Lyrics and translation Przyłu - BURZA MUSI PRZEJŚĆ

BURZA MUSI PRZEJŚĆ

Żeby zdobyć coś, to musisz najpierw stracić
Ściskam braci, jakbym jutro miał nie wrócić, już
Wyjdę po chleb jak to w czwartki, zostaną tylko klapki
Może się spotkamy w tej samej piekarni
Twój rap miałki jest i przy naszym wypada blado jak ten wampir, yeah
Rodzę tracki jak bobaski, chuj w niesnaski
Jak nie kumasz tego, nie podaję łapki, nie
Więc pierdolić ludzi bez serca
Burza musi przejść, przecież to po niej tu wychodzi tęcza
Obyś nigdy nie musiał być sam (sam, sam, sam)
Oby nigdy nie zdradził Cię brat
Czasem kocham, czasem kurwa mać
Nie mogę spać...
No i długo nie będę, lecę pod pętlę
Kiedy tu wpadam, to pali się strop
Chuj na potęgę, kładziemy nieźle, QQ to Bentley, Przyłu to kot
Żyję jak we śnie
Kiedy mam przester, nawet niе zmniejszę, zawsze na sto
Weź butеleczkę, załóż te kieckę, którą tak lubię i lecimy w to

La, la, la, la, la, la, la, la, la, la
La, la, la, la, la, la, la, la, la, la
La, la, la, la, la, la, la, la, la, la
La, la...

Żeby dalej iść, to musisz spalić mosty
Ściskam siostry, jakbym musiał się pożegnać, dziś
Wiem, że bywamy za ostrzy, trzeba zwolnić
Wiem, że podniesiemy palce do Victorii
Dziewczyny nie bójcie się
Chłopaki wrócą z wojny, matki ze szpitali, mężczyźni z budowy
Tylko wszyscy potrzebują waszych modlitw
Więc składam dłonie i patrzę do góry (góry, góry)
Żeby wszyscy ludzie byli zdrowi (okej)
Żeby nikogo nie dopadł COVID
Żeby dzieci miały na lektury
Żeby nikt już nie latał za kaską, chleb był dostępny dla wszystkich
Synowie spotkali się z matką, wracajcie zdrowi do bliskich

La, la, la, la, la, la, la, la, la, la (la, la, la)
La, la, la, la, la, la, la, la, la, la
La, la, la, la, la, la, la, la, la, la
La, la...

A STORM MUST PASS

To gain something, you must first lose
I squeeze my brothers, as if I would not return tomorrow, already
I'll go out for bread like on Thursdays, only slippers will remain
Maybe we'll meet in the same bakery
Your rap is shallow and it fades beside ours like that vampire, yeah
I give birth to tracks like babies, fuck the disagreements
If you don't understand, I don't offer a hand, no
So, fuck people without heart
A storm must pass, because after it, a rainbow comes out here
May you never have to be alone (alone, alone, alone)
May a brother never betray you
Sometimes I love, sometimes I give a damn
I can't sleep...
And I won't for long, I fly to the loop
When I'm here, the roof is on fire
Fuck to the power, we're killing it, QQ is Bentley, Przyłu is a cat
I live as if in a dream
When I have distortion, I don't even reduce it, always on hundred
Take a bottle, put on the dress that I like so much and let's go

La, la, la, la, la, la, la, la, la, la
La, la, la, la, la, la, la, la, la, la
La, la, la, la, la, la, la, la, la, la
La, la...

To go on, you must burn the bridges
I squeeze my sisters, like I had to say goodbye, today
I know we're too sharp, we have to slow down
I know we'll raise our fingers to Victoria
Girls, don't be afraid
The guys will come back from the war, mothers from the hospitals, men from the construction site
Only everyone needs your prayers
So I fold my hands and look up (up, up)
That all people be healthy (okay)
That no one is affected by COVID
That children have money for reading
That nobody runs for money anymore, that bread is available to everyone
Sons met with mother, return healthy to your loved ones

La, la, la, la, la, la, la, la, la, la (la, la, la)
La, la, la, la, la, la, la, la, la, la
La, la, la, la, la, la, la, la, la, la
La, la...