Skaldowie feat. Łucja Prus - W Żółtych Płomieniach Liści - traduction des paroles en allemand

W Żółtych Płomieniach Liści - Skaldowie , Łucja Prus traduction en allemand




W Żółtych Płomieniach Liści
In Den Gelben Flammen Der Blätter
W żółtych płomieniach liści brzoza dopala się ślicznie
In gelben Flammen der Blätter brennt die Birke schön nieder,
Grudzień ucieka za grudniem, styczeń mi stuka za styczniem
Dezember flieht vor Dezember, Januar pocht nach Januar mir.
Wśród ptaków wielkie poruszenie, ci odlatują, ci zostają
Unter Vögeln große Bewegung, manche fliehen, manche bleiben,
Na łące stoją jak na scenie, czy też przeżyją, czy dotrwają
Auf der Wiese stehn wie auf der Bühne, ob sie's schaffen, ob sie treu.
I ja żegnałam nieraz kogo i powracałam już nie taka
Und ich verabschiedete oft jemanden, kam nicht mehr dieselbe zurück,
Choć na mej ręce lśniła srogo obrączka srebrna jak u ptaka
Obwohl an meiner Hand der Ring streng silbern glänzte wie beim Vogel.
I ja żegnałam nieraz kogo, za chmurą, za górą, za drogą
Und ich verabschiedete oft jemanden, hinter Wolken, Bergen, Wegen.
I ja żegnałam nieraz kogo, i ja żegnałam nieraz
Und ich verabschiedete oft jemanden, ja ich verabschiedete oft.
Gęsi już wszystkie po wyroku, nie doczekają się kolędy
Gänse all zum Schlachten reif, erleben nicht die Weihnachtsfeier.
Ucięte głowy ze łzą w oku zwiędną jak kwiaty, które zwiędły
Abgeschlag'ne Köpfe, Trän im Blick, verwelken wie welke Blumen.
Dziś jeszcze gęsi kroczą ku mnie w ostatnim sennym kontredansie
Noch heute schreiten Gänse zu mir, im letzten schweren Kontratanz,
Jak tłuste księżne, które dumnie witały przewrót, kiedy stał się
Wie fette Fürstinnen voll Stolz, die grüßten den Umbruch, als er kam.
I ja witałam nieraz kogo, chociaż paliły wstydem skronie
Und ich begrüßte oft jemanden, obwohl die Schläfen vor Scham brannten,
I powierzałam Panu Bogu to, co w pamięci jeszcze płonie
Und übergab es Gott, dem Herrn, was im Gedächtnis noch erglüht.
I ja witałam nieraz kogo, za chmurą, za górą, za drogą
Und ich begrüßte oft jemanden, hinter Wolken, Bergen, Wegen.
I ja witałam nieraz kogo i ja witałam nieraz
Und ich begrüßte oft jemanden, ja ich begrüßte oft.
Ognisko palą na polanie, w nim liszka przez pomyłkę gore
Auf der Lichtung brennt ein Feuer, darin irrt ein Fräulein und verglüht,
A razem z liszką, drogi Panie, me serce biedne, ciężko chore
Und mit dem Fräulein, lieber Herr, mein armes Herz, so todkrank.
Lecz nie rozczulaj się nad sercem, na cóż mi kwiaty, pomarańcze
Doch rühr dich nicht am Herzen, wozu Blumen, Orangen mir?
Ja jeszcze z wiosną się rozkręcę, ja jeszcze z wiosną się roztańczę
Ich werde mich im Frühling noch entfalten, im Frühling noch mich dreh'n im Tanz.
I ja żegnałem nieraz kogo i powracałem już nie taki
Und du verabschiedetest oft jemanden, kamst nicht mehr derselbe zurück,
Choć na mej ręce lśniła srogo obrączka jaką noszą ptaki
Obwohl an deiner Hand der Ring streng glänzte wie beim Vogel.
I ty żegnałeś nieraz kogo, za chmurą, za górą, za drogą
Und du verabschiedetest oft jemanden, hinter Wolken, Bergen, Wegen.
I ty żegnałeś nieraz kogo i ty żegnałeś nieraz
Und du verabschiedetest oft jemanden, ja du verabschiedetest oft.





Writer(s): Osiecka Agnieszka, Zielinski Andrzej Aleksander


Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.