Lyrics and translation Oxon feat. Paweł Bokun - Jestem

Jestem

Może właśnie Ci to puszczam kiedy siedzę obok
A może nawet nie wiesz jak wygląda moja twarz
Dziś mam potrzebę żeby tak otworzyć się przed Tobą
Żebyś miał wrażenie, że mnie w małym stopniu chociaż znasz
A jeśli wpadłaś tu przypadkiem i to
Nasza pierwsza i ostatnia chwila razem
Nie staram się wypadać ładnie, wypadam jak wypadnie
Tak już mam, choć to chyba frazes

Tomek w liceum wziął udział w
Zawodach, z kopca na kopiec od startu do mety
Ze trzy kilometry czy cztery i biegną w
Nim wszyscy wiesz dzieci, mężczyźni, kobiety
Sto metrów od startu zmówili drużynę i
Uwierz co zrobił dla żartu ten kretyn (no co?)
Zrobili zrzutę i wzięli taksówkę, specjalnym skrótem od startu do mety
Dawno już za peletonem,
Więc to nie istotne była tam dyrekcja wiec w dzienniku mieli notkę
Szkoła jak to szkoła znajdzie ten bezczelny podtekst
Wiele lat później to ciągle śmieszy (proste)
No bo jestem takim gościem który
Woli głupia bekę aniżeli głupi problem
Dlatego mało gadam o problemach bo tak prościej
Choć może zbyt naiwnie wierze że się samo zwróci dobre
Ale wiem gdzie tego źródło, kto założył mi różowe okulary?
Dlatego nigdy nie usłyszysz z moich ust - to moja stara, to mój stary
Rodzice chcieli mieć naukowca, lawyera
Na pewno nie wiecznego chłopca, co teraz?
W sumie nic, ciągle mówią kocham
Wiem, że będą obok do momentu, aż nie będzie z tego chłopca co zbierać
Znowu widzę ich smutny wzrok, Gdy pytają mnie co z magisterką
To już będzie chyba z siódmy rok i dwa lata po
Skończeniu studiów nie mam nawet kartki, ciężko
A ostatnio jest mi nawet pisać tracki ciężko, pracuje nad nastawieniem
Wybacz mamo, tato, że coś znów odłożę na bok
Co za tłumaczenie, chłopiec ma marzenie, n
Iespokojny bachor pogonił by za zachcianką lecz się zmaga z leniem
Nie, że myśli, że nie warto, wi
E że as jest jego kartą i, ż
E może ciężką pracą się na wyższy standard przenieść
Ale przez jego niedbalstwo, wielu,
że ma wyjebane nader często ma wrażenie
Widzę sam to ale jak się znam to raczej małą szansą

Jest, że go wypędzę z siebię i się przez to dla was zmienię

Wszyscy chętni żeby gdzieś się wkręcić a ty dla nich jesteś jak cep
Bo jak widzą cię galopują w pięty, że masz własne plany i łeb
Nie musisz się temperować, nie musisz być mędrcem w słowach
Nie musisz się niczym dosłownie przejmować żeby robić co chcesz

(Żeby robić co chcesz)
(Żeby robić co chcesz)

Wszyscy chętni żeby gdzieś się wkręcić a ty dla nich jesteś jak cep
Bo jak widzą cię galopują w pięty, że masz własne plany i łeb
Nie musisz się temperować, nie musisz być mędrcem w słowach

Nie musisz się niczym dosłownie przejmować żeby robić co chcesz
(Żeby robić co chcesz)
(Żeby robić co chcesz)

Nie stoi za mną żaden dramat
Nie mam w życiorysie traumy większej
Może przez to trudno mi się utożsamiać
Jeśli los dla Ciebie nie był łaskaw cały czas Ci krwawi serce!
Jestem, nie, byłem! Hurra! Optymistą!
Chciałem sobie na siłę unaocznić wszystko
Długo wierzyłem że cokolwiek powiem to pomogę
To nie takie proste, lecz to wzór na oczywistość
Lecz tak to już mam często idę w zaparte
A bliscy nie znoszą tej konkretnej z cech
Choć mało to warte jest, to lubię mieć racje
I wcale nie martwię się czy jest może to grzech
A przecież jest, jak głosi wiara która wyznawałem większość życia
Zacząłem zastanawiać się i jednak moja wiara
Zaczęła wydawać się być raczej bez pokrycia!
Bo zawsze męczyła mnie konieczność
Bycia jakimś, jestem nie od dzisiaj taki
I jeśli się spinam tylko po to by się
Wyrwać, nie chcę się odgrywać na kimś!
Może coś tam wiem, może więcej niż ktoś tam, gdzieś tam
Ale wciąż to tylko drobna część, patr
Zę w niebo, jestem pewien że ktoś tam mieszka
Tak nieistotny, błysnę i zgasnę, wciąż stanę się tylko gwiezdnym pyłem
W skali wszechświata nie zmieni się nic

Przecież w związku z tym faktem że gdzieś kiedyś żyłem
Więc skoro tu jestem na moment,
To chcę sobie wybrać co zrobię z tym błyskiem
Rodzice dali mi na imię Tomek, chcę muzyce chwile poświęcić wszystkie

Wszyscy chętni żeby gdzieś się wkręcić a ty dla nich jesteś jak cep

Bo jak widzą cię galopują w pięty, że masz własne plany i łeb
Nie musisz się temperować, nie musisz być mędrcem w słowach
Nie musisz się niczym dosłownie przejmować żeby robić co chcesz
(Żeby robić co chcesz)
(Żeby robić co chcesz)

Wszyscy chętni żeby gdzieś się wkręcić a ty dla nich jesteś jak cep
Bo jak widzą cię galopują w pięty, że masz własne plany i łeb
Nie musisz się temperować, nie musisz być mędrcem w słowach
Nie musisz się niczym dosłownie przejmować żeby robić co chcesz
(Żeby robić co chcesz)
(Żeby robić co chcesz)

I Am

Maybe I'm playing this for you while I'm sitting next to you
And maybe you don't even know what my face looks like
Today I feel the need to open up to you like this
So you have the impression that you know me at least a little
And if you got here by accident and this is
Our first and last moment together
I'm not trying to look good, I look as I look
That's how I am, although it's probably a phrase

Tomek in high school took part in
Competitions, from mound to mound from start to finish
Three kilometers or four and they run in
Him you know, children, men, women
One hundred meters from the start they ordered a team and
Believe what this moron did for a joke (what?)
They dumped and took a taxi, a special shortcut from start to finish
Long behind the peloton,
So it doesn't matter, the management was there, so they had a note in the journal
School as it is, school will find this brazen subtext
Many years later it's still funny (simple)
Well, I'm the kind of guy who
Prefers stupid beka rather than a stupid problem
That's why I don't talk much about problems because it's easier
Although maybe too naively I believe that good will return by itself
But I know where the source of this is, who gave me rose-colored glasses?
That's why you'll never hear from my mouth - this is my old lady, this is my old man
Parents wanted a scientist, a lawyer
Definitely not an eternal boy, what now?
Nothing really, they keep saying I love you
I know that they will be there until there is nothing left of this boy
Again I see their sad look when they ask me what about the master's degree
It will be about the seventh year and two years after
Graduation I don't even have a piece of paper, it's hard
And lately it's even hard for me to write tracks, I'm working on my attitude
Sorry mom, dad, I'm putting something aside again
What an excuse, the boy has a dream, n
A restless brat would chase a whim but struggles with laziness
Not that he thinks it's not worth it, wi
E that ace is his card and, ż
E may be able to move to a higher standard through hard work
But through his negligence, many,
that he doesn't give a shit very often has the impression
I can see it myself but as I know myself it's rather a small chance

It is that I will expel him from myself and change for you because of it

Everyone is eager to get involved somewhere and you are like a cep for them
Because when they see you, they gallop at your heels, that you have your own plans and head
You don't have to temper yourself, you don't have to be wise in words
You literally don't have to worry about anything to do what you want

(To do what you want)
(To do what you want)

Everyone is eager to get involved somewhere and you are like a cep for them
Because when they see you, they gallop at your heels, that you have your own plans and head
You don't have to temper yourself, you don't have to be wise in words

You literally don't have to worry about anything to do what you want
(To do what you want)
(To do what you want)

There is no drama behind me
I don't have a major trauma in my resume
Maybe that's why it's hard for me to identify
If fate has not been kind to you, your heart bleeds all the time!
I am, no, I was! Hurray! An optimist!
I wanted to forcibly visualize everything for myself
For a long time I believed that whatever I said would help
It's not that simple, but it's a model for obviousness
But that's how I often go into denial
And loved ones can't stand this particular trait
Although it doesn't matter, I like to be right
And I don't care if it's a sin
And yet it is, as the faith I have professed most of my life proclaims
I started to think and yet my faith
It started to seem rather groundless!
Because I was always bothered by the necessity
Being someone, I've been like this for a long time
And if I'm only working myself up to
Break free, I don't want to play on anyone!
Maybe I know something, maybe more than someone, somewhere
But it's still just a small part, look
Into the sky, I'm sure someone lives there
So insignificant, I flash and go out, I'll still just become stardust
On the scale of the universe, nothing will change

After all, due to the fact that I lived somewhere sometime
So since I'm here for a moment,
I want to choose what I will do with this glimmer
My parents named me Tomek, I want to devote every moment to music

Everyone is eager to get involved somewhere and you are like a cep for them

Because when they see you, they gallop at your heels, that you have your own plans and head
You don't have to temper yourself, you don't have to be wise in words
You literally don't have to worry about anything to do what you want
(To do what you want)
(To do what you want)

Everyone is eager to get involved somewhere and you are like a cep for them
Because when they see you, they gallop at your heels, that you have your own plans and head
You don't have to temper yourself, you don't have to be wise in words
You literally don't have to worry about anything to do what you want
(To do what you want)
(To do what you want)