Tico Tico - Michał Bajor traduction en allemand

Tico Tico

To się zdarzyło w mig
Kichnąłem raz – A psik!
I wtedy w oku mym zagościł taki tik
Choć chciałem, żeby znikł
Pstrykałem pstryk! pstryk! pstryk!
On mi pokazał figę, całe mnóstwo fig!

I pomyślałem – sic!
Toż to wariactwo! Bzik!
Jutro mam koncert, a tu w oku taki tik!
Strach zmroził w kościach szpik
Wydałem z siebie krzyk
Niech mi pomoże ktoś, kto ma do tików dryg!

To chyba jasne, że z szacunku dla publiki
Nie staje się na scenie mając takie tiki!
Etyki to jawny brak
Narusza to dobry smak
Każdy pomyśli że z artystą coś nie tak

Mówią wyraźnie show biznesu podręczniki
Artysta z tikiem wręcz poniżej jest krytyki!
Wybuch paniki u publiki może sprawić taki tik
Więc artysta z tikiem lepiej żeby znikł

Wypiłem wina łyk
Zjeżyłem się jak żbik
Lecz nawet w mroku w oku ciągle tkwił ten tik
Więc w internecie – klik!
Kliknąłem w jakiś plik
Co obiecywał: "Sprawię żeby tik twój znikł"

Miałem nadzieję – sic!
Że ktoś mi sprzeda trik
Co sprawi, że ten tik ucieknie myk! myk! myk!
Lecz w komputerze - blik!
Chyba się przegrzał styk
I zamiast triku miałem figę, mnóstwo fig!

Ujrzałem w myślach paparazzich atak dziki
Jak wymierzają we mnie swe aparaciki
I robią swoje pstryk! pstryk!
I uwieczniają mój tik
A już od rana, proszę pana w prasie ryk!

Wreszcie poradził ktoś – "Chcesz pozbyć się koszmaru
Włącz rumbę tico-tico do repertuaru!
No i za friko tico-tico sprawi, że ten w oku tik
Bez szans będzie, tak jak na corridzie byk"

W repertuaru szyk
Włączyłem rumbę - cyk!
Jakbym z rękawa - fik! – wyciągnął asa pik!
I wtedy nagle tik
Ostatni wydał kwik
I tak jak w mig się zjawił, fiknął – zniknął w mig!

Ten mój nieszczęsny tik
To me wariactwo, bzik
Jak w mig się zjawił, tak i fiknął - zniknął w mig!

Tico Tico

Es geschah im Nu
Ich nieste einmal – Hatschi!
Da zuckte plötzlich mein Auge, ein Tic war da
Ich wollt’, dass er verschwand
Schnippte schnipp! schnipp! schnipp!
Doch er zeigte mir die Zunge, so viel davon!

Und ich dachte – Wahnsinn!
Das ist total verrückt!
Morgen hab’ ich Konzert, doch mein Auge zuckt!
Angst durchfuhr mich kalt
Ich stieß einen Schrei aus
Hilf mir, wer kann, wer gegen Tics was weiß!

Ja, klar ist es doch, aus Respekt fürs Publikum
Tritt man nicht auf der Bühne auf mit solchem Tic!
Fehlender Anstand, klar
Das verstößt gegen Geschmack
Jeder denkt, mit dem Künstler stimmt was nicht!

Lehrbücher des Showbiz sagen es deutlich:
Ein Künstler mit Tic ist weit unter Kritik!
Panik im Publikum kann so ein Tic auslösen
Drum soll ein Künstler mit Tic besser nicht auftreten!

Ich trank einen Schluck Wein
Sträubte mich wie ein Luchs
Doch selbst im Dunklen blieb der Tic in meinem Auge
Also ins Netz – Klick!
Ich klickte eine Datei an
Die versprach: "Ich mach’, dass dein Tic verschwindet!"

Ich hoffte – Wahnsinn!
Dass mir jemand einen Trick gibt
Dass dieser Tic verschwindet, husch! husch! husch!
Doch der Rechner – Blink!
Vielleicht ein Kurzschluss?
Statt Tricks bekam ich Zungen, sehr viele davon!

Ich sah im Geist Paparazzi in wildem Angriff
Wie sie auf mich zielten mit ihren Kameras
Und machten klick! klick!
Meinen Tic verewigend
Und morgens, gnäd’ge Frau, schreit’s in der Presse!

Doch endlich riet mir wer: "Willst du den Albtraum loswerden,
Nimm 'Tico-Tico' in dein Repertoire!
Und ganz umsonst, Tico-Tico wird bewirken, dass dein Tic
Chancenlos ist, wie ein Stier in der Corrida!"

In des Programms Reihen
Schalt ich die Rumba ein – Zack!
Als zög’ ich aus dem Ärmel – Peng! – ein Ass hervor!
Und plötzlich dieser Tic
Stieß seinen kläglichen Schrei aus
Und wie er kam im Nu, war er – verschwunden, husch!

Dieser verflixte Tic
Dieser mein Wahnsinn, Witz
Wie er im Nu kam, war er – verschwunden, husch!