Lyrics Changa - Zincboy feat. Piter Pucułek
Moje
oczy
nie
wiedzą
co
to
niepewność
Byłem
tak
pewny
tego,
że
wnet
legło
Pan
pawian
byc
król,
mieć
berło
Głęboko
w
dżungli
schowane
jego
królestwo
Na
wielobarwnym
tronie
Leży
odpowiedź
Żaden
ze
śmiertelników
nie
ma
pojęcia
co
to
jest
To
świadomy
wybór,
tam
nie
trafia
się
po
drodze
Jak
zapytam
o
imię
to
ciekawe
co
powiesz
Złożony
jak
fraktal
Położył
na
barkach
atlas
Małpi
gaj
w
nim
drzewo
życia
Zapisana
w
gwiazdach
chwila
Przed
Boginią
nic
się
nie
ukryje
Musiałem
sobie
przypomnieć
Do
czego
dążę
To
jego
problem
Jeśli
ma
problem
Nie
pytam
co
chcesz
Mam
się
za
dobrze
Mam
się
za
małpę
Co
przypłynęła
tu
na
tratwie
Zapalić
czangę
Musiałem
sobie
przypomnieć
Do
czego
dążę
To
jego
problem
Jeśli
ma
problem
Nie
pytam
co
chcesz
Mam
się
za
dobrze
Mam
się
za
małpę
Co
przypłynęła
tu
na
tratwie
Zapalić
czangę
Puk,
puk,
wchodzę
Prosto
w
twoją
głowę
Krążę
w
obiegu
potem
Jak
myśli
o
niej
Jestem
twoim
Bogiem
Ty
jestes
mną
Wniosek
nasuwa
się
jeden,
ale
sam
go
złóż,
co?
Sat
Cit
Ananda
Dbaj,
milcz,
nie
ponaglaj
Niedziela,
niebieskie
słońce
i
gordyjskie
na
gardłach
Sat
Cit
Ananda
Dbaj,
milcz,
nie
ponaglaj
Niedziela,
niebieskie
słońce
i
gordyjskie
na
gardłach
Zapomniałem
zapamiętać
jej
imienia
Ale
ktoś
już
o
niej
śpiewał
Zapomniałem
zapamiętać
jej
imienia
Ale
ktoś
już
o
niej
śpiewał
Musiałem
sobie
przypomnieć
Do
czego
dążę
To
jego
problem
Jeśli
ma
problem
Nie
pytam
co
chcesz
Mam
się
za
dobrze
Mam
się
za
małpę
Co
przypłynęła
tu
na
tratwie
Zapalić
czangę
Musiałem
sobie
przypomnieć
Do
czego
dążę
To
jego
problem
Jeśli
ma
problem
Nie
pytam
co
chcesz
Mam
się
za
dobrze
Mam
się
za
małpę
Co
przypłynęła
tu
na
tratwie
Zapalić
czangę
Attention! Feel free to leave feedback.