Paroles et traduction Onar feat. Pezet & Bilon - Equipment

Equipment

Jestem z miejsca, które od zawsze pierdoli policję
Uśmiech na twarzy, addidas Equipment
90, 9-7, 9-5
Za nawijki propsy
Szam od chińczyka
A na ścianach bombinng
Na ścianach ksywki dla potomnych
Się prują dziwki, które nie maja takich wspomnień
Kiedyś Ursynów dobry szlak przerzutowy
Kiedyś Cybisa Straße
Ja i moje ziomki wiem po to jest majk, na cały kraj
Coś co musie cie obudzić
Jak naprawdę ciężki bas
Jebac cały fałsz
Miękki jak hash
Robimy robę co naprawdę wgniata w fotel ciężki bach
Nasze ksywy to nie nickname na youtube
Pierdole twój fejm, twoją stylówę
Mówisz nie jestem modny
Robię to co lubię
Połóż mi białe róże, moje płyty na trumnie
Gimby wierzą teraz w to co widza w klipach
Nie wiedza ile wazy ból i znieczulica
Nie wiedza co jest na podwórkach i ulicach
A ja se siadam i nawijam i nagrywam
Gimby wierzą teraz w to co widza w klipach
Nie wiedza ile wazy ból i znieczulica
Nie wiedza co jest na podwórkach i ulicach
A ja se siadam i nawijam i nagrywam
Wielu wariatom tu na hawir wjeżdżała policja
Poszukiwani byli coś jak Al Zahravi za swój kwit z ryzyka
WaWa nie Abu Dabi, Ursynów, stolica
I choć nas nikogo nie zabił, to sa historie życia
Czasem serce krwawi, wyrzucam tu na bitach prawdy
A nie kręcę film jak Kustirica
Biorę majka jakbym miał karabin, punch – jak strzał z kopta
To ścina z nóg jak śliwowica
Mam wspomnienia dobre
Chociaż czasem mordy były głodne
Powstawał hip-hop na Ursynowie
Buty sportowe i szerokie spodnie
I to było nowe powstawał hip-hop na Ursynowie
I więcej dla nas znaczą niż pieprzony bitcoin
Choć żyliśmy szybko
Niby nie mieliśmy nic, lecz mieliśmy wszystko
Chociaż czasem ten pieprzony dzień ciągnął się jak sitcom
To zawsze gdzieś na ławce siedział typek z fifką
Ja mieszkałem wtedy na Puszczyka, Onar na Cypisa
Znajdź we mnie naturszczyka, nie farbowanego lista
Nie wiem w co gimby wierzą w sumie dzisiaj
Ale chyba w ten brudny hajs w dodrze od mamy na tenisa
Gimby wierzą teraz w to co widza w klipach
Nie wiedza ile wazy ból i znieczulica
Nie wiedza co jest na podwórkach i ulicach
A ja se siadam i nawijam i nagrywam
Gimby wierzą teraz w to co widza w klipach
Nie wiedza ile wazy ból i znieczulica
Nie wiedza co jest na podwórkach i ulicach
A ja se siadam i nawijam i nagrywam
Brzeg lewy, na moko, morskie oko
Raczej z niskiego startu lecimy na wysoko
Jest blisko, wszystko w zasięgu ręki
Kiedyś chłopcy z osiedli musieli się zakręcić
Dziś nie ma chwili na przemyślenia
. Zalewa nowe,. opakowana sciema
Uważaj krąży ból, zalewa znieczulica
Dom miałem z kart
Wychowała mnie ulica
Nie jeden ślad by twardo stać na ziemi, coś zmienić
Coś zrobić by nie lądować w celi
Rap to ucieczka z getta do swego świata
Skrzydła już mam, teraz po prostu latam
I ty możesz latać, jeśli zwyczajnie tego chcesz
Wiem, ciężko jest się poderwać, jednak kiedy już się wzbijesz
Pięknie jest szybować ponad zwyczajnością
Gimby wierzą teraz w to co widza w klipach
Nie wiedza ile wazy ból i znieczulica
Nie wiedza co jest na podwórkach i ulicach
A ja se siadam i nawijam i nagrywam
Gimby wierzą teraz w to co widza w klipach
Nie wiedza ile wazy ból i znieczulica
Nie wiedza co jest na podwórkach i ulicach
A ja se siadam i nawijam i nagrywam

Equipment

I'm from a place that's always given the finger to the cops,
Smile on my face, Adidas Equipment on my feet.
90, 9-7, 9-5,
Props for the rhymes,
Chinese takeout for lunch,
And bombing on the walls.
Nicknames on walls for posterity,
Bitches who don't have such memories are jealous.
Ursynów used to be a good smuggling route,
Back in the days of Cybisa Straße.
Me and my homies, we know what the mic is for, for the whole country,
Something to wake you up,
Like a really heavy bass.
Fuck all the fakeness,
Soft like hash,
We're doing work that really pushes you into the seat, a heavy hit.
Our nicknames aren't YouTube usernames,
I don't care about your fame, your style.
You say I'm not trendy,
I'm doing what I love.
Lay white roses on me, my records on the coffin.
Kids these days believe what they see in music videos,
They don't know the weight of pain and indifference.
They don't know what's happening in the courtyards and streets,
And I just sit and rap and record.
Kids these days believe what they see in music videos,
They don't know the weight of pain and indifference.
They don't know what's happening in the courtyards and streets,
And I just sit and rap and record.
The cops came down hard on many crazy people here,
They were wanted like Al Zahravi for their risky business.
WaWa, not Abu Dhabi, Ursynów, the capital,
And even though none of us were killed, these are life stories.
Sometimes my heart bleeds, I throw out truths on these beats,
And I'm not making a movie like Kusturica.
I grab the mic like I have a gun, punch - like a shot from a chopper,
It knocks you off your feet like plum brandy.
I have good memories,
Even though sometimes our faces were hungry.
Hip-hop was rising in Ursynów,
Sports shoes and baggy pants,
And this was new, hip-hop was rising in Ursynów,
And it means more to us than fucking bitcoin.
Even though we lived fast,
We seemingly had nothing, but we had everything.
Even though sometimes the damn day dragged on like a sitcom,
There was always a guy with a pipe sitting on a bench somewhere.
I lived on Puszczyka back then, Onar on Cypisa,
Find a natural in me, not a dyed-in-the-wool poser.
I don't know what kids believe in today,
But probably in that dirty money their mom gives them for tennis.
Kids these days believe what they see in music videos,
They don't know the weight of pain and indifference.
They don't know what's happening in the courtyards and streets,
And I just sit and rap and record.
Kids these days believe what they see in music videos,
They don't know the weight of pain and indifference.
They don't know what's happening in the courtyards and streets,
And I just sit and rap and record.
Left bank, Mokotow, Morskie Oko,
From a low start, we're flying high.
It's close, everything is within reach,
Back in the day, boys from the estates had to hustle.
Today there's no time for reflection,
The new stuff is flooding in, wrapped in lies.
Be careful, pain is circulating, indifference is flooding,
My house was made of cards,
The streets raised me.
More than one mark to stand firmly on the ground, to change something,
To do something so as not to end up in a cell.
Rap is an escape from the ghetto to my own world,
I have wings now, now I just fly.
And you can fly too, if you simply want to,
I know, it's hard to take off, but once you soar,
It's beautiful to glide above the ordinary.
Kids these days believe what they see in music videos,
They don't know the weight of pain and indifference.
They don't know what's happening in the courtyards and streets,
And I just sit and rap and record.
Kids these days believe what they see in music videos,
They don't know the weight of pain and indifference.
They don't know what's happening in the courtyards and streets,
And I just sit and rap and record.