Paroles et traduction PRO8L3M - Bagaże

Bagaże

Jeszcze wczoraj nie mieliśmy nic
Jeszcze wczoraj dzieliliśmy sny
Jeszcze wczoraj czciliśmy swe ciała i każda swą czciliśmy myśl
Jeszcze wczoraj to byliśmy my
Jeszcze wczoraj zajęliśmy cały przedział w TLK
Jedliśmy bułkę z jogurtem, jednak nie jest zła
Kąpaliśmy się w łazience dwa na dwa, w wannie która nie jest SPA
Kochaliśmy się na klatce po MDMA
Graliśmy w tysiąca przy zapieksach z kerfa
Braliśmy na zrywke ze Śródmieścia cierpa
Jaraliśmy krzycząc, że tu jest Amsterdam
W t-shirtach ujebanych jak kuchenna ścierka, o
Słuchając Breakout na jednej słuchawek parze
Trwaliśmy w objęciach, chcąc się tak zestarzeć
Szukaliśmy miejsca, niosąc swe bagaże
Choć łzy moczyły make-up jak krew bandaże

Mam wszystko nie mogę o więcej prosić
Ona serce mi na otwartej ręce przynosi
Mój smutek, ślad łez na jej skroni
Jej smutek płynie jak moja krew po jej dłoni
Nie mogę się położyć bo tam jej zapach
Więc krążę po ulicach, słysząc jęk miasta
Mam dość, ale nie mam gdzie wracać
Dni, miesiące, reszta jest w latach

Jeszcze wczoraj nie mieliśmy nic
Jeszcze wczoraj dzieliliśmy sny
Jeszcze wczoraj czciliśmy świt i czcliliśmy materaca ścisk
Tam myślami wracam dziś, gdy kładziemy się w sypialni
Cicho obok siebie, budzimy się by w poranki być mimo to oddzielnie
By rozczarowani sobą gdzieś złość swą przenieść
Wsiadamy do aut i ruszamy ostro przez monochrom przedmieść
Pędząc do swoich wsparcia grup, swoich spraw
Tony kaw, pamięci zatarcia prób
Szukając dróg do kogoś kto będzie dawcą snów
By wieczorem wracać znów
Myśląc o innym życiu, zakupach w innym Lidlu
Przy innej płycie, innym singlu
By na starość się kurcząc na innym winklu
Zbierać gówno po, Bogu ducha winnym, beaglu

Mam wszystko nie mogę o więcej prosić
Ona serce mi na otwartej ręce przynosi
Mój smutek, ślad łez na jej skroni
Jej smutek płynie jak moja krew po jej dłoni
Nie mogę się położyć bo tam jej zapach
Więc krążę po ulicach, słysząc jęk miasta
Mam dość, ale nie mam gdzie wracać
Dni, miesiące, reszta jest w latach

Luggage

Just yesterday, we had nothing at all
Just yesterday, we shared our dreams
Just yesterday, we worshipped our bodies and each thought that came
Just yesterday, that was us, you see
Just yesterday, we took over the whole TLK train car
Eating bread with yogurt, not too bad, not too far
Bathing two by two, in a bathtub that's no spa
Making love in the stairwell, high on MDMA
Playing cards with kebab from the corner store
Grabbing a quick hit from the city's core
Smoking and shouting, "This is our Amsterdam!"
In t-shirts stained like a kitchen rag, damn
Listening to Breakout on a single pair of headphones, fam
Holding each other tight, wishing to stay like this, ma'am
Searching for a place, carrying our luggage with us
Though tears soaked my makeup like blood on bandages

I have everything, I can't ask for more
She offers her heart to me, open and pure
My sadness, a trace of tears on her brow
Her sadness flows like my blood on her hand now
I can't lie down, her scent lingers there
So I wander the streets, hearing the city's despair
I'm exhausted, but I have nowhere to go
Days, months, the rest is lost in the flow

Just yesterday, we had nothing at all
Just yesterday, we shared our dreams
Just yesterday, we worshipped the dawn and the mattress' embrace it seems
My thoughts return there, as we lie in our bed
Silently side by side, waking up to be apart instead
To transfer our disappointment and anger somewhere else
We get in our cars, rushing through the monochrome suburbs' shelf
Racing to our support groups, our own affairs
Tons of coffee, attempts to erase memory's snares
Searching for paths to someone who will be a dream giver
To return again in the evening, a believer
Thinking of a different life, shopping in another Lidl
With a different record, a different single
To shrink in old age on a different corner, little
Picking up shit after a beagle, innocent as a whittle

I have everything, I can't ask for more
She offers her heart to me, open and pure
My sadness, a trace of tears on her brow
Her sadness flows like my blood on her hand now
I can't lie down, her scent lingers there
So I wander the streets, hearing the city's despair
I'm exhausted, but I have nowhere to go
Days, months, the rest is lost in the flow