Paroles et traduction Słoń feat. Jeżozwierz & Oldas - WCM

WCM

Dam ci rap, który negatywnie nakręca
Jak Markiz de Sade mam sadystyczny potencjał
Nad słabymi się znęcam, styl zawsze ten sam
Trzęsiemy całą sceną jak jebana turbulencja

To cię wkręca jak wirowiec, chłopiec trzymaj się z dala
Jak Atmosphere próbuje znaleźć własny balans
To właśnie ta wiara, która z ciężkich pojechanek słynie
Wpierw naubliżamy tobie, a później twojej dziewczynie

To jest miejski zwierzyniec, zawsze w hardcorowym stylu
To Słoń skurwysynu, hałas dla miejskich rewirów
Jak pies Baskervill′ów, a nie kanapowa puddle
Pancze tak grube jak sam pierdolony Rudi Schuberth

Kropniesz to z trudem, jakbyś połykał własny język
Kurwa to kurwa i nie ważne są rodzinne więzy
Jak córka, było tego sporo
Widziała więcej chuji niż jebany urolog

To tą chorą stylistykę, ten rap to czysty ogień
Niebezpieczny dla laików i dla ciężarnych kobiet
Robię poznański chaos, o kurestwie zapomnij
Jestem romantyczny jak porno w klimacie Sodomii

Ja pierdolę, w chuju mam
Ja pierdolę, w chuju mam
Ja pierdolę, w chuju mam
Ja pierdolę, w chuju mam

Frajerów pierdolę, w chuju mam
Frajerów pierdolę, w chuju mam
Frajerów pierdolę, w chuju mam
Frajerów pierdolę, w chuju mam

Scena jest spięta i ciągle się tu wkurwia o coś
Ja omijam to z daleka, mam luz, dłubię solo
Pierdolę czy ktokolwiek czeka na mój album
Bo nie robię hardcoru tylko hip-hop z zajawką

Słoń to hardcore, na mnie wciąż wołają true-school
Choć w tym kraju to prawie obelga dla mych uszu
Ale omijam te opinie, robię swoje gówno
A jak masz z tym problem to ci w dupę na sucho

Prosty temat, ten track ma cię sponiewierać
Po tym gównie spłonie scena, bo to chore brzmienia
Co jest dzieciak? Zdziwiony, że mam zwrotkę u Słonia?
Hejterzy psują klawiatury pisząc na tych forach

Zresztą twoje zdanie mam wciśnięte w anus
A ty znasz się na rapie, jakbyś go słuchał stamtąd
Rzucam hasło, ta świeża krew na scenie
To wyrok dla niektórych, nie licz na przedawnienie

Ja pierdolę, w chuju mam
Ja pierdolę, w chuju mam
Ja pierdolę, w chuju mam
Ja pierdolę, w chuju mam

Frajerów pierdolę, w chuju mam
Frajerów pierdolę, w chuju mam
Frajerów pierdolę, w chuju mam
Frajerów pierdolę, w chuju mam

Wiesz, w tym co nie trzeba, opinie na swój temat
Gdy sound przebiega sprawnie, bez oklasku pecha
Bez pojazdów dzieciak, rap sieka jak seta
Dziesiąta w bebechach, jak dwie stopy dzieciak

W twych śmierdzących trzewiach się powtarzam
Spokoju nie zaznasz, weź prozaku zapas, bo to charger
Twardsza niż plastra kwasu atak
Na taktach maniak, oceny mam w poważaniu

Rap to nie sprawdzian, czy pęd do jakichś zasług
To łzy, śmiech, radość i nienawiść
Tu mnie znienawidź, bo prawdy bronię stary
I pieprzę podziały jak pieprzy się szmaty

Kraty padły, powietrza zastrzyk
Daje tu znawcy, a jego drgawki dadzą mi satysfakcji
Wbijam w fajnych, to polskie zdrowie
Jeżozwierz, Słoń przemarsz przez panteon i dymiących stos

Dwa różne miasta, trzy style
Trzech chamów, pijaków, w chuju mam
Pies to kurwa jebał, drogie dzieci
W dzisiejszym odcinku nauczycie się jak zamarynować embriona

WCM

I'll give you rap that negatively winds you up,
Like Marquis de Sade, I have sadistic potential.
I bully the weak, the style is always the same,
We shake the whole scene like a fucking turbulence.

It sucks you in like a vortex, boy, stay away,
Like Atmosphere, I'm trying to find my own balance.
This is the faith known for heavy battles,
First we'll insult you, and then your girlfriend.

This is an urban zoo, always in a hardcore style,
This is Słoń, motherfucker, noise for urban territories.
Like the Hound of the Baskervilles, not a couch potato poodle,
Punchlines as thick as fucking Rudi Schuberth himself.

You'll barely swallow it, like you're swallowing your own tongue,
Bitch is a bitch, and family ties don't matter.
Like a daughter, there was a lot of it,
She's seen more dicks than a fucking urologist.

This sick style, this rap is pure fire,
Dangerous for amateurs and pregnant women.
I'm making Poznań chaos, forget about the whores,
I'm as romantic as porn in the climate of Sodom.

I don't give a fuck,
I don't give a fuck,
I don't give a fuck,
I don't give a fuck.

Fuck losers, I don't give a fuck,
Fuck losers, I don't give a fuck,
Fuck losers, I don't give a fuck,
Fuck losers, I don't give a fuck.

The scene is tense and always pissed off about something,
I avoid it from afar, I'm chill, I'm doing my solo thing.
Fuck if anyone is waiting for my album,
Because I don't do hardcore, just hip-hop with passion.

Słoń is hardcore, they still call me true-school,
Although in this country it's almost an insult to my ears.
But I avoid these opinions, I do my own shit,
And if you have a problem with it, I'll shove it up your ass dry.

Simple topic, this track is meant to mess you up,
After this shit the scene will burn, because these are sick sounds.
What's up, kid? Surprised I have a verse on Słoń's track?
Haters are breaking their keyboards writing on those forums.

Anyway, I have your opinion shoved up my anus,
And you know about rap like you've been listening to it from there.
I'm throwing out the slogan, this fresh blood on the scene,
It's a verdict for some, don't count on the statute of limitations.

I don't give a fuck,
I don't give a fuck,
I don't give a fuck,
I don't give a fuck.

Fuck losers, I don't give a fuck,
Fuck losers, I don't give a fuck,
Fuck losers, I don't give a fuck,
Fuck losers, I don't give a fuck.

You know, opinions about myself where they don't belong,
While the sound flows smoothly, without the clasp of bad luck.
Without dissing kids, rap hits like a hundred,
Tenth in the guts, like two feet, kid.

I'm repeating myself in your stinking bowels,
You won't find peace, get a supply of Prozac, because this is a charger.
A harder attack than a blotter of acid,
A maniac on the beats, I don't give a damn about ratings.

Rap is not a test, or a drive for some kind of merit,
It's tears, laughter, joy, and hatred.
Hate me here, because I defend the truth, old man,
And I fuck divisions like rags are fucked.

The bars fell, an injection of air,
I'm making a statement here, and his convulsions will give me satisfaction.
I'm hitting the cool ones, this is Polish health,
Jeżozwierz, Słoń march through the pantheon and the smoking pyre.

Two different cities, three styles,
Three boors, drunks, I don't give a fuck.
The dog fucked it, dear children,
In today's episode, you will learn how to pickle an embryo.