Paroles et traduction Mielzky / Patr00 - Texas

Texas

Poproszę lufę, będę leciał jak Wojciech Skupień
Przekaż chłopakom słowo, że ich słowo w mojej dupie
Moja wrogość do świata i do obcych jest gites
Pracowałem nad nią lata, jak Twój ziom na biceps
Daję rap pełen wiary, od lat go blokom ślę
Sprzedał się i jest ciotą - o, co to to nie!
Każdy loco to wie, tutaj mam posąg i herb, ziomuś
Za bycie szefem, królem, panem kurwidołu
Mała, nie pokazuj cyców, chłopaku, zdejm kapelusz
Wasi idole z rymem - "Mateusz, wajchę przełóż"
Co to jest, kurwa, Generalna Gubernia?
Mówmy o rapie, dla mnie generalnie gimbernia
U mnie klima leci równo, wali klina na hejnał
U Ciebie klima siada, chyba ktoś Ci w wiatrak się zesrał
Ziomuś, pozwól, że Ci streszczę swoją płytę
Alko, matka, ziomki, prawda - chuj, bywa, takie życie
Technikę niezłą mam, jak polski Eminem
Jadę, kładę, zadek, Waldek, Władek - o, zabił rymem
Szczyle kłócą się dniami o to, że to samo trzaskam
Scena hymny życia daje w kółko jak NASCAR
Moja matka pyta, czemu Biszu wyjął sto koła?
Wyjął to wyjął, jest dobry i niech dobrze je schowa
Mam na browar i obiad, nawet lampę do chaty
Koniec końców, opłaciło się robić rapy

Biorę moją szafę hajsu i uciekam na Texas
Ruchy niunia, pakuj mandżur i lecimy na Texas
Texas, kurwa, Texas jego mać
Nie wiem co tam jest, lecz coś musi być tam

Biorę trzy miliony z gimbów, zawijam na Texas
Spalę w pizdu wszystko i lecę na Texas
Texas, kurwa, Texas jego mać
Nie wiem co tam jest, lecz coś musi być tam

A może nałożę maskę i sprzedam bańkę?
Lub włosy masłem natrę, w klipie siądę na tandem
Ty masz dwanaście lat i męczysz z tym podpisem
Nie dla takiego gówna poświęciłem życie
Znowu kłócą się, jak na podwieczorku w świetlicy
Ten zje wszystko, obyś ziomku się nie przeliczył
Mam szacunek ulicy, mój rap ciśnie w Audicy
U chłopaków, którzy nerwów nie trzymają już na smyczy
Nigdy nie gramy na dwa fronty, wiemy jak to się kończy
Front kick - ćwiczyliśmy to na obcyk
Hashtag UFO - weźże wypierdalaj!
Zrobili z rapu krzyżówkę pedała i pedała
Ten cwaniak chce mi dziś naliczyć podwójne
Gdzie CD, gościnki naliczyli podwójnie
Mnie nie naliczają, liczą się z ksywą Gruby Mielzky
SWAG, Fresh, jestem najlepszy
Krótko cisnę, nowi gracze - nuda do granic
Nie mają bani do rapu, więc mają rapy do bani
"Palę szlugę", "Ty mnie pięknie liżesz kutasa"
"Czytam Time i Epokę, pijam tylko Balasia"
Gdzie jest rap, sukinsyny, bo na pewno nie tu?!
Polska, Texas - ten sam ból

Biorę moją szafę hajsu i uciekam na Texas
Ruchy niunia, pakuj mandżur i lecimy na Texas
Texas, kurwa, Texas jego mać
Nie wiem co tam jest, lecz coś musi być tam

Biorę trzy miliony z gimbów, zawijam na Texas
Spalę w pizdu wszystko i lecę na Texas
Texas, kurwa, Texas jego mać
Nie wiem co tam jest, lecz coś musi być tam

Texas

Pass me a joint, I'll be flying like Wojciech Skupień
Tell the guys their word means shit to me
My hostility towards the world and strangers is cool
I've been working on it for years, like your buddy on his biceps
I give rap full of faith, I've been sending it to the blocks for years
He sold out and is a pussy - oh, hell no!
Every loco knows it, here I have a statue and a coat of arms, dude
For being the boss, the king, the lord of this shithole
Girl, don't show your tits, boy, take off your hat
Your idols with rhymes - "Mateusz, switch the lever"
What the fuck is this, General Government?
Let's talk about rap, for me it's generally a kindergarten
My climate is running smoothly, it's hammering a wedge on the bugle call
Your climate is failing, I think someone shit in your fan
Dude, let me summarize my album for you
Booze, mother, homies, truth - fuck it, that's life
I have a decent technique, like the Polish Eminem
I'm riding, laying, ass, Waldek, Władek - oh, he killed it with the rhyme
Young dudes argue for days that I'm spitting the same stuff
The scene gives life anthems in circles like NASCAR
My mother asks why Bisz took out a hundred grand?
He took it out, he's good and let him hide it well
I have money for beer and dinner, even a lamp for the house
In the end, it paid off to do raps

I'm taking my closet of cash and running away to Texas
Move it baby, pack your stuff and let's fly to Texas
Texas, damn it, Texas for fuck's sake
I don't know what's there, but there must be something there

I'm taking three million from the kids, wrapping it up and going to Texas
I'll burn everything to the ground and fly to Texas
Texas, damn it, Texas for fuck's sake
I don't know what's there, but there must be something there

Or maybe I'll put on a mask and sell a million?
Or I'll smear my hair with butter and sit on a tandem in the video
You're twelve years old and struggling with that signature
I didn't sacrifice my life for such shit
They're arguing again, like at an afternoon snack in the community center
This one will eat everything, hope you don't miscalculate, buddy
I have the respect of the streets, my rap is blasting in the Audi
With the guys who don't hold their nerves on a leash anymore
We never play on two fronts, we know how it ends
Front kick - we practiced this on obcyk
Hashtag UFO - get the fuck out of here!
They made rap a crossword puzzle of a faggot and a faggot
This sly guy wants to charge me double today
Where CDs, guests were charged double
They don't charge me, they reckon with the name Gruby Mielzky
SWAG, Fresh, I'm the best
I'm keeping it short, new players - boredom to the limit
They don't have the brains for rap, so they have shitty raps
"I'm smoking a cigarette", "You lick my dick beautifully"
"I read Time and Epoka, I only drink Balasia"
Where's the rap, you sons of bitches, because it's definitely not here?!
Poland, Texas - the same pain

I'm taking my closet of cash and running away to Texas
Move it baby, pack your stuff and let's fly to Texas
Texas, damn it, Texas for fuck's sake
I don't know what's there, but there must be something there

I'm taking three million from the kids, wrapping it up and going to Texas
I'll burn everything to the ground and fly to Texas
Texas, damn it, Texas for fuck's sake
I don't know what's there, but there must be something there