Lyrics and translation Kuba Knap feat. Ten Typ Mes, Stasiak & RAU - Gazem

Gazem

Gazem ją, gazem ją
Gazem ją, gazem ją
Gazem ją, gazem ją
Gazem ją

Jebana ćma z pistoletem w ręku
Chce bym się bał, czuję lęk
Gruba kurwa w łazience
Przerażający skrzydeł dźwięk

Jebana po ścianach
Trzepie jak konia, jebana
Wygląda jak głowa słonia

Schowaj te uszy dziwko co ty
Jesteś robakiem, żaden z ciebie motyl

Niemiłosiernie brzydzę się kurwy
Cierpię, nie cierpię ciem brudnych i dupnych

Fifty shades of brown, najwieksza fanka sepii
Fajna stylówka, wow, kupa pytała o przepis

Ja wolę żulicy zrobić aborcję
Niż ćma kiedy leci mnie dotknie

A duperka piszczy - leniu
Jesteś pimpem szpeniu, interweniuj

Wiadomo nie można puścić jej płazem
Najlepiej syk syk i gazem ją gazem

Gazem ją, gazem ją
Gazem ją, gazem ją
Gazem ją, gazem ją
Gazem ją

Z Gelsenkirchen zaciągnął ją szwagier
Lawetą z napisem autonaprawa
Wynaleziona z trasy do kościoła
Docent Müller jeździł nią
Igła, potwór na światłach wygra
Każdą potyczkę, wyścig i start
Wyższa klasa, pełna elektryka
Silnik ze 3 litry i szyberdach
Etylina leje się gęsto
Hektolitry piję ten smok
Nie chce przyznać, że go na to nie stać
Kombinuje jak okraść Statoil
W baku tak wir, że łezka w oku
Stówa, wydaje ją jakby miał
W banku pożyczka, już trzecia w roku
I złamał się morda, wsadził ją w gaz

Gazem ją, gazem ją
Gazem ją, gazem ją
Gazem ją, gazem ją
Gazem ją

Spokojna, bałagan jak na dnie bałtyku
Degrengolada niby nie da się wyczuć
Jak CO, elo kaloryferom
Ocieplanie stosunków jak z ćmą i betą
Szybko to ustal, ułatwić próbuję
Siatkówka w TV, w ataku Kurek
Gundere propsuje, Kalinin miał parcie
Tak panie Pudeł polska pół żartem
A ty chujku

Gazem ją, gazem ją
Gazem ją, gazem ją

Gazem

Je la regarde, je la regarde
Je la regarde, je la regarde
Je la regarde, je la regarde
Je la regarde

Putain de mite avec un pistolet dans la main
Elle veut que j'ai peur, je sens la peur
Grosse salope dans la salle de bain
Le son terrifiant des ailes

Putain sur les murs
Elle se frotte comme une jument, putain
Elle ressemble à une tête d'éléphant

Cache ces oreilles, salope que tu es
Tu es un ver, tu n'es pas un papillon

Je dégoûte de cette pute sans pitié
Je souffre, je ne supporte pas les ténèbres sales et les culs

Fifty shades of brown, la plus grande fan de sépia
Un style cool, wow, un tas a demandé la recette

Je préférerais faire un avortement aux fourmis
Qu'une mite me touche quand elle vole

Et la petite salope hurle - paresseux
Tu es un proxénète, interviens

On ne peut pas la laisser comme ça, c'est clair
Le mieux, c'est de faire "chhh, chhh" et de la gazer, de la gazer

Je la gaze, je la gaze
Je la gaze, je la gaze
Je la gaze, je la gaze
Je la gaze

Son beau-frère l'a emmenée de Gelsenkirchen
Sur une dépanneuse avec l'inscription "réparation automobile"
Inventée en route pour l'église
Le professeur Müller roulait avec elle
Aiguille, monstre qui gagne aux feux
Chaque escarmouche, chaque course et chaque départ
Classe supérieure, pleine d'électricité
Moteur de 3 litres et toit ouvrant
L'éthylène coule abondamment
J'avale des hectolitres, ce dragon
Il ne veut pas admettre qu'il n'en a pas les moyens
Il essaie de trouver comment voler à Statoil
Il y a un tel tourbillon dans le réservoir, qu'une larme me monte aux yeux
Cent euros, il les dépense comme s'il en avait
Prêt à la banque, déjà le troisième cette année
Et il s'est cassé la gueule, il l'a mise au gaz

Je la gaze, je la gaze
Je la gaze, je la gaze
Je la gaze, je la gaze
Je la gaze

Tranquille, le désordre comme au fond de la Baltique
Le chaos, on dirait qu'on ne peut pas le sentir
Comme CO, salut aux radiateurs
Réchauffer les relations comme avec une mite et un bêta
Régle ça vite, j'essaie de faciliter les choses
Volleyball à la télé, Kurek en attaque
Gundere approuve, Kalinin avait la pression
Alors monsieur Pudeł, la Pologne à moitié sérieusement
Et toi, salaud

Je la gaze, je la gaze
Je la gaze, je la gaze