Ruchy - Jan-Rapowanie translation in German

Ruchy

Otwieram notatkę i myślę przelecę na takim luzaku, że, o ja pierdolę
Nie słucham co gada, że od Wodzireja to wolę niemowę
I w ogóle nie mogę nie tworzyć cały czas, a Nocny to Midas
Ta płyta jest okej i to kurwa słychać
W adlibach niewiele, bo nie mam zajawy
Spójrz na nie, na świecie są ważniejsze sprawy
Rap płaci rachunki, rap płaci za szlugi
Kamraci na muki, trza napić za smutki
Joł, czekaj za co? To nie w tym numerze
Każdy chłopaczyna jak słucha to wie, że
Nie jara się on, czy się jara jego siora
A jak nie ma siory, to chuj nie było tematu, sorra

Jak w chacie dilera, tam gdzie wybieram się zara
To nie było mnie nawet w planach
Chcę lepiej i wyżej, nie mówię, że więcej
Chcę lepszej jakości, bo mam wielkie serce
Z szacunkiem do starej, z otwartą do nowej głową
Piona dla tych, którzy robią
Jakościowe rzeczy z których bije szczerość
Mam nową zajawę wciąż uczyć się czegoś
Od rapu po życie, przez rożne zajawki
Chcę szluga do łapy, winko do karafki
I tworzyć, i działać, i myśleć, i robić
Ambitny gnojek, that's it, o to chodzi, joł

Chcę lepszej jakości, bo mam wielkie serce
Chcę lepiej i wyżej, nie mówię, że więcej
Wariaty nie szczędzą nam pochwał
Kurwa mać, ale odpał
Chcę lepszej jakości, bo mam wielkie serce
Chcę lepiej i wyżej, nie mówię, że więcej
Wariaty nie szczędzą nam pochwał
Nie no, twój ziomeczek już dawno odpadł

Kurwa mać, ale odpał, twój ziomeczek już dawno odpadł
Wariaty nie szczędzą nam pochwał
A kwit wciąż ląduje na kontach
Dobra, ja i Nocny jak wpisz coś zajebistego
Robię dużo ruchu i prawie nic złego
Chciałeś przeszkodzić, no ale nic z tego
My zgarniamy gaże, ty balet dziś w credo
Możesz nie lubić, ale to szanuj, bez handlu jak wbijam do baru
Patrz tu, bo masz przełom przed nosem
Zgarniam se co chcę, nawet jak nie proszę
Noszę se co chcę, nawet jak najgorsze to ciuchy to śmigam jak luzak
Boże, bo nie muszę chwalić się groszem
Lecz jak mi się zachcę to kupię se bluzę-a-a-a
Ta rym niedokładny, joł, joł, robię transfer do wanny
Popiszę płytę, która może coś ugrać
Dziś się nie wyświetlam, elko świat, do jutra
Ziom pisze o ruchy, ja jebie, no kurwa
Ech... Wódka
Połówka Wyborowej Wiśni i półtora litra Beskidu na starcik
Później to coś się wymyśli, przed nami z teraz ostrzegali nas starsi
SQUADSHIT pełną parą, wszyscy chleją, palą
Wjeżdża czysta, halo, będzie ciężko rano
Wiesz to Jano, koniec mamy to

Chcę lepszej jakości, bo mam wielkie serce
Chcę lepiej i wyżej, nie mówię, że więcej
Wariaty nie szczędzą nam pochwał
Kurwa mać, ale odpał
Chcę lepszej jakości, bo mam wielkie serce
Chcę lepiej i wyżej, nie mówię, że więcej
Wariaty nie szczędzą nam pochwał
Nie no, twój ziomeczek już dawno odpadł

Bewegungen

Ich öffne das Notizbuch und denke, ich fliege so locker, dass, oh verdammt
Ich höre nicht zu, was er sagt, vom Wodzirej bevorzuge ich Stille
Und überhaupt kann ich nicht aufhören zu kreieren, die ganze Zeit, und Nocny ist Midas
Diese Platte ist okay, und das hört man verdammt nochmal
Wenig Adlibs, weil ich kein Bock hab'
Schau sie dir an, auf der Welt gibt's wichtigere Dinge
Rap bezahlt Rechnungen, Rap bezahlt für Kippen
Kumpels im Knast, muss trinken wegen Traurigkeit
Yo, warte, wofür? Das ist nicht die Nummer
Jeder Junge, der zuhört, weiß, dass
Ihn's nicht juckt, oder ob seine Schwester es feiert
Und wenn keine Schwester da ist, dann war's kein Thema, sorry

Wie im Haus des Dealers, wohin ich gleich gehe
Das war nicht mal geplant
Ich will besser und höher, nicht mehr
Ich will bessere Qualität, denn ich hab' ein großes Herz
Respekt vor dem Alten, offen für Neues
Respekt für die, die was machen
Qualitätszeug, aus dem Ehrlichkeit strahlt
Ich hab' 'nen neuen Kick, immer noch was zu lernen
Vom Rap bis zum Leben, durch verschiedene Interessen
Will 'ne Kippe in der Hand, Wein in der Karaffe
Und schaffen, und machen, und denken, und tun
Ambitionierter Bengel, that's it, darum geht's, yo

Ich will bessere Qualität, denn ich hab' ein großes Herz
Ich will besser und höher, nicht mehr
Verrückte sparen nicht mit Lob
Verdammt, was für ein Reinfall
Ich will bessere Qualität, denn ich hab' ein großes Herz
Ich will besser und höher, nicht mehr
Verrückte sparen nicht mit Lob
Nein, dein Kumpel ist längst raus

Verdammt, was für ein Reinfall, dein Kumpel ist längst raus
Verrückte sparen nicht mit Lob
Und das Geld landet noch immer auf Konten
Okay, ich und Nocny, wenn wir was Geiles aufnehmen
Ich mache viel Bewegung und fast nichts Schlechtes
Du wolltest stören, aber daraus wird nichts
Wir kassieren Gagen, du tanzt heute im Credo
Du musst es nicht mögen, aber respektier's, kein Handel, wenn ich in die Bar komm'
Schau her, du hast den Durchbruch vor der Nase
Ich nehm' mir, was ich will, auch wenn ich nicht frage
Ich trag', was ich will, selbst die schlimmsten Klamotten, ich lauf' wie'n Proll
Gott, ich muss nicht mit Kohle prahlen
Aber wenn ich Bock hab', kauf' ich mir 'nen Pulli-i-i-i
Dieser Reim nicht perfekt, yo, yo, ich wechsle in die Wanne
Ich schreibe 'ne Platte, die vielleicht was erreicht
Heute zeig' ich mich nicht, bye Welt, bis morgen
Kumpel schreibt über Bewegung, ich ficke, verdammt
Ach... Wodka
Eine halbe Wyborowa Kirsche und anderthalb Liter Beskid zum Start
Später wird sich was ergeben, davor warnten uns die Alten
SQUADSHIT volle Kraft, alle saufen, rauchen
Reine kommt rein, hallo, wird hart morgen
Du weißt es, Jano, Ende unserer Zeit

Ich will bessere Qualität, denn ich hab' ein großes Herz
Ich will besser und höher, nicht mehr
Verrückte sparen nicht mit Lob
Verdammt, was für ein Reinfall
Ich will bessere Qualität, denn ich hab' ein großes Herz
Ich will besser und höher, nicht mehr
Verrückte sparen nicht mit Lob
Nein, dein Kumpel ist längst raus