Protokół - MAIAMI traduction en anglais

Protokół

Myśli takie brudne, że je piorę w proszku
Umieramy tu każdego dnia po trochu
Klęcząc za karę jak na grochu
Daj mi wreszcie spokój
Pojedyncza łezka w oku
Jeśli trafisz w moje rany, proszę posól
Nie proszę o pokój, ale stabilny protokół
W którym nie chcę się zabić i mieć bliskich wokół

Nie składam już żadnych deklaracji
Po porażce znieść nie mogę tego jak znów na mnie patrzysz (Yeah)
Niby już to miałem w garści, taki chuj (Chuj)
Widzę te różowe ledy, nagle w bani lajny
No a potem loty (Loty), nie gadajmy o tym
Choć potrzebuje może tego teraz nawet bardziej niż do życia wody (Wody)
Niby świadom jestem tego, że życie to głównie upadki i wzloty
No a może to głupoty
Może czas już opuścić te meliny i skłoty (Trap, trap)
Może czas już wziąć się kurwa do roboty
I zadbać o psychę, a nie w gaciach torby
Nie chcę tego więcej idź w pizdu już won z tym

Myśli takie brudne, że je piorę w proszku
Umieramy tu każdego dnia po trochu
Klęcząc za karę jak na grochu
Daj mi wreszcie spokój
Pojedyncza łezka w oku
Jeśli trafisz w moje rany, proszę posól
Nie proszę o pokój, ale stabilny protokół
W którym nie chcę się zabić i mieć bliskich wokół

Moja moralność jak gorzka pigułka przetrawiona przez osobę chorą
Rano biegnę do kościoła, w nocy będę kręcił porno
Każda obietnica brzmi jak pierdolony oksymoron (Ciągle solo)
Gardę trzymam wciąż wysoko (High league)
Ale rozpierdolę tutaj wszystko, jeśli tylko mi pozwolą
(Hellboy) korona nad głową
Która szepce o destrukcji i zwiastuje krwawy potop

Myśli takie brudne, że je piorę w proszku
Umieramy tu każdego dnia po trochu
Klęcząc za karę jak na grochu
Daj mi wreszcie spokój
Pojedyncza łezka w oku
Jeśli trafisz w moje rany, proszę posól
Nie proszę o pokój, ale stabilny protokół
W którym nie chcę się zabić i mieć bliskich wokół

Znowu narkochcica, znów się snuję po ulicach
Niby muzyk, ale karmię się atencją ludzi
Których nie obchodzi, co przeżywam co dzień
Jak jebany NPC, jak zaburzony przechodzeń
Już zabłądziłem tą windą, między piekłem, niebem, limbo
Wolę być człowiekiem z blizną, a nie umrzeć byle pizdą
Nie bujać się z byle siksą (Jebać szmaty)
Wstanę z kolan, wezmę swoje życie w łapy
Mogę walić dalej lub uwierzyć, że dam radę
Proch na rany tak jak plaster
Leci trzecia doba, a ja wiem, że już nie zasnę

Myśli takie brudne, że je piorę w proszku
Umieramy tu każdego dnia po trochu
Klęcząc za karę jak na grochu
Daj mi wreszcie spokój
Pojedyncza łezka w oku
Jeśli trafisz w moje rany, proszę posól
Nie proszę o pokój, ale stabilny protokół
W którym nie chcę się zabić i mieć bliskich wokół

Protocol

My thoughts are so dirty, I wash them in powder
We die here every day, little by little
Kneeling as punishment, like on peas
Leave me alone, finally
A single tear in my eye
If you hit my wounds, please add salt
I don't ask for peace, but a stable protocol
Where I don't want to kill myself and have loved ones around

I'm not making any more declarations
After the defeat, I can't stand how you look at me again (Yeah)
I almost had it in my grasp, such a fuck (Fuck)
I see these pink LEDs, suddenly lines in my head
And then flights (Flights), let's not talk about it
Although I need it maybe now even more than water to live (Water)
I'm aware that life is mostly falls and rises
Or maybe it's stupidity
Maybe it's time to leave these slums and squats (Trap, trap)
Maybe it's time to fucking get to work
And take care of my psyche, not bags in my pants
I don't want this anymore, go to hell, get out of here with this

My thoughts are so dirty, I wash them in powder
We die here every day, little by little
Kneeling as punishment, like on peas
Leave me alone, finally
A single tear in my eye
If you hit my wounds, please add salt
I don't ask for peace, but a stable protocol
Where I don't want to kill myself and have loved ones around

My morality is like a bitter pill swallowed by a sick person
In the morning I run to church, at night I'll be shooting porn
Every promise sounds like a fucking oxymoron (Still solo)
I still hold my head high (High league)
But I'll destroy everything here if they only let me
(Hellboy) crown over my head
Which whispers of destruction and heralds a bloody flood

My thoughts are so dirty, I wash them in powder
We die here every day, little by little
Kneeling as punishment, like on peas
Leave me alone, finally
A single tear in my eye
If you hit my wounds, please add salt
I don't ask for peace, but a stable protocol
Where I don't want to kill myself and have loved ones around

Drug craving again, I'm wandering the streets again
Supposedly a musician, but I feed on people's attention
Who don't care what I go through every day
Like a fucking NPC, like a disturbed passerby
I've already lost my way in this elevator, between hell, heaven, limbo
I'd rather be a man with a scar than die a pussy
Not messing with just any chick (Fuck bitches)
I'll get up off my knees, I'll take my life into my own hands
I can keep hitting or believe that I can do it
Dust on the wounds like a band-aid
It's the third day, and I know I won't fall asleep

My thoughts are so dirty, I wash them in powder
We die here every day, little by little
Kneeling as punishment, like on peas
Leave me alone, finally
A single tear in my eye
If you hit my wounds, please add salt
I don't ask for peace, but a stable protocol
Where I don't want to kill myself and have loved ones around