Paroles et traduction Deys feat. grimmy - Od ucha do ucha

Od ucha do ucha

Ej, muszę coś robić, jakąś płytę, epkę, daj cokolwiek
Nie wiem dlaczego jakiś płomień mam od 18
Chcę mieć rockowy album, ale na zawsze raperem
Byłem w Stodole na Mobb Deep'ie na pierwszym koncercie
Miałem kolegę Żabe, miał tatę organistę
Więc mieliśmy mikrofon i jakiś zjebany mikser
Bekę toczyli w szkole, o nikim dziś nie słyszę
To takie oczywiste i takie w chuj prawdziwe
W Skarżysku wtedy nagrywała Kontrabanda Squad
Ja żeby być jak oni to bym chyba wszystko dał
W życiu mi się utarło, że znika idoli czar
No chyba, że mówię o tacie albo Curtis Ian
Na Kraków się zawijam, żeby się porozwijać
Zanim poznam Kobika nagram "Profill" i chwila
Zanim zbuduje filar, pierwsza legalna płyta
Własna wytwórnia, witam, zobaczysz jak to wygra

Dzisiaj nie potrafię prawie tego słuchać
Kiedyś słuchawki, jak od ucha do ucha
Uśmiech już nie
Bo to konkurencja, dla mnie konkurencja jest
Dzisiaj nie potrafię prawie tego słuchać
Kiedyś słuchawki, jak od ucha do ucha
Uśmiech już nie
Bo to konkurencja, dla mnie konkurencja jest

Policzyłem ile już rapuje i to mnie rozjebało
Bo 19 lat to mają moi fani, mało?
Umówmy się, rodzina nie chcę, żebyś został raper
No może tata Maty nie wkręci bycia lekarzem
W sumie się nie dziwie jemu, ani reszcie starych
Bo albo widać geniusz albo chcą byś coś zostawił
Przesłuchujemy prevki co dostaliśmy na Hasha
Po jednej nutce znowu werdykt - wypierdalaj
Po pierwsze synu, to nie pstrykasz i u Kstyka
Po drugie synu, to jest sekta i muzyka
Po trzecie synu, to rodzina, a nie winda
Podsumowując - głowa, muzyka i gildia

Dzisiaj nie potrafię prawie tego słuchać
Kiedyś słuchawki, jak od ucha do ucha
Uśmiech już nie
Bo to konkurencja, dla mnie konkurencja jest
Dzisiaj nie potrafię prawie tego słuchać
Kiedyś słuchawki, jak od ucha do ucha
Uśmiech już nie
Bo to konkurencja, dla mnie konkurencja jest

From Ear to Ear

Babe, I have to do something, some kind of album, EP, give me anything
I don't know why I've had some kind of fire since I was 18
I want a rock album, but I'll always be a rapper
I was in Stodoła at Mobb Deep for my first concert
I had a friend Żaba, his dad was an organist
So we had a microphone and some shitty mixer
They made fun of us at school, I don't hear about any of them today
It's so obvious and so fucking true
Kontrabanda Squad was recording in Skarżysko then
I would have given anything to be like them
It's become clear to me that the magic of idols fades
Unless it's my dad or Curtis Ian, I guess
I'm wrapping up in Krakow to develop myself
Before I meet Kobik, I'll record "Profill" and things will happen
Before I build a pillar, my first legal album
My own label, hello, you'll see how this will win

Today I can barely listen to it
Headphones, like from ear to ear
No more smiles
Because it's competition, competition for me
Today I can barely listen to it
Headphones, like from ear to ear
No more smiles
Because it's competition, competition for me

I calculated how long I've been rapping and it blew my mind
Because 19 years is how old my fans are, little?
Let's face it, family doesn't want you to become a rapper
Well maybe Mata's dad wouldn't sign him up to be a doctor
I actually don't blame him or any of the others
Because either they see a genius or they want you to leave something behind
We listen to the previews we got on Hasha
After one note, the verdict again - fuck off
Son, first of all, you don't snap like that at Kstyk
Son, second of all, it's a cult and music
Son, third of all, it's family, not an elevator
To sum up - head, music and guild

Today I can barely listen to it
Headphones, like from ear to ear
No more smiles
Because it's competition, competition for me
Today I can barely listen to it
Headphones, like from ear to ear
No more smiles
Because it's competition, competition for me