Kłamcy - Bezczel translation in German

Kłamcy

Dzisiaj dla mnie nie istnieją
I mnie nie ma dla nich
Nie ma co karmić nadzieją się, już się nie znamy
Jeśli zaufaniem cię otaczam - to bez granic
Ale nadużyjesz raz, nie wybaczam, się żegnamy
Dzisiaj dla mnie nie istnieją, jestem obcy dla nich
Bo się okazali farbowanymi lisami
Kredyt zaufania dawno został wyczerpany
Nie mamy o czym rozmawiać, już się nie dogadamy

(Bo to) kłamcy, kłamcy
Farbowane lisy, przebierańcy
Zdrajcy, zdrajcy
Pseudo-przyjaciele, samozwańcy
Kłamcy, kłamcy
Farbowane lisy, przebierańcy
Zdrajcy, zdrajcy
Pseudo-przyjaciele, samozwańcy

Tak działa ten świat
Ludzie przychodzą, odchodzą
Wszyscy chcą brać
Nie dając w zamian niczego, tak ranią, zawodzą
Zjawiają się znikąd, udają przyjaciół, znikają bez słów
I tylko kiedy im czegoś od ciebie potrzeba to wracają znów
Cmentarne hieny, farbowane lisy
Każdy deklaruje pomoc a gdy o nią wołasz to żaden nie słyszy
Ilu takich przez to życie przewinęło się
Są chłopaki gdy na szczycie jesteś, kończysz sam na dnie
Nie będę płakał za nimi
Gdziekolwiek dziś są
Wyczerpali swój limit
Game over, joł!
Każdy by chyba chciał mnie tu tylko dla siebie na własność
Znów w samotności te wersy tu pisze po nocach, znów nie mogę zasnąć
Myślę o tym, wciąż głowa spięta
I dalej nie potrafię tego zrozumieć
Że w sumie moja terapeutka mi mówi
Że nie muszę nawet rozumieć próbować
I ciągle się uczę
Bo jeszcze nie umiem dozować energii, rozdając ją w koło
A zaufaniem rozsądnie dysponować

Kłamcy, kłamcy
Farbowane lisy, przebierańcy
Zdrajcy, zdrajcy
Pseudo-przyjaciele, samozwańcy
Kłamcy, kłamcy
Farbowane lisy, przebierańcy
Zdrajcy, zdrajcy
Pseudo-przyjaciele, samozwańcy

Nie pije za błędy bo przez wódę popełniłem ich za dużo
Wszystkie fałszywe przybłędy potraktuje jak sobie żmije zasłużą
Za dużo złego wydarzyło się miedzy nami żeby to wymazać
Za dużo w sobie mam klasy i stylu ty szczylu cię upokarzać
Kogo chcesz udawać?
Wiem, jesteś człowiekiem o wielu twarzach
Nie umiesz nawet zachować pozorów
A tylko jedynie je stwarzać, bang!
Ja wrogiem być mogę dziś tobie jednak
Na drogę krzyż, z Bogiem idź, ziomek żegnaj
Podasz komuś rękę to ci wsadzi w plecy nóż
Dzisiaj pisze tą piosenkę bo czas rany leczy już
Wywalone mam kule, kładę na to lagę
Pozdrowione masz czule, na bogato jadę
Jesteś u mnie skreślony
Jeśli raz mnie zawiodłeś
Za wyznawców dziś ziomy
Wierz mi, znasz mnie za dobrze
Jeden krzywy ruch, mały ruch i cię nie ma
Ale z ciebie zuch, bywaj zdrów, bracie siema

Kłamcy, kłamcy
Farbowane lisy, przebierańcy
Zdrajcy, zdrajcy
Pseudo-przyjaciele, samozwańcy
Kłamcy, kłamcy
Farbowane lisy, przebierańcy
Zdrajcy, zdrajcy
Pseudo-przyjaciele, samozwańcy

Lügner

Heute existieren sie nicht für mich
Und ich nicht für sie
Kein Grund, die Hoffnung zu nähren, wir kennen uns nicht mehr
Wenn ich dir Vertrauen schenke, dann ohne Grenzen
Doch missbrauchst du es einmal, verzeih ich nicht, wir verabschieden uns
Heute existieren sie nicht für mich, ich bin ein Fremder für sie
Denn sie erwiesen sich als falsche Füchse
Der Vertrauenskredit ist längst aufgebraucht
Wir haben nichts zu besprechen, wir werden uns nicht einigen

(Denn das sind) Lügner, Lügner
Gefärbte Füchse, Verkleidungskünstler
Verräter, Verräter
Schein-Freunde, Selbsternannte
Lügner, Lügner
Gefärbte Füchse, Verkleidungskünstler
Verräter, Verräter
Schein-Freunde, Selbsternannte

So funktioniert die Welt
Menschen kommen, Menschen gehen
Alle wollen nehmen
Doch nichts zurückgeben, sie verletzen, enttäuschen
Sie tauchen aus dem Nichts auf, tun so, als wären sie Freunde, verschwinden wortlos
Und nur wenn sie etwas von dir brauchen, kommen sie zurück
Friedhofs-Hyänen, gefärbte Füchse
Jeder verspricht Hilfe, doch wenn du schreist, hört keiner zu
Wie viele davon sind durch mein Leben gezogen?
Sie sind da, wenn du oben bist, doch am Ende bist du allein am Boden
Ich werde nicht um sie weinen
Wo auch immer sie sind
Ihr Limit ist aufgebraucht
Game over, jo!
Jeder würde mich wohl nur für sich allein wollen
Wieder schreibe ich diese Zeilen nachts, wieder kann ich nicht schlafen
Denke darüber nach, mein Kopf ist angespannt
Und immer noch verstehe ich nicht
Dass meine Therapeutin mir sagt
Dass ich nicht mal versuchen muss, es zu verstehen
Und ich lerne immer noch
Denn ich kann noch nicht meine Energie dosieren, verteile sie an alle
Und Vertrauen vernünftig verwalten

Lügner, Lügner
Gefärbte Füchse, Verkleidungskünstler
Verräter, Verräter
Schein-Freunde, Selbsternannte
Lügner, Lügner
Gefärbte Füchse, Verkleidungskünstler
Verräter, Verräter
Schein-Freunde, Selbsternannte

Ich trinke nicht auf Fehler, denn durch Wodka habe ich zu viele gemacht
Alle falschen Schmarotzer behandle ich wie Schlangen, wie sie es verdienen
Zu viel Schlechtes ist zwischen uns passiert, um es auszulöschen
Ich habe zu viel Klasse und Stil, du Lausejunge, um dich zu demütigen
Wen willst du vorgeben zu sein?
Ich weiß, du bist ein Mensch mit vielen Gesichtern
Du kannst nicht mal den Schein wahren
Sondern nur vortäuschen, bang!
Ich könnte heute dein Feind sein
Doch geh deinen Kreuzweg, Gott mit dir, Bruder, leb wohl
Reichst du jemandem die Hand, sticht er dir ein Messer in den Rücken
Heute schreibe ich dieses Lied, denn die Zeit heilt alle Wunden
Mir egal, ich lege eine Pause ein
Grüße dich herzlich, ich lebe im Luxus
Du bist bei mir durchgestrichen
Wenn du mich einmal enttäuscht hast
Für Anhänger hab' ich Brüder
Glaub mir, du kennst mich zu gut
Eine falsche Bewegung, und du bist weg
Aber du bist ein Draufgänger, mach’s gut, Bruder, tschüss

Lügner, Lügner
Gefärbte Füchse, Verkleidungskünstler
Verräter, Verräter
Schein-Freunde, Selbsternannte
Lügner, Lügner
Gefärbte Füchse, Verkleidungskünstler
Verräter, Verräter
Schein-Freunde, Selbsternannte