Paroles et traduction Dudek P56 - Zmagam Się z Tym

Zmagam Się z Tym

Noc i wichura napędza mnie
Co tu się dzieje, czy tego chcę?
Widzę i słyszę, czuję i myślę
Chcesz to zawiązać, zwiąż ale ściślej
Boże
Jak walka na noże, jak morze Czerwone od ludzkiej krwi
Boże
Jak spalone zboże, juz nic nie pomoże, na pewno to dziś
Nie będzie chleba, nie będę jadł
Nie chce nosz kurwa, najchętniej bym padł
Życie pokrycie mam zjebane myśli
Przez ludzi, nieludzi co toczą ten wyścig

O lorze (o lorze), o lorze (o lorze)
O Boże (o Boże), o Boże

Co tu się dzieje?
Wiatr niby wieje, piach leci w oczy
O czym se myślę, trudno powiedzieć
Świat naturalnie chce zauroczyć
Żyje tu wiem, powinienem wiedzieć
Powinienem żyć, żyję nie żyję
Mówię Ci idź, chuj w pętlę na szyję
Nabiję, zapalę, przemyślę, a potem
Na spokój zawalczę tu z każdym kłopotem

O Boże, o Boże
Kolejne drzwi otworzę
Co za nimi się kryje, nie wiem, nie znam wszystkich schorzeń
I choć mam kluczę, zmagam się z tym mój ziomeczku codzień
Codzień się uczę, życie tłucze, Ty weź se sam oceń

O Boże, o Boże
Kolejne drzwi otworzę
Co za nimi się kryje, nie wiem, nie znam wszystkich schorzeń
I choć mam kluczę, zmagam się z tym mój ziomeczku codzień
Codzień się uczę, życie tłucze, Ty weź se sam oceń

Myślę i patrzę, ściana jak obraz
Wisi w powietrzu, wyczuwam nie poznasz
Patrzę, nie widzę, słucham, kojarzę
Wiem, że tam byłem, jestem na razie
W razie przypału, gonię do przodu
Kurwa gdzie jestem, gdzie jestem znowu
Gdzie jesteś Ty i gdzie jest to wszystko
Stoję na środku, nagle jak błysło
Jak coś się spierdoli, sam nie poznaję
Po chwili, po jednej, po drugiej nie czaję
Nie jestem gdzie byłem, choć niby jest si
Nie powiem mówiłem, Ty nie powiesz mi
Mój Boże, poznajesz to te samo życie
Co kocham tak mocno, czy tak właśnie idzie
Czy łza w moich oczach oznacza, że żyję
Gdy sam nie poczuję, czy mam jeszcze chwilę

Nie wiem jak, nie wiem po co, nie wiem czemu
Każdy z nas tu powiedzmy w chuj ma naturalnych problemów

Spokój zakłoca myśl, której nie chcesz
Dąb jest gotowy, gwoździe przy desce
Boże, broń Boże, ja tego nie chcę
Chce żyć jak najdłużej, chce pożyć se jeszcze

O Boże, o Boże
Kolejne drzwi otworzę
Co za nimi się kryje, nie wiem, nie znam wszystkich schorzeń
I choć mam kluczę, zmagam się z tym mój ziomeczku codzień
Codzień się uczę, życie tłucze, Ty weź se sam oceń

O Boże, o Boże
Kolejne drzwi otworzę
Co za nimi się kryje, nie wiem, nie znam wszystkich schorzeń
I choć mam kluczę, zmagam się z tym mój ziomeczku codzień
Codzień się uczę, życie tłucze, Ty weź se sam oceń

Справлюсь Я с Этим

Ночь и буря гонят меня,
Что здесь творится, нужно ли мне это?
Вижу и слышу, чувствую и мыслю,
Хочешь связать это, свяжи, но потуже.
Боже,
Как бой на ножах, как море Красное от людской крови.
Боже,
Как сожженная нива, уже ничто не поможет, наверняка сегодня.
Не будет хлеба, не буду есть,
Не хочу, блядь, лучше бы сдох.
Жизнь покрытие, у меня хреновые мысли
Из-за людей, нелюдей, что гонят эту гонку.

О горе (о горе), о горе (о горе),
О Боже (о Боже), о Боже.

Что здесь творится?
Ветер вроде дует, песок летит в глаза,
О чем я думаю, трудно сказать,
Мир, естественно, хочет очаровать.
Живу здесь, знаю, должен понимать,
Должен жить, живу, не живу.
Говорю тебе, уходи, хрен в петлю на шею.
Набью, закурю, обдумаю, а потом
Спокойно сражусь здесь с любой проблемой.

О Боже, о Боже,
Очередную дверь открою.
Что за ней скрывается, не знаю, не знаю всех болезней,
И хотя у меня есть ключ, борюсь с этим, дружище, каждый день.
Каждый день учусь, жизнь бьет, ты сам оцени.

О Боже, о Боже,
Очередную дверь открою.
Что за ней скрывается, не знаю, не знаю всех болезней,
И хотя у меня есть ключ, борюсь с этим, дружище, каждый день.
Каждый день учусь, жизнь бьет, ты сам оцени.

Думаю и смотрю, стена как картина
Висит в воздухе, чувствую, не узнаешь.
Смотрю, не вижу, слушаю, сопоставляю,
Знаю, что там был, пока здесь.
В случае чего, бегу вперед,
Блядь, где я, где я снова?
Где ты и где все это,
Стою посреди, вдруг как молния.
Как что-то облажается, сам не узнаю
Через мгновение, через одно, через другое не понимаю.
Я не там, где был, хотя вроде бы да,
Не скажу, что говорил, ты не скажешь мне.
Боже мой, узнаешь, та же жизнь,
Которую так сильно люблю, неужели так и идет?
Слеза в моих глазах означает, что я жив,
Когда сам не чувствую, есть ли у меня еще мгновение.

Не знаю как, не знаю зачем, не знаю почему,
У каждого из нас, скажем так, до хрена естественных проблем.

Спокойствие нарушает мысль, которую не хочешь,
Дуб готов, гвозди у доски.
Боже, упаси Боже, я этого не хочу,
Хочу жить как можно дольше, хочу еще пожить.

О Боже, о Боже,
Очередную дверь открою.
Что за ней скрывается, не знаю, не знаю всех болезней,
И хотя у меня есть ключ, борюсь с этим, дружище, каждый день.
Каждый день учусь, жизнь бьет, ты сам оцени.

О Боже, о Боже,
Очередную дверь открою.
Что за ней скрывается, не знаю, не знаю всех болезней,
И хотя у меня есть ключ, борюсь с этим, дружище, каждый день.
Каждый день учусь, жизнь бьет, ты сам оцени.