Paroles et traduction Jongmen feat. Kali - Linia Życia feat. Kali

Linia Życia feat. Kali

Dni zbyt krótkie, a noce długie
Leciałem łukiem
Jak linia miedzy wskazującym a kciukiem
Szklany tulipanów bukiet rozbił się z brwiowym łukiem
W mieście włókien z wielkim hukiem krew
Słodka jak cukier, gorzka jak czarna kawa
Z białym szlugiem, biała zastawa

To nie lukier
Marsz żywych kukieł wypranych z moralności
Szedłem z nimi łeb w łeb ku upadłości
W złości wypluwałem gorycz jak zły
Dość mi życia w deszczu z krwi - łzy
Wielu oddało życie by spełnić bliskich sny
Budując dom na szczycie jak ten z piasku i mgły

Kim jesteś dzisiaj ty, znikasz w piasku jak Ikar
Heurystyka wydawania sądów zamyka
Jasno, światło zgasło, w ścianach ciasno
Żeby śnić najpierw musisz umieć zasnąć

Słońce w piątej fazie księżyca, to linia życie
Nie oświetli tego co masz przed nim do ukrycia
Teoria strachu i bicza, blasku i cieni
Psychiczne stygmaty, efekt zwężonych źrenic
Odrzuceni jak John Merrick, chcą ból dzielić
Chcą świat zmienić, resztką martwej nadziej
Świat losy zmielił, bez najmniejszej litości
Rozbijają pięści o mur własnych słabości

Na skraju wytrzymałości otwarta dłoń
Zimna skroplona potem tak jak i skroń
Linia życia, na niej krzyż a dłoń blada
Wyryty ostrzem brzytwy jak biała flaga
Przykryty białym płótnem o nic nie błaga
Zamach na własne życie to nie odwaga
Psychiczna słabość to plaga walka ogółu, czas
Ułoży życie, ty sam je sobie ułóż

Linia życia odciśnięta na twej dłoni w momencie narodzin
Powie Ci o twej sile, nie ile masz godzin
Powie Ci o energii, która w tobie jak limfa
Spożytkuj ją w dobroci, gdy złe te losy jak brzytwa
Życie jak bitwa, chcesz wygrać zawinąć hajs
Kiedy to sidła, ciemiężca, niewoli mas
Niedoli twarz, często piękniejsza - paradoks
Niż złotej karty plastyk, sztuczny jak botoks
Rozetnij kokon co owinął Cię jak mumię
Wóda i coco klecą Ci od dawna trumnę

Przez zgniłe żeby cedzisz, spoko
Kogo oszukujesz?
Pochłaniasz morze uzależnień, nie wiesz gdzie dryfujesz

Linia tak cieńka jak włosy tej blondynki
Która dymałeś wczoraj za kebab i drinki
Podobno była pusta, niewiele was różni
Całuj jej usta, miłego życia w próżni!

Linia Życia feat. Kali

The days are too short and the nights too long
I was flying like an arrow
Like the line between the index finger and the thumb
A glass bouquet of tulips shattered against the brow ridge
In the city of fibers with a loud bang, blood
Sweet as sugar, bitter as black coffee
With a white cigarette, white crockery

This is not icing
March of living puppets washed out of morality
I walked with them head to head towards bankruptcy
In anger, I spat out bitterness like an evil one
I've had enough of living in the rain of blood - tears
Many have given their lives to fulfill the dreams of their loved ones
Building a house on the top like the one of sand and fog

Who are you today, you disappear in the sand like Icarus
Heuristics of passing judgment closes
Brightly, the light went out, in the walls it's tight
To dream, you must first learn to fall asleep

The sun in the fifth phase of the moon, it is the line of life
Will not illuminate what you have to hide before it
The theory of fear and whip, of glare and shadows
Mental stigmas, the effect of constricted pupils
Rejected like John Merrick, they want to share pain
They want to change the world, with remnants of dead hope
The world has ground down fates, without the slightest mercy
They break their fists against the wall of their own weaknesses

At the edge of endurance, an open hand
Cold, wet with sweat, like the temple
The line of life, a cross on it, and a pale hand
Engraved with a razor blade like a white flag
Covered with a white cloth, it begs for nothing
An attempt on one's own life is not courage
Mental weakness is a plague, a fight of the whole, time
Will arrange life, you arrange it yourself

The life line is imprinted on your hand at the moment of your birth
It will tell you about your strength, not how many hours you have
It will tell you about the energy that is in you like lymph
Use it in kindness, when evil fate is like a razor blade
Life is like a battle, you want to win, wrap up money
When it is a trap, an oppressor, slavery of the masses
The face of misery, often more beautiful - a paradox
Than a golden plastic card, artificial like botox
Unveil the cocoon that has wrapped you like a mummy
Vodka and cocaine have been making a coffin for you for a long time

You lisp through rotten teeth, calm down
Who are you fooling?
You are absorbing the sea of addictions, you don't know where you're drifting

The line is as thin as the hair of that blonde
Who you fucked yesterday for a kebab and drinks
They say she was empty, she's not much different from you
Kiss her lips, have a nice life in a vacuum!