Paroles et traduction Ten Typ Mes - Ponagla Mnie + Auta (Spontan)

Ponagla Mnie + Auta (Spontan)

Ref. (razem z Martiną Matwiejczuk)
Kiedy ponagla mnie, ponagla mnie, pona', pona'
Kiedy ponagla mnie myśl
Wtedy ona dla mnie, ona dla mnie
Jest niedobra x 2
Kiedy ponagla mnie

_Myśl, znasz to, tuż przed zaśnięciem
A gwiazdę nocą masz od obtarć na pięcie
Tylko jak Adaś M., kiedy sen skrada się
Płoszy go myśl z której mógłbym spowiadać się
Poczucie winy jak szczepionka do umysłu
Co wszczepisz za młodu trudno potem wziąć w cudzysłów
Na religii grzech, dziś po prostu błąd
W stylu mogłem zapłacić przecież wcześniej za prąd
Mogłem napisać wiersz, nakreślić szkic
A zrobiłem znacznie mniej, chociaż więcej niż nic.
Karuzela wątpliwości, prezent po kato-przodkach
Karuzela ciągnie moją winę wciąż do środka
Po co to, krzywdzę kogoś? po nic!
Muszę częściej pytać się "kto mi, kurwa, zabroni?"
Czarna pestka, zakonnica którą się krztuszę
Połknąłem ją za młodu, teraz wypluć muszę

Ref

Bitch, ale weź tu nie grymaś
Z miłą - nuda, z krewką trudno wytrzymać
Naście lat marynowałem biały atrament
Bo "one nie lubią być ponaglane", a potem same
Naglą byś hablał jak je kochasz, u diabła
A dla .czego masz mieć przez to ból sadła?
Kobieta, nic tylko przed nią paść
Nacieka, jak złośliwy rak lub kojąca maść
Wybór twój, niektórzy gustują w jędzach
Ja w każdym razie nie daję się popędzać
Bez złudzeń, jak Kuba Knap, dobrze ci radzę
Przyjmij, one ostatecznie mają władzę
Kocham ich manipulacje, to jak je w niewinność stroją
Ostatni dowód, że się jeszcze nas boją
Mamy je karać?
Gdyby nie manipulacje panna witałaby cię tekstem
"Dom i dziecko, choćby zaraz"

Ref

Cyfr, wiadomo, trójka z przodu
Na gwiazdkę kidsy w rodzinie wołają wujka znowu
I pierwszy raz nie brzmi to jak zgrywy
Trzy zero dla mnie versus wpadanie w tryby
Te cyfry, fantazjowałem jak skraść je
Kumasz, bo wyglądałem z japy na lat dwanaście
I wreszcie mam je! .i nie spadł grad braw
Cóż, jestem rad nie czując się jak dziad
Mam w domu tyle metrów co lat, ciasno!
Kwitują ludzie, których ponagla czas, to
Pogląd przydeptany ogółu butem
Nie naprawiać czegoś co nie jest zepsute
I nie zważać czy chwalą
To, że próbujesz być cieńszą gałązką na drzewie genealo
Wzorce? chętnie sprawdzę jakiś soundtrack
Jedyny znany pod pięćdziesiątkę kica w trampkach

AUTA (spontan)
Wysyłasz donos? ja pierdolę, co za kiła
Szkoda, że twoja matka jednak ciążę donosiła
Znamy tę twarz, mamy tę twarz?
Oj kochamy tę twarz, powiem markę auta będziesz miał przed oczami tę twarz
Czekaj, jak ci skojarzenie zapodać to?
Twarz donosiciela wygląda jak od frontu Škoda 100
Twoja publiczność do przypału przywykła
Bo najebany masz oczy jak Fiat Multipla
Już igła w uchu jest lepsza, i z mózgu ćwikła
Niż jak się wikłasz po bitach, ja i moja boriqua bonita
Skipujemy, pytając co to za nuta wisielcza
Niech ssie fiuta ta twoja japa jak Lancia Kappa, z językiem jak chlapacz od Jelcza
Sięgasz mi pod nadnercza
Twoja bitch jak czeska deska rozdzielcza
Jak Magdzie Mielcarz, głos ci się nie zgadza z twarzą
Parkuj ją daleko ode mnie, najlepiej w garażu
Pytasz mnie czemu tyle płyt sprzedali?
Bo są równie charakterystyczni co Toyota Yaris
Yaris, kurwa, yaris?, naah, nic do poznańskiej wiary
Stamtąd jest sporo grubego rapu, zwę go Solaris
Ungh, upuszczam żółć mając luz z bitem
Nowe twarze? _równie udane co New Beetle
Twój styl? Nie masz go, to oksymoron
Coś jak byś powiedział o angielskim kumplu awesome moron
Suko moja mała, chcesz mieć grilla jak Cadillac
A z japy przypominasz dupę konia Rafała
Ty, bez prawa jazdy nawijam o autach
Siedzę z tyłu, piję łychę, a ty mnie dziś wozisz po rautach

She Rushes Me + Cars (Spontaneous)

Chorus (with Martina Matwiejczuk)
When she rushes me, rushes me, rush, rush
When a thought rushes me
Then she's bad for me, bad for me
She's bad x 2
When she rushes me

_Thought, you know it, right before falling asleep
And you have a star to rub on your heel at night
Just like Adaś M., when sleep is stolen
A thought from which I could confess chases it away
Guilt like a vaccine to the mind
What you implant in your youth is hard to quote later
Sin in religion, today it's just a mistake
Like, I could have paid for the electricity earlier
I could have written a verse, drawn a sketch
And I did much less, although more than nothing.
Carousel of doubts, a gift from Catholic ancestors
The carousel keeps pulling my guilt to the center
Why do this, am I hurting anyone? for nothing!
I have to ask myself more often "who the fuck is gonna stop me?"
Black seed, a nun I'm choking on
I swallowed it when I was young, now I have to spit it out

Chorus

Bitch, don't you frown at me
With a nice one - it's boring, with a feisty one it's hard to bear
I've been marinating white ink for fifteen years
Because "they don't like to be rushed", and then they
Rush you to talk about how much you love them, damn it
And why are you supposed to have saddle sores because of that?
A woman, nothing but to fall before her
It drips like a malignant tumor or a soothing ointment
Your choice, some people have a taste for witches
Anyway, I don't let myself be rushed
No illusions, like Kuba Knap, I advise you well
Accept it, they ultimately have the power
I love their manipulations, how they dress them up in innocence
The last proof that they're still afraid of us
Should we punish them?
If it weren't for the manipulations, she would greet you with a text message
"Home and child, even now"

Chorus

Digits, you know, a three in front
For Christmas, the kids in the family call uncle again
And for the first time it doesn't sound like a joke
Thirty for me versus falling into a rut
These digits, I fantasized about how to steal them
You know, because I looked twelve years old
And finally I have them! and no hail of applause fell
Well, I'm glad I don't feel like an old man
I have as many meters in my house as I have years, it's tight!
People who are rushed by time acknowledge it, that's
A trampled view of the whole boot
Don't fix what's not broken
And don't mind if they praise you
For trying to be a thinner twig on the genealogy tree
Patterns? I'd love to check out some soundtrack
The only known one under fifty bounces in sneakers

CARS (spontaneous)
Sending a snitch? I swear, what a plague
It's a pity your mother carried the pregnancy to term
Do we know this face, do we have this face?
Oh we love this face, I'll tell you the brand of the car you'll have this face in front of your eyes
Wait, how can I feed you the association?
The snitch's face looks like a Škoda 100 from the front
Your audience is used to awkwardness
Because when you're drunk you have eyes like a Fiat Multipla
A needle in the ear is better, and out of your brain
Than how you squirm over the beats, me and my boriqua bonita
We skip, asking what this lynching tune is
Let this mouth of yours suck a dick like Lancia Kappa, with a tongue like a Jelcz wiper
You're reaching for my adrenals
Your bitch is like a Czech switchboard
Like Magda Mielcarz, your voice doesn't match your face
Park her away from me, preferably in the garage
You ask me why they sold so many records?
Because they're as distinctive as a Toyota Yaris
Yaris, damn, yaris?, nah, nothing to the Poznan faith
There's a lot of fat rap from there, I call it Solaris
Ugh, I'm dropping bile having a good time with the beat
New faces? _as successful as the New Beetle
Your style? You don't have one, it's an oxymoron
Like you'd say about an English dude awesome moron
My little bitch, you want a Cadillac grill
And your face resembles Rafal's horse's ass
You, without a driver's license, rapping about cars
I'm sitting in the back, drinking my booze, and you're driving me around parties today