Paroles et traduction Ten Typ Mes - Zalew

Zalew

Zalew - pomyśl nad tym słowem, nie mów, że tak nie jest.
Możesz twardo stać w miejscu, a I tak cię zaleje.
Tkwimy w wielkim niczym, u progu banału.
Pierwsi, którzy przeżyją życie mówiąc: "nic się nie stało".
Od harcerzy, przez partię, "Solidarność" I Kościół,
Do tysięcy możliwości, które zalały cię wraz z wolnością.
Możesz tworzysz własny świat, lecz samemu głupio,
Więc najchętniej jak kotlet, panierujesz się grupą.
Określnik, wyznacznik, potrzeba emblematu.
Od godła, przez metki, po paszport Polsatu.
Nie chcę tego oceniać, aaa... jebać to, chcę.
Bo tak naprawdę przecież zalew również umoczył mnie.
Daję wam swoje logo I stoję za nim, lecz to logo
Ma być lodołamaczem, a nie ściągaczem granic.
Chcę by pchnęło do przodu, nie do muru przyparło,
To nie grupa facetów, dla których całe życie to tarło.

Ref. x2
Przyszedłem na świat, wyrzucony przez strumyk,
Nauczony jak pływać, a wcześniej jak się umyć.
Wyposażony w umysł I w ręce jak dwa wiosła
I serce jak kompas wśród miliona możliwości.

Segreguje cię euro I dolar, segregują już przedszkola,
Więc kiedy dorastasz, sam o segregację wołasz.
Pozwoliłem, by określił mnie rap I krój spodni (w jakimś stopniu),
Lecz swoim wnętrzem nie chciałem być modny.
Symbol Alkopoligamii nie ma sterować, bo nie jest padem,
To jedna postać, jedna, nie goni za stadem.
Łatwo jest odnaleźć rolę, o tym wspomniałem wcześniej,
Mogę ci wyliczyć więcej ról, niż baranów przed snem.
Bądź ojcem, by skołtunione życie z trudem przystrzyc,
To szlachetne, choć ojców znałeś kilku zajebistszych.
Bądź żoną zadbaną co noc, nie żoną zniszczoną,
Bo każdy facet ma diabła w spodniach, a on nie słucha w mono.
Takie wybory przez ludzi podjęte, imponują mi
Wbrew pozorom, właśnie tym niedrogim sprzętem.
Życzę im tylko, by każdą z podjętych ról
Grali z pasją w oczach, a nie, bo w oczach innych jest cool.

Ref. x2
Przyszedłem na świat, wyrzucony przez strumyk,
Nauczony jak pływać, a wcześniej jak się umyć.
Wyposażony w umysł I w ręce jak dwa wiosła
I serce jak kompas wśród miliona możliwości.

Jeśli wlazłem na ambonę, sorry, już sam się z niej strącę,
Mam piwo w ręku, muzykę w uszach, trip I błądzę.
Ten świat, lepiej niż ludzie, tłumaczyły mi dźwięki.
Do szóstego roku życia znałem brzmienie udręki.
Brzmienie radości, bójek, relaksu, kiczu,
Panowie z Pink Floyd pomogli mi to wyczuć.
Nie odwracaj od niego uwagi, od zmysłu,
On może lepiej poprowadzić cię przez życie, niż Chrystus.
Wizja, fonia lub coś jeszcze nienazwanego,
Jeśli trafisz wszystkich, którzy wątpią, przegoń.
To działa dla mnie, lecz dla ciebie nie musi.
Znowu mnogość wyborów, coś zaczyna mnie dusić.
Wielki as, co w swojej norze klepie nocą literki,
Chuj ze mną, ktoś zdobywa właśnie ośmiotysięcznik.
Robię jedną rzecz dobrze, tylko czy aż
W zalewie opcji zafunduję zalew wątrobie, a masz.

Przyszedłem na świat... mhm, zgadza się.
Wyposażony w umysł... nie bądź taki kurwa pewny.

Flood

Flood - think about this word, don't say it isn't true.
You can stand firm in one place, and it will flood you anyway.
We're stuck in a great nothingness, at the edge of banality.
The first generation to live life saying: "nothing happened".
From boy scouts, through the party, "Solidarity" and the Church,
To thousands of possibilities that flooded you along with freedom.
You can create your own world, but it's stupid alone,
So you prefer to breadcrumb yourself with a group, like a cutlet.
A determinant, a marker, the need for an emblem.
From the coat of arms, through labels, to the Polsat passport.
I don't want to judge this, aaa... fuck it, I do.
Because in reality, the flood also soaked me.
I give you my logo and I stand behind it, but this logo
Is supposed to be an icebreaker, not a border guard.
I want it to push forward, not pin you against the wall,
It's not a group of guys who see life as a constant grind.

Chorus x2
I came into the world, thrown out by a stream,
Taught how to swim, and before that, how to wash myself.
Equipped with a mind and hands like two oars
And a heart like a compass among a million possibilities.

The euro and the dollar segregate you, even preschools do,
So when you grow up, you yourself cry out for segregation.
I let myself be defined by rap and the cut of my pants (to some extent),
But I didn't want my insides to be fashionable.
The symbol of Alkopoligamia is not meant to steer, it's not a gamepad,
It's one character, one, not chasing the herd.
It's easy to find a role, I mentioned that before,
I can list more roles than sheep before sleep.
Be a father, to barely trim a matted life,
It's noble, though you've known a few amazing dads.
Be a well-groomed wife every night, not a worn-out one,
Because every guy has a devil in his pants, and he doesn't listen in mono.
Such choices made by people impress me
Contrary to appearances, with this inexpensive equipment.
I only wish for them to play each role they take on
With passion in their eyes, not because it's cool in the eyes of others.

Chorus x2
I came into the world, thrown out by a stream,
Taught how to swim, and before that, how to wash myself.
Equipped with a mind and hands like two oars
And a heart like a compass among a million possibilities.

If I climbed onto the pulpit, sorry, I'll throw myself off,
I have a beer in my hand, music in my ears, a trip, and I wander.
This world, better than people, was explained to me by sounds.
Until the age of six, I knew the sound of torment.
The sound of joy, fights, relaxation, kitsch,
The gentlemen from Pink Floyd helped me feel it.
Don't turn away from it, from the sense,
It might guide you through life better than Christ.
Vision, sound, or something else unnamed,
If you come across all those who doubt, chase them away.
It works for me, but it doesn't have to for you.
Again, the multitude of choices, something starts to choke me.
The great ace who taps letters in his den at night,
Fuck me, someone is conquering an eight-thousander right now.
I do one thing well, but is it enough
In the flood of options, I'll give my liver a flood, here you go.

I came into the world... mhm, that's right.
Equipped with a mind... don't be so fucking sure.