Lyrics and translation Wac Toja feat. Bonson - Kochaj Albo Zabij

Kochaj Albo Zabij

Mmm, Friz

Wezmę do grobu to niech zginie ze mną
Bo póki żyję gnije w mnie piękno
Bo póki żyję gnije w mnie czystość
A i tak błyszczy, błyszczy we mnie wszystko

Kurwa, kochaj albo zabij mnie
Kurwa, kochaj albo zabij mnie
Kurwa, kochaj albo zabij mnie
Kochaj albo zabij mnie, kurwa kochaj albo zabij

Kurwa, kurwa kochaj albo zabij
Serce krwawi ale dalej gubię money, wiesz?
Pare razy byłem w kurwę blisko granic, ta
Świat jest czarno-biały, ta
Przyszedłeś, zostaniesz sam (zostaniesz sam)

Wezmę do grobu to niech zginie ze mną
Bo póki żyję gnije w mnie piękno
Bo póki żyję gnije w mnie czystość
A i tak błyszczy, błyszczy we mnie wszystko

Słodki skurwysyn, rączki na pliki
Piski publiki, szalone byki
Desing na featy, klejące szczyty
Od dupek kissy, kochaj albo zabij mnie
Gabbana, Dior, Fendi, Louis Vuitton
Złoto wrzucam na ząb
Skurwysynu więcej chcę

Kurwa, kochaj albo zabij mnie
Kurwa, kochaj albo zabij mnie
Kurwa, kochaj albo zabij mnie
Kochaj albo zabij mnie, kurwa kochaj albo zabij

W telefonach znów setka nieodebranych
Mnie nie szukaj kiedy znowu kurwa włączę swoje stany
Mnie nie szukaj i nie pytaj o mnie, prawdę dobrze znamy
Jeśli nie dasz rady mnie pokochać to mnie możesz zabić
Mam na koncie jazdę, aż się wstydzę lustra
Jeśli to akceptujesz, chwyć za rękę i nie puszczaj
Nie pozwól żebym jakimś cudem się uwolnił
Bo z tej wysokości całkiem niezły widok mam na chodnik
Przejmowałem się tym co powiedzą inni
Oddawałem to co chcieli byle tylko im nie podpaść
Dziś tu stoję sam a gdzie są inni?
Poodwracali się nim się skończyła zwrotka
Jak się rozpadam znaczy nic nowego
Jak się poskładam to mi spierdol życie
To tylko Bonson, chuj w to wiesz co elo
Zapomnisz o mnie szybciej niż to spiszę

Aime ou tue

Mmm, Friz

Je l'emporterai dans ma tombe, qu'il périsse avec moi
Parce que tant que je vis, la beauté pourrit en moi
Parce que tant que je vis, la pureté pourrit en moi
Et pourtant tout brille, tout brille en moi

Putain, aime-moi ou tue-moi
Putain, aime-moi ou tue-moi
Putain, aime-moi ou tue-moi
Aime-moi ou tue-moi, putain aime-moi ou tue-moi

Putain, putain aime-moi ou tue-moi
Mon cœur saigne mais je continue à perdre de l'argent, tu sais ?
J'ai été plusieurs fois sacrément près de la limite, tu vois ?
Le monde est noir et blanc, tu vois ?
Tu es venu, tu resteras seul (tu resteras seul)

Je l'emporterai dans ma tombe, qu'il périsse avec moi
Parce que tant que je vis, la beauté pourrit en moi
Parce que tant que je vis, la pureté pourrit en moi
Et pourtant tout brille, tout brille en moi

S*alaud adorable, les mains sur les dossiers
Les cris du public, des taureaux fous
Desing sur les featy, des sommets collants
Des baisers de c*l, aime-moi ou tue-moi
Gabbana, Dior, Fendi, Louis Vuitton
Je jette de l'or sur mes dents
S*alaud, j'en veux plus

Putain, aime-moi ou tue-moi
Putain, aime-moi ou tue-moi
Putain, aime-moi ou tue-moi
Aime-moi ou tue-moi, putain aime-moi ou tue-moi

Dans les téléphones, encore une centaine d'appels manqués
Ne me cherche pas quand je vais de nouveau allumer mes états
Ne me cherche pas et ne me pose pas de questions à mon sujet, on connaît bien la vérité
Si tu n'arrives pas à m'aimer, tu peux me tuer
J'ai une conduite sur mon compte, j'ai honte de mon reflet
Si tu acceptes ça, prends ma main et ne la lâche pas
Ne me laisse pas m'échapper par miracle
Parce que de cette hauteur, j'ai une vue imprenable sur le trottoir
Je me souciais de ce que les autres diraient
Je donnais ce qu'ils voulaient, pour ne pas leur déplaire
Aujourd'hui je suis là, seul, et où sont les autres ?
Ils se sont retournés avant la fin du couplet
Si je m'effondre, c'est rien de nouveau
Si je me rassois, ma vie va dégringoler
C'est juste Bonson, on s'en fout, tu sais quoi, eh
Tu m'oublieras plus vite que je ne l'écrirai