Paroles et traduction Renata Przemyk - Z Kim Ci Bedzie Tak Źle, jak Ze Mną

Z Kim Ci Bedzie Tak Źle, jak Ze Mną

Oszukiwałeś mnie! Dręczyłeś mnie!
Na każdą prośbę mą odpowiedź miałeś jedną: nie!
Może to lepiej, po co dłużej grać
Gdy polska kuchnia i to ciało cię przestało brać
Byliśmy zbyt sentymentalni
Krótko przeciąłeś ten głupi melodramat:
Nad miastem świt, na stole kwit z chemicznej pralni
Z krótkim dopiskiem: Odchodzę, odbierz sama.

Z kim tak ci będzie źle jak ze mną
Przez kogo stracisz tyle szans każdego dnia
Kto blady świt, noce bezsenne
Tak ci zatruje jak ja?
Przez kogo w pół się golić przerwiesz
Na deszcz wybiegniesz zarośnięty, zły
Kto będzie zdrowie miał i nerwy
Na takie zero jak ty?

I w którym z miast, przy której z dam
Tak będziesz cierpiał, będziesz taki całkiem sam
Jak zagrać chcesz kolejną z ról
Kto się da nabrać na twój ból?
Z kim tak ci będzie źle jak ze mną
I kogo rzucisz tak jak mnie któregoś dnia
Kto będzie czekać w noc bezsenną?
Bo już nie ja!

A w końcu zerwać z kimś - zwyczajna rzecz
W końcu ja pierwsza dawno chciałam ci powiedzieć: Precz!
Mógłbyś się kąpać albo jeść mój chleb
Mnie żadna siła - wyrzuciłabym na zbity łeb!
W końcu pal sześć, nie jestem winna
Że byłeś taki, że nie byłeś w moim stylu
Twój beret basque, twych oczu blask zabierze inna
Lecz nim zabierze, pomyśl chwilę.

Z kim tak ci będzie źle jak ze mną
Przez kogo stracisz tyle szans każdego dnia
Kto blady świt, noce bezsenne
Tak ci zatruje jak ja?
Przez kogo w pół się golić przerwiesz
Na deszcz wybiegniesz zarośnięty, zły
Kto będzie zdrowie miał i nerwy
Na takie zero jak ty?

I w którym z miast, przy której z dam
Tak będziesz cierpiał, będziesz taki całkiem sam
Jak zagrać chcesz kolejną z ról
Kto się da nabrać na twój ból?
Z kim tak ci będzie źle jak ze mną
I kogo rzucisz tak jak mnie któregoś dnia
Kto będzie czekać w noc bezsenną?
Ty wiesz, że ja!

Who Will Be As Bad To You As I Will

You deceived me! You tormented me!
Every plea met with the same reply: no!
Perhaps it's better, no need to play longer
When Polish cuisine and my body no longer appealed
We were too sentimental
This foolish melodrama you quickly cut short:
Dawn over the city, on the table a receipt from the dry cleaners
With a brief note: I'm leaving, come and get it yourself.

Who will be as bad to you as I will
Who will make you lose so many chances each day
Who will poison your pale dawn and sleepless nights
As I do?
Who will make you stop shaving halfway
Rush out into the rain, overgrown and furious
Who will still have their health and nerves
For a zero like you?

And in which city, with which woman
Will you suffer so, be so utterly alone
How will you play yet another role
Who will fall for your act this time?
Who will be as bad to you as I
And whom will you abandon just like me one day
Who will be waiting on a sleepless night?
Not me anymore!

After all, breaking up is the natural thing to do
I was the first to want to tell you long ago: Get lost!
You would bathe or eat my bread
No power on earth would stop me from kicking you out!
Ultimately, I'm not to blame
That you were the way you were, not my type at all
Your beret basque, the sparkle in your eyes another will take
But before she does, take a moment to think.

Who will be as bad to you as I will
Who will make you lose so many chances each day
Who will poison your pale dawn and sleepless nights
As I do?
Who will make you stop shaving halfway
Rush out into the rain, overgrown and furious
Who will still have their health and nerves
For a zero like you?

And in which city, with which woman
Will you suffer so, be so utterly alone
How will you play yet another role
Who will fall for your act this time?
Who will be as bad to you as I
And whom will you abandon just like me one day
Who will be waiting on a sleepless night?
You know the answer: me!