Lyrics and translation Jan-Rapowanie - DZISIAJ

DZISIAJ

Tylko jak się chciałem hustać, poprosiłem o hajs mamę
Bo nie stykał mi na psychologa, grosza z tego nie przechlałem
Jeśli byłeś ze mną wtedy, nie dziwi cię, że się chwalę
Byłem na najlepszej drodze, żeby rozpierdolić talent
Chata jak skup, długi po kilka stów
U kilkunastu osób, nie że jednej, czy dwóch
Białas kręci tam "Ból", mówi "Małolat, tu
Nie ma szans, że zostajesz"
Jem to co mi ziom da. byle jak zachleję gębę
Sprzedaję po ziomach ciuchy, które mi wysyła label
Zero perspektyw, jak zarobię coś idzie na spłatę
Co zabawne i tak myślę, że zarabiam papier
Wydaję tam "NOCNĄ ZMjANĘ" i zaczynam "Plansze"
Coś ruszyło z rapem, w tym widzę jedyną szansę
Rzucam studia i nie wiem co będzie dalej (mhm)
Wybieram Warszawę

Trochę da się w sumie zdobyć
Nie znajdziesz u mnie recepty jak
Ale nie skreślam nikogo
Kiedy widzę gdzie dziś jestem ja
Trochę da się w sumie zdobyć
Nie znajdziesz u mnie recepty jak
Ale nie skreślam nikogo
Kiedy widzę gdzie dziś jestem ja
Kiedy widzę gdzie dziś jestem ja
Kiedy widzę gdzie dziś jestem

Przez wakacje gramy sporo, finansowo jest stabilnie (ta)
Pozdrawiam lato na melinie, piszę tam do siebie "Układankę"
Także wiesz jak u mnie, kurwa
Piszę "Zaczekaj przed drzwiami" i zwrotkę do "Jutra"
Wpada opcja na radyjko, myślę "Kraków, zmykam"
Jadę tam Flixbusem, pierwszej nocy października
Mam ze sobą jedną torbę, więcej tam marzeń niż rzeczy
Pierwszą noc śpię u ziomala, na drugą coś będę rzeźbić
Wynajmuję z ziomem klitę, gdzie sie odechciewa żyć
On śpi w kuchni, a pijemy u mnie i tak całe dni
W czasie wolnym od melanżu, raczej skupiam się na "Planszach"
Jeszcze nie wiem jak się zmieni życie 15 marca
Po tym dniu dostrzegę jaką ziom przebyłem drogę
Co się dzieje po premierze, kurwa mać zamyka mordę mi (oh)
I śpiewam sobie do dziś (ta)
A piwko może być też free

Trochę da się w sumie zdobyć
Nie znajdziesz u mnie recepty jak
Ale nie skreślam nikogo
Kiedy widzę gdzie dziś jestem ja
Trochę da się w sumie zdobyć
Nie znajdziesz u mnie recepty jak
Ale nie skreślam nikogo
Kiedy widzę gdzie dziś jestem ja
Kiedy widzę gdzie dziś jestem ja
Kiedy widzę gdzie dziś jestem

Po płycie chcą mnie wszystkie festiwale i z połowa brand'ów
Chce mnie chyba każdy label, ja latam w nocy po centrum
I się zachłystuje życiem, ale to jest standard
Dosyć szybko wracam, wolę wybrać opcje ławka
Dosyć szybko mnie zaczyna męczyć wszystko co się dzieje
Mam dosyć tej trasy, ludzi i pięknych, znanych panienek
Wszystko przychodzi tak łatwo, chyba nic mnie już nie cieszy
Mam wszystkiego dosyć i to trwa dobrych parę miesięcy
Będę chciał być jutro w Rio, kurwa będę w Rio
Nie wiem ile mam na koncie, super, fajnie i co? (oh)
Chcę uciec, ale jednocześnie chcę to wytłumaczyć
Piszę "Uśmiech" nie dla mas, piszę dla moich słuchaczy
Mogliśmy zrobić "Plansze - dwójkę"
Na featy wziąć czołówkę, mieć klip za stówkę
Mainstream masówkę zrobić
Ja chcę się ukryć, to jest mój jedyny plan
"Hotel Maffija", przyjeżdża Jaś, a wraca Jan, ta
I chwilę czuję tę moc, ale nic z tym nie robię
Koncerty w lecie gram, bo taką mam robotę
Po drugim lockdown'ie na soldou'cie - soldout
Pojebane, piszę płytę, kurwa znów to kocham
Znów na scenach daję serce dla tych dziesiątek tysięcy
Wciąż byliście ze mną, w kurwę chcę się wam odwdzięczyć
Pozdro

TODAY

Only when I wanted to get high, I asked my mom for money
Because I didn't have enough for a psychologist, I didn't drink a penny of it
If you were with me then, you're not surprised that I'm bragging
I was on the best path to fuck up my talent
The house like a junkyard, debts of a few hundred
To a dozen people, not just one or two
Białas is shooting "Pain" there, he says, "Kid, here
There's no way you're staying"
I eat what my buddy gives me, just to fill my mouth
I sell clothes to my friends that the label sends me
Zero prospects, if I earn something, it goes to pay off debts
Funny thing is, I still think I'm making paper
I release "NIGHT SHIFT" and start "Plansze"
Something started with rap, I see the only chance in it
I drop out of college and I don't know what's next (mhm)
I choose Warsaw

You can actually achieve something
You won't find a recipe from me on how
But I don't write anyone off
When I see where I am today
You can actually achieve something
You won't find a recipe from me on how
But I don't write anyone off
When I see where I am today
When I see where I am today
When I see where I am

We play a lot during the summer, financially it's stable (yeah)
I'm greeting the summer in the slums, I'm writing "Puzzle" to myself there
So you know how it is with me, fuck
I'm writing "Wait at the door" and a verse to "Tomorrow"
An option for the radio comes up, I think "Krakow, I'm out"
I'm going there by Flixbus, the first night of October
I have one bag with me, more dreams than things in it
The first night I sleep at my buddy's place, the second I'll figure something out
I rent a tiny room with a friend where you lose the will to live
He sleeps in the kitchen, and we drink at my place all day anyway
In my free time from partying, I rather focus on "Plansze"
I don't know yet how life will change on March 15th
After that day, I'll see what path I've traveled, man
What happens after the premiere, damn it shuts my mouth (oh)
And I sing to myself to this day (yeah)
And the beer can be free too

You can actually achieve something
You won't find a recipe from me on how
But I don't write anyone off
When I see where I am today
You can actually achieve something
You won't find a recipe from me on how
But I don't write anyone off
When I see where I am today
When I see where I am today
When I see where I am

After the album, all the festivals and half the brands want me
I think every label wants me, I fly around the city center at night
And I'm getting caught up in life, but that's the standard
I come back pretty quickly, I prefer to choose the bench option
Pretty quickly I start to get tired of everything that's happening
I'm tired of this tour, people and beautiful, famous girls
Everything comes so easily, I guess nothing makes me happy anymore
I'm tired of everything and it's been going on for a good few months
I'll want to be in Rio tomorrow, damn I'll be in Rio
I don't know how much I have in my account, great, cool, so what? (oh)
I want to escape, but at the same time I want to explain it
I'm writing "Smile" not for the masses, I'm writing for my listeners
We could have made "Plansze - two"
Get the top artists for features, have a video for a hundred
Do a mainstream mass production
I want to hide, that's my only plan
"Hotel Maffija", Jaś comes, Jan comes back, yeah
And for a moment I feel that power, but I don't do anything with it
I play concerts in the summer because that's my job
After the second lockdown, sold out - sold out
Crazy, I'm writing an album, damn I love it again
Again on stage I give my heart to these tens of thousands
You were still with me, I fucking want to give back to you
Cheers