Paroles et traduction PIH feat. Chada - W strzępach parasol

W strzępach parasol

Znów deszcz problemów, tam w górze gdzieś płaczą
Flaga na maszt do połowy, w strzępach parasol
Siąpi od rana na nasze głowy
Do Boga wysłać chcą pozew zbiorowy 2x

Stoisz w autobusie, czujesz na sobie wzrok luja
Dzieciak na zaparowanej szybie, rysuje chuja
Weź się nie rozczulaj, ostrogami dostajesz od rana
Też nie każdego dnia, otwieram szampana
A ona po pracy wraca, życie do dupy
Jak wielbłąd targa, w siatach zakupy
Życie obrosło w rutynę, smakuje jak karton
Facet pieprzy ją bez uczuć jakby parał się stolarką
Z papierosem siedzisz, na parapecie okna
Mrok, pustej sypialni wypycha Cię ze środka
Tu cicha rozpacz, z rąk, wiarę wyrywa
Syzyf leży martwy - zeszła lawina
Twój fasadowy związek znów ratuje prostytutka
Swój zimny świat, odrywasz na chwilę w jej ustach
Próbujesz zasnąć, roztrząsasz bez polotu życie
Jest jak pajęczyna pęknięć, na starym suficie

Znów deszcz problemów, tam w górze gdzieś płaczą
Flaga na maszt do połowy, w strzępach parasol
Siąpi od rana na nasze głowy
Do Boga wysłać chcą pozew zbiorowy 2x

Znów idę tymi ulicami, po prawej mijam bistro
Tak jak ludzi, których twarze, po prostu mówią wszystko
Ona miała zostać misską, codziennie o tym śniła
Miała chodzić po wybiegach, lecz strasznie się roztyła
Gość po prawej słyszę, ściemnia, farmazon wciska pannie
Mówi głośno że nie pije, w dłoni trzyma Finlandię
Wszystko ładnie, typ obdarty, psychika figle płata
Przez to mam wrażenie, że to jak kraj trzeciego świata
Widzę ziomka, zbijam piątkę, chłopak niebity w Ciemie
Wraca z kacem, znów zaliczył małe wykolejenie
Jej spojrzenie mówi wiele, siniaki swe ukrywa
Niewątpliwie w domu ciągle, ktoś na niej się wyżywa
Mija mnie szczęśliwa para, lecz dosięgnie ich prawda
Uśmiech mówi, że się znają, naprawdę od niedawna
Aura sprzyja, idę dalej, losowi na pohybel
Prawda zawsze się obroni, zauważam się w szybie

Znów deszcz problemów, tam w górze gdzieś płaczą
Flaga na maszt do połowy, w strzępach parasol
Siąpi od rana na nasze głowy
Do Boga wysłać chcą pozew zbiorowy 2x

Maszeruję ulicami nędzy, krwawi mi serce
Gdy widzę na każdym rogu, niezachwiany bezsens
Chłopaczyna z tyłu głowy ma kredyt studencki
Jego dziewczynie, spóźnia się od dwóch miesięcy
Mur pewności się rozpada, wszystko sklejane na ślinę
Prowizorka - to będzie trwałe, tak sądziłeś
Od żony, dosłownie za nic, dostałeś w ryja
Grupa dyskusyjna AA, znów Cię dobija
Uczciwy zarobek? Łatwiejsza lewizna
I do profitu przed kumplami, nie wstydź się przyznać
Nie wiesz, na ile starczy Ci siły
Leci z Ciebie jak z gąbki, skrzydła masz z parafiny
W ... żałoba, zwiedzasz cmentarz porażek
Podlewasz kwiaty, serce obraca się w skałę
Wyjesz każdym torem skóry, zaciskasz pięści
Życie wbija Ci do gardła zęby, owoc bez pędu

Znów deszcz problemów, tam w górze gdzieś płaczą
Flaga na maszt do połowy, w strzępach parasol
Siąpi od rana na nasze głowy
Do Boga wysłać chcą pozew zbiorowy 2x

Torn Umbrella

Rain of problems again, somewhere up there they're crying
Flag at half-mast, a torn umbrella
Drizzling on our heads since morning
They want to send a class action lawsuit to God 2x

You're standing on the bus, you feel a jerk's eyes on you
A kid on the fogged-up window, drawing a dick
Don't get sentimental, you're getting spurred on since morning
I don't open champagne every day either
And she comes back after work, life sucks
Like a camel, she hauls groceries in bags
Life has become routine, it tastes like cardboard
Her man screws her without feelings, like he's doing carpentry
You sit with a cigarette, on the windowsill
The darkness of the empty bedroom pushes you out
Here, silent despair tears faith from your hands
Sisyphus lies dead - an avalanche came down
Your facade of a relationship is saved by a prostitute again
You tear your cold world away for a moment in her lips
You try to fall asleep, you ponder life without inspiration
It's like a web of cracks on an old ceiling

Rain of problems again, somewhere up there they're crying
Flag at half-mast, a torn umbrella
Drizzling on our heads since morning
They want to send a class action lawsuit to God 2x

I walk these streets again, I pass a bistro on the right
Just like people whose faces simply say everything
She was supposed to be a beauty queen, she dreamt of it every day
She was supposed to walk the runways, but she got terribly fat
I hear the guy on the right, he's lying, feeding some girl a line
He says loudly that he doesn't drink, he holds Finlandia in his hand
Everything's pretty, the guy's ragged, his psyche's playing tricks
That's why I have the impression that it's like a third world country
I see my buddy, I high five him, the guy's unbeaten in Ciemna
He's coming back with a hangover, had another little derailment
Her gaze says a lot, she hides her bruises
Undoubtedly, someone takes it out on her at home all the time
A happy couple passes me, but the truth will reach them
Their smiles say they know each other, but in reality, it's been a short time
The aura is favorable, I walk on, in defiance of fate
The truth will always defend itself, I notice myself in the window

Rain of problems again, somewhere up there they're crying
Flag at half-mast, a torn umbrella
Drizzling on our heads since morning
They want to send a class action lawsuit to God 2x

I march through the streets of misery, my heart bleeds
When I see unshakable nonsense on every corner
The boy in the back of my head has a student loan
His girlfriend is two months late
The wall of certainty is crumbling, everything glued together with spit
Makeshift - it will be permanent, that's what you thought
You got punched in the face by your wife, literally for nothing
The AA discussion group is getting to you again
Honest earnings? Easier to cheat
And don't be ashamed to admit your profit to your buddies
You don't know how long your strength will last
It leaks out of you like a sponge, your wings are made of paraffin
Mourning in your heart, you visit the cemetery of failures
You water the flowers, your heart turns to stone
You howl with every inch of your skin, you clench your fists
Life sinks its teeth into your throat, a fruit without momentum

Rain of problems again, somewhere up there they're crying
Flag at half-mast, a torn umbrella
Drizzling on our heads since morning
They want to send a class action lawsuit to God 2x