от таких
Матачева и отметит, что у другого есть недостатки в характере
А сам жаден до пекеля
В заключении он не продержался бы и дня, а в первом этаже
Он получил бы острый удар без предварительных постановлений
Ты понимаешь, о чем я? Большинство из них-ботаники
Я не буду отрицать, я не испытываю ненависти к ним в конце концов
Я не хочу говорить кто знает кто знает
Вы должны действовать, вы должны работать над собой каждый день
Я предпочитаю отлучаться от общества характером
Я-это я, ПСИХОРАПЕР, я не ноль!
От жадности, потому что тебя ждет суровое наказание
Вы сами увидите монстра
Ты увидишь, каково это быть тем, с кем
Ты не хотел жить каждый день, потому что считал его врагом.
Ценности твои и жадности тебе не недостает
Так что от нее сторон, потому что вы будете, как те, кто не уклоняются
И бедные по миру ходят, верные своей жадности
И ничего с этой жадностью не делают

Так что да, я был слишком жадным, я потерпел неудачу
Зависимый от женщины, которой я отдал свое сердце
Я просто хотел больше, больше брат чувства
Хотя она говорила, что любит меня, я не видел в ее глазах
Когда она что-то чувствовала пойми меня нахуй это не легко
В конце концов, ты самый главный, зачем ты делаешь такие акции
Ужасно все вдруг пошло нахуй
С ней я бы устроил брату жизнь, а здесь все не так, как должно быть.
Все кончено –- сказала она, - найди себе другую.
Несмотря на то, что мы вместе, детка, оставь нас в покое.
И о любви больше не проси это прошлое
И тогда меня охватил ад.
Я больше не могу доверять ни одной женщине.
Теперь я знаю это
Жаждущий любви?
О, нет, конечно
Я не буду настолько глуп.
Он живет для своего сына, но дьявол все еще душит меня