Paroles et traduction Fonos - Flakka

Flakka

Uh, haj osiąga zenit (zenit) raj pociąga na ziemi (ziemi)
Brudne ziki w kieszen, bez nich wszyscy są niemi
To kraina cieni, bez bieli i czerni
Rozpływa się kontrast jak zjebane selfie
To wszystko na pokaz bez żadnej bruderi
Ciągle to samo, znasz tę historie bo je przerabiano
Ciągle ci mało, nie kopie już halo
Co stało się z tobą budzi tylko żałość
Źle wygląda całość, jak bomba to tyka
I czeka aż w końcu wybuchnie
Za późno nie powiesz eureka na zawsze utoniesz w tym gównie
To psuje od środka przeżera wnętrzności jak flakka pożera ambicje
Możesz umierać powoli przez lata
Lub latać wyżej niż na ziemskiej orbicie (oof)
Wybierasz stryczek czy życie (życie) na szczycie jesteś czy streecie?
Wiedz, że możesz spaść z hukiem w dół
Skończyć tak, że na suchej gałęzi samotnie zawiśniesz
Siedzę na chacie i studzę zmysły w oparach przy bacie układam myśli
Badam korzyści na wodzy instynkt mam gdzieś daleko w tyle ten wyścig
(Oh) i choćby przyszli po mnie (po mnie, co?)
Nie zgaśnie w sercu płomień (aj nie, a)
Po mnie (co) nie zgaśnie w sercu płomień

Bararararam darararamram

Życie przytłacza jak flakka, zabiera po kosztach jak blabla
Wyglądać to może jak magia, lecz kończysz tu raczej na łagrach (ej)
W końcu wyjdzie cała prawda (ej), coś tu nie bangla
Krzyczy pentagram, szatańska mantra umysły szarga (ej)
Ciągle trwa walka
Życie przytłacza jak flakka, zabiera po kosztach jak blabla
Wyglądać to może jak magia, lecz kończysz tu raczej na łagrach (ej)
W końcu wyjdzie cała prawda (ej), coś tu nie bangla
Krzyczy pentagram, szatańska mantra umysły szarga (ej)
Ciągle trwa walka

Snu ciągle mało bo życie to przedawkowywuje sobie jak flakka
Nie na melanżach bo w życiu od
Zawsze kierowała mną tylko pasja (pasja)
Skutki podobne bo sine oczy wciąż zmęczone są od dawna
Ledwo zawsze chciałem by dalej męczyła mnie tylko już moja zajawka
Więc zobacz różnice chciałem co mam a siedzę i piszę więc jaki
Masz plan na swoje życie bo z tego co widzę to masz tylko chwilę
Dramat nie bliznę mają ci co zabłądzili na szczycie swoich ambicji
Szukają powrotu na szlak by przypomnieć sobie jak istnieć
Stoję po środku i nie muszę pytać po samych oczach widać kto ogarnia
Wkurwia cię wszystko co ci nie wychodzi czyli swój dom
Pieniądze i praca, w sumie to możesz mieć już ksywę "zombie"
Oślepłeś, gdzie wszyscy poszli?
Lecz nie miej pretensji
Chyba, że do siebie kiedy to rozrzuci już za ciebie kości
Łatwo się zgubić po drodze
Łatwo mieć w życiu zawsze trochę
Gorzej na co dzień, biorę swe życie jak mogę
Każdy nowy dzień niech tu będzie jak płomień
Trudniej jest wypłynąć w morze, kiedy sam w sumie wystarcza
Lecz żyjąc na wieki w amoku to raczej niczego tu sobie nie zdziałasz

Życie przytłacza jak flakka, zabiera po kosztach jak blabla
Wyglądać to może jak magia, lecz kończysz tu raczej na łagrach (ej)
W końcu wyjdzie cała prawda (ej), coś tu nie bangla
Krzyczy pentagram, szatańska mantra umysły szarga (ej)
Ciągle trwa walka
Życie przytłacza jak flakka, zabiera po kosztach jak blabla
Wyglądać to może jak magia, lecz kończysz tu raczej na łagrach (ej)
W końcu wyjdzie cała prawda (ej), coś tu nie bangla
Krzyczy pentagram, szatańska mantra umysły szarga (ej)
Ciągle trwa walka

Twierdzisz, że myślę, że mieli już wszystko (mieli już wszystko)
Widzę jak mieli znów, widzę jak mieli się przetasowana ich przyszłość
Mąci w chuj, martwy król u mnie o nim jakoś jest cicho (cicho)
Dziś zmniejsza się mój próg, więc wypad mi kolo stąd ze swoją vitą
(Hoo) ze swoją vitą (vitą) ja ze
Swoją klikom (klikom) jadę jak Don Vito
Prywatne mimito ty ze zdartą płytą (hoou)
Flakka jest jak psychol, tych słów nie uciszą (ej)
Tych wersów nie zniszczą, flakka, flakka, flakka
Zepsuci do szpiku na skraju swych przygód
Padliną się żywią jak szakal (szakal)
Tych prochów bez liku jak możesz tak żyć tu?
Ot pewnie myślałeś, że latasz
Nie zaznasz tych wygód nie masz na
To wpływu bo z mózgu zrobiła się papa
To wyjść już nie ma jak kiedy woli brak i życie twoje to fuck up

Życie przytłacza jak flakka, zabiera po kosztach jak blabla
Wyglądać to może jak magia, lecz kończysz tu raczej na łagrach (ej)
W końcu wyjdzie cała prawda (ej), coś tu nie bangla
Krzyczy pentagram, szatańska mantra umysły szarga (ej)
Ciągle trwa walka

Flakka

Uh, high reaches zenith (zenith), paradise pulls on earth (earth)
Dirty tunes in my pocket, without them everyone is mute
This is a land of shadows, without white and black
The contrast blurs like a fucked up selfie
It's all for show without any dirt
It's always the same, you know this story because it's been reworked
You're still not enough, the halo doesn't kick anymore
What happened to you, only regret wakes you up
The whole thing looks bad, ticking like a bomb
And waits for it to finally explode
It's too late you won't say eureka you'll drown in this shit forever
It breaks from the inside, eats away at the insides like flakka devours ambition
You can die slowly over the years
Or fly higher than Earth's orbit (oof)
You choose noose or life (life) are you on top or on the street?
Know that you can fall down with a thud
End up hanging alone on a dry branch
I sit on the hut and study my senses in the fumes by the stick I arrange my thoughts
I study the benefits on the leash instinct I have somewhere far behind this race
(Oh) and even if they come for me (for me, what?)
The flame in my heart will not go out (oh no, ah)
After me (what) the flame in my heart will not go out

Bararararam darararamram

Life is overwhelming like flakka, it takes at a cost like blah blah
It may look like magic, but you end up here rather on the benefits (hey)
In the end the whole truth will come out (hey), something's not bangla here
The pentagram screams, satanic mantra minds ripper (hey)
The fight continues
Life is overwhelming like flakka, it takes at a cost like blah blah
It may look like magic, but you end up here rather on the benefits (hey)
In the end the whole truth will come out (hey), something's not bangla here
The pentagram screams, satanic mantra minds ripper (hey)
The fight continues

Sleep is still not enough because life is overdosing like flakka
Not on melanges because in life since
I was always guided only by passion (passion)
Similar bruises because my blue eyes are still tired since long ago
I've barely always wanted my hobby to continue to torture me
So see the difference I wanted what I have and I sit and write so what
Do you have a plan for your life because from what I see you only have a moment
Drama not a scar have those who have gone astray at the top of their ambitions
They're looking for a way back on the trail to remind themselves how to exist
I stand in the middle and I don't have to ask by the eyes alone you can see who gets it
You're pissed off at everything that doesn't work out for you, which is your home
Money and work, all in all you can already have the nickname "zombie"
You're blind, where did everyone go?
But don't blame me
Unless it's on yourself when it's already rolling the dice for you
It's easy to get lost along the way
It's easy to always have a little something in life
It's worse every day, I take my life as I can
Let every new day be like a flame here
It's harder to sail out to sea when you're enough on your own
But living forever in amok you're not going to do anything here

Life is overwhelming like flakka, it takes at a cost like blah blah
It may look like magic, but you end up here rather on the benefits (hey)
In the end the whole truth will come out (hey), something's not bangla here
The pentagram screams, satanic mantra minds ripper (hey)
The fight continues
Life is overwhelming like flakka, it takes at a cost like blah blah
It may look like magic, but you end up here rather on the benefits (hey)
In the end the whole truth will come out (hey), something's not bangla here
The pentagram screams, satanic mantra minds ripper (hey)
The fight continues

You claim that I think they had it all (had it all)
I see how they had again, I see how they had their future shuffled
Muddles a lot, the dead king is somehow quiet about him with me (quiet)
Today my threshold is decreasing, so get out of here dude with your vita
(Hoo) with your vita (vita) I with
My click (click) I ride like Don Vito
Private mimito you with a broken record (hoou)
Flakka is like a psycho, words won't silence him (hey)
These verses won't destroy, flakka, flakka, flakka
Rotten to the core on the edge of their adventures
They feed on carrion like a jackal (jackal)
Those countless dusts how can you live like that here?
You probably thought you were flying
You won't experience these comforts you don't have for
It has no influence because the brain turned into mush
There is no way out like when there is no will and your life is a fuck up

Life is overwhelming like flakka, it takes at a cost like blah blah
It may look like magic, but you end up here rather on the benefits (hey)
In the end the whole truth will come out (hey), something's not bangla here
The pentagram screams, satanic mantra minds ripper (hey)
The fight continues