Paroles et traduction Przyłu feat. Bonson, Frank, AyamCamani & Feno - VIS a VIS

VIS a VIS

Z moich skroni pada krew, wszędzie widzę łzy
Moi ludzie muszą jeść, ale wolą pić
Kiedyś przyjdzie czas na sen, ale to nie dziś
Gadam sam do siebie, piję z lustrem, znowu vis a vis
Z moich skroni pada krew, wszędzie widzę łzy
Moi ludzie muszą jeść, ale wolą pić
Kiedyś przyjdzie czas na sen, ale to nie dziś
Gadam sam do siebie, piję z lustrem, znowu vis a vis

Yo, okej
W moim domu nie znajdziesz prochów
Czysty spokój, to dar od losu
Dziś mam rosół, nie zrobiła go mama trepie
Bo jak chcesz w kosmos lecieć, zacznij od umycia siedzeń
Od umycia siedzeń, to gówno klepie jak mefеdron, może nawet lepiеj
Nie wiem, bo nie jebie
Nie wiem, bo nie wale
Nie wiem, bo nie kicham
Nie wiem, jak? Na stałe

Wieszacie białe flagi, nawet jak tu stanę nagi
W temacie "dragi" mów mi pan Miyagi
W temacie draki to mi wznieście pomnik
Bo obudziłem się i jestem głodny
Moja żona ma w torebce moje grzechy główne
Te mniejsze mam w torbie podróżnej
I gdy w lustrze widzę znów się, boję się, że zaraz huknę sobie w łeb
Ale lipa wszystko upierdolić mózgiem, wiesz

Kolejne podejście na setkę, robię na hita to
Niejednokrotne porycie i flashback, a przecież my nigdy nie mamy dość
Sunshine wzejdzie w moim mieście (co?)
Za długo już cicho siedziane, więc zabieram głos
Nie, nie chcę cię znać, nie chcę cię słuchać
To jakiś żart, weź se złap bucha
Życie na raz, na raz też wóda
A potem skrucha, a potem skrucha
Może coś daj, to nie są cuda
Masz jakiś dar? Nie, to się bujaj
Nie, to się bujaj
Jak nie masz, to kurwa się bujaj

Z moich skroni pada krew, wszędzie widzę łzy
Moi ludzie muszą jeść, ale wolą pić
Kiedyś przyjdzie czas na sen, ale to nie dziś
Gadam sam do siebie, piję z lustrem, znowu vis a vis (aha)
Z moich skroni pada krew, wszędzie widzę łzy
Moi ludzie muszą jeść, ale wolą pić
Kiedyś przyjdzie czas na sen, ale to nie dziś
Gadam sam do siebie, piję z lustrem, znowu vis a vis

Kiedy tak patrzę na twoje oblicze
To czuję ten strach, bo gubimy potencjał
Czas zapierdala, poprawiam leniwie co mogę, to karykatury korekta
Co to za koleżka? Życie to bajka jak anime hentai
Mówili o nas, że jebana sekta
To wkładamy oko na twój zakurzony piedestał

Klękaj, przyszedłem odebrać dług
Ręka wykłada karty na stół
Żegnaj, serce mi pęka na pół

Czemu nas kumają ćpuny, a nie pierdoleni ludzie?
Skuna palę po wódzie, a nie wtedy gdy się nudzę
Zostaję tu na dłużej, bo zalazłem ci za skórę
Za murem stado kurew, na nich pluję
Za ogółem zawsze stoi jeden dureń, ej
Ja w naturze mam rachubę, ej
Czujne wspólne, czulę tulę
Potem liczę tylko bóle, gdy już wszystko podsumuję
Zimne serce mam na grudzień, ej
Ty w naturze masz chałturę, ej
Zimny strumień brudnych sumień
Na dnie lustra wciąż się gubię, gdy spoglądam na nie dłużej
Vis a vis ze swoim brudem

VIS a VIS

Blood drips from my temples, I see tears everywhere
My people need to eat, but they prefer to drink
Someday it will be time to sleep, but not today
I talk to myself, drink with the mirror, vis a vis again
Blood drips from my temples, I see tears everywhere
My people need to eat, but they prefer to drink
Someday it will be time to sleep, but not today
I talk to myself, drink with the mirror, vis a vis again

Yo, okay
You won't find any dust in my house
Pure peace, it's a gift from fate
Today I have broth, it wasn't made by my junkie mom
Because if you want to fly to space, start by cleaning the seats
From cleaning the seats, this shit hits like mephedrone, maybe even better
I don't know, because I don't do it
I don't know, because I don't shoot up
I don't know, because I don't sneeze
I don't know, how? Permanently

You hang white flags, even if I stand here naked
In the topic of "drugs" call me Mr. Miyagi
In the topic of fights, build me a monument
Because I woke up and I'm hungry
My wife has my cardinal sins in her purse
I have the smaller ones in my travel bag
And when I see myself in the mirror again, I'm afraid I'll blow my brains out
But it's a bummer to fuck everything up with your brain, you know

Another approach to a hundred, I'm making it a hit
Repeated breakdowns and flashbacks, and yet we never have enough
Sunshine will rise in my city (what?)
I've been sitting quietly for too long, so I'm speaking up
No, I don't want to know you, I don't want to listen to you
It's some kind of joke, take a hit
Life in one go, vodka too
And then remorse, and then remorse
Maybe give me something, these aren't miracles
Do you have any gift? No, then get lost
No, then get lost
If you don't have it, then fucking get lost

Blood drips from my temples, I see tears everywhere
My people need to eat, but they prefer to drink
Someday it will be time to sleep, but not today
I talk to myself, drink with the mirror, vis a vis again (aha)
Blood drips from my temples, I see tears everywhere
My people need to eat, but they prefer to drink
Someday it will be time to sleep, but not today
I talk to myself, drink with the mirror, vis a vis again

When I look at your face
I feel this fear, because we're losing potential
Time is running out, I lazily fix what I can, it's a caricature correction
Who is this friend? Life is a fairy tale like hentai anime
They said we were a fucking sect
So we put an eye on your dusty pedestal

Kneel, I came to collect a debt
The hand lays the cards on the table
Farewell, my heart is breaking in half

Why do junkies understand us, and not fucking people?
I smoke skunk after vodka, not when I'm bored
I'm staying here longer, because I got under your skin
There's a flock of whores behind the wall, I spit on them
There's always one fool behind the crowd, hey
I have reckoning in my nature, hey
I feel common, I feel embrace
Then I only count the pains, when I sum it all up
I have a cold heart for December, hey
You have a hack job in your nature, hey
Cold stream of dirty consciences
I keep getting lost at the bottom of the mirror, when I look at it for longer
Vis a vis with my own dirt