Lyrics and translation Bonus RPK feat. Sokół & Juras - Wehikuł Czasu (feat. Sokol & Juras)

Wehikuł Czasu (feat. Sokol & Juras)

Wehikuł Czasu, ta

Obserwuję dziś nowe czasy
Zaserwuję ci zastrzyk prawdy
Kontempluję, czuję wielkie zmiany
Tak ten świat wiruje, że jestem zmieszany
Przed oczami mam wspominki, kiedy w TV leciały "Muminki"
Daimos, Gigi, plus kilka innych
Ja, tak jak Tsubasa, chciałem być mistrzem piłki
Robić zmyłki, siekać triki
Tam, gdzie za bramki służyły śmietniki
Nie do pomyślenia było wtedy, żeby chłopcy używali szminki
Więcej tabu, mniej rozkminki
Pełne podwórka, ławki, drinki
Otwarte klatki, wszyscy się znali
Na nich bezdomnie spokojnie kimali
Kiedyś rodzice się mniej o nas bali
Kiedyś się żeśmy na drzewa wspinali
Niegdyś siniaki to były oznaki dobrej zabawy, dziś to paraliż
Starsi na schodach gonili krople
Odór alpagi czuć było pod oknem
Dobre pamiętam te złe i te dobre strony lat 90'

My twardo stoimy na nogach
I wciąż unikamy mielizny (mielizny, mielizny)
A dzisiaj tu niejedne kozak na siłę się wbija w krzywizny
Na siłę pakują się w gipsy (gipsy)
A życie to nie są Netflixy (Netflixy)
Zamawiaj wehikuł i cofaj się wstecz
Naucz się życia mężczyzny
My twardo stoimy na nogach
I szybko radzimy se z lipą (z lipą, z lipą)
A dzisiaj tu niejedne chłopak dryfuje bez celu donikąd (donikąd)
Znamy, to nie wirtualne, podwórka i ludzie w offline'ie
Zamawiaj wehikuł bo poczuć to życie
Bo było tam trochę normalniej

Te słowa do bitu bez kitu otwierają przejście
Siadasz w wehikuł czasu, ja witam w moim mieście
Przestępstw, mieście, gdzie wszędzie czuć agresję
Na każdym bloku po zmroku najczęściej zarabiamy pensje
Śródmieście, ze zdjęciem na fejsie nie znaczysz się tu
Bo nie ma smartfonów, Facenbooka, ani Internetu
Cieciu, nie dygaj, choć na spacer po podwórkach
Jakby ktoś pytał, mów, że jesteś od Jurka
Tu pełne boiska dzieciaków i każdy jest znany z nazwiska i z pyska
Tu ciężkie ma życie turysta
Bo co rusz to łobuz mu kiermany fiska
Tu patentów jest długa lista (lista)
Tu życie ogląda się z bliska (z bliska)
Tu zdjęcia się robi głównie rodziną
A nie z golą dupą na insta

My twardo stoimy na nogach
I wciąż unikamy mielizny (mielizny, mielizny)
A dzisiaj tu niejedne kozak na siłę się wbija w krzywizny
Na siłę pakują się w gipsy (gipsy)
A życie to nie są Netflixy (Netflixy)
Zamawiaj wehikuł i cofaj się wstecz
Naucz się życia mężczyzny
My twardo stoimy na nogach
I szybko radzimy se z lipą (z lipą, z lipą)
A dzisiaj tu niejedne chłopak dryfuje bez celu donikąd (donikąd)
Znamy, to nie wirtualne, podwórka i ludzie w offline'ie
Zamawiaj wehikuł bo poczuć to życie
Bo było tam trochę normalniej

Time Machine (feat. Sokol & Juras)

Time Machine, yeah

I observe new times today
I'll serve you a shot of truth
I contemplate, I feel great changes
The world spins so much that I'm confused
I have memories before my eyes, when "Moomins" were on TV
Daimos, Gigi, plus a few others
Like Tsubasa, I wanted to be a soccer champion
Do feints, chop tricks
Where trash cans served as goals
It was unthinkable then for boys to wear lipstick
More taboos, less pondering
Full courtyards, benches, drinks
Open cages, everyone knew each other
The homeless nodded peacefully on them
Parents used to be less afraid for us
We used to climb trees
Bruises were once a sign of good fun, today it's paralysis
The elders on the stairs chased drops
The stench of cheap alcohol could be smelled under the window
I remember the good and bad sides of the 90s well

We stand firmly on our feet
And we still avoid shallows (shallows, shallows)
And today, many a tough guy forces himself into curves
They force themselves into gipsy style (gipsy)
And life is not Netflix (Netflix)
Order a time machine and go back
Learn the life of a man
We stand firmly on our feet
And we quickly deal with trouble (with trouble, with trouble)
And today, many a boy drifts aimlessly nowhere (nowhere)
We know, it's not virtual, courtyards and people are offline
Order a time machine to feel that life
Because it was a bit more normal there

These words to the beat, no kidding, open the passage
You sit in the time machine, I welcome you to my city
Of crimes, a city where aggression is felt everywhere
On every block after dark, we most often earn our wages
Downtown, with a picture on Facebook, you don't mean anything here
Because there are no smartphones, Facebook, or the Internet
Dude, don't worry, even though you're walking through the courtyards
If anyone asks, say you're from Jurek
Here are full playgrounds of kids and everyone is known by name and face
Here, a tourist has a hard life
Because every now and then a thug whistles at his steering wheel
Here is a long list of patents (list)
Here life is watched up close (up close)
Here pictures are taken mainly with family
And not with a bare ass on Instagram

We stand firmly on our feet
And we still avoid shallows (shallows, shallows)
And today, many a tough guy forces himself into curves
They force themselves into gipsy style (gipsy)
And life is not Netflix (Netflix)
Order a time machine and go back
Learn the life of a man
We stand firmly on our feet
And we quickly deal with trouble (with trouble, with trouble)
And today, many a boy drifts aimlessly nowhere (nowhere)
We know, it's not virtual, courtyards and people are offline
Order a time machine to feel that life
Because it was a bit more normal there