Текст и перевод песни 2sty - Zbieraj i Wydawaj

Zbieraj i Wydawaj

Zbieraj, wydawaj, zbieraj, wydawaj
Zbieraj, wydawaj, zbieraj, wydawaj
Zbieraj, wydawaj, zbieraj, wydawaj
Zbieraj, wydawaj, zbieraj i wydawaj, oh

Grasz koncerty to masz hajs, proste
Jak nie grałem, to zapierdalałem z papierem ściernym po podłodze
Nosiłem pudła, malowałem ściany
I potem się spinałem, że chodziłem najebany, bo
Przepijałem dniówki, wypłaty, dobra polej
A co miesiąc przelewałem jeszcze połowę na szkołę
To było za czasów biura, klienci w garniturach
Coś jak Hikaru Nakamura

Myślałem, też tak chcę kumasz
Że cel to fura, a nie miałem nawet prawka, oh
Prędzej kanapka niż owoce morza na Instagram
Nie, że się żalę, nie miałem źle
Były chwile, kupowałem audio i legalną grę, he!
I było spoko, trzy dychy na fryzjera
I nie kleiłem kudłów pod czapką jak Magellan
Morał jest prosty, z wiekiem sensu nabiera
Jak masz to wydawaj, jak nie masz to zbieraj

Masz - wydawaj, nie masz - zbieraj
Nie szukaj frajera, gdy na koncie same zera
Masz - wydawaj, nie masz - zbieraj
Rozbieraj typiarki, kupuj, się przebieraj

Zbieraj i wydawaj, zbieraj i wydawaj (e, e)
Zbieraj i wydawaj, zbieraj i wydawaj (e, e)
Zbieraj i wydawaj, zbieraj i wydawaj (e, e)
Zbieraj i wydawaj, zbieraj i wydawaj (e, e)

Na poczcie była beka, przysyłali szczury w klatkach
Do eksperymentów i miałem za to piątaka chyba
Za godzinę, za to, że przenosiłem
Narządy do przeszczepów, AGD i wędlinę
I wsadzałem w kontenery, dzieliłem na województwa
To były czasy matury, była potrzebna kapusta
Ta, na jakiś wyjazd, wakacje
Takie akcje, plenery i libacje
A na dotacje z Unii zawsze brakowało weny

Żeby napisać plan i pierdolnąć swój przemysł, oh
Lubię się lenić i nie lubię pisać tekstów
Znaczy lubię, ale czasem nie widzę sensu
Nie widzę nic w portfelu, a zaraz wpada coś
Potem S.O.S i znowu wpada sos
Morał jest prosty, z wiekiem sensu nabiera
Jak masz to wydawaj, jak nie masz to zbieraj

Masz - wydawaj, nie masz - zbieraj
Nie szukaj frajera, gdy na koncie same zera
Masz - wydawaj, nie masz - zbieraj
Rozbieraj typiarki, kupuj, się przebieraj

Zbieraj i wydawaj, zbieraj i wydawaj (e, e)
Zbieraj i wydawaj, zbieraj i wydawaj (e, e)
Zbieraj i wydawaj, zbieraj i wydawaj (e, e)
Zbieraj i wydawaj, zbieraj i wydawaj (e, e)

Jak masz to wydawaj, jak nie masz to zbieraj
Jak masz to wydawaj, jak nie masz to zbieraj
Jak masz to wydawaj, jak nie masz to zbieraj
Jak masz to wydawaj, jak nie masz to zbieraj...

Save and Spend

Save it, spend it, save it, spend it
Save it, spend it, save it, spend it
Save it, spend it, save it, spend it
Save it, spend it, save it and spend it, oh

You play concerts, so you have money, it's simple
When I didn't play, I worked my ass off with sandpaper on the floor
I carried boxes, painted the walls
And after that I got pissed off, that I walked around drunk, because
I drank away my day's wages, paychecks, okay, let's go
And every month I also transferred half to school
That was when I worked in the office, clients in suits
Like Hikaru Nakamura

I thought, I want that too, you know
That the goal is a car, and I didn't even have a driver's license, oh
A sandwich rather than seafood on Instagram
Not that I'm sorry, I didn't have it bad
There were moments, I bought audio and a legal game, hey!
And it was cool, thirty bucks for a hairdresser
And I didn't glue my hair under my cap like Magellan
The moral is simple, with age it makes sense
When you have it, spend it, when you don't, save it

You have - spend it, you don't - save it
Don't look for a sucker, when your account is full of zeros
You have - spend it, you don't - save it
Undress the chick, buy them, dress it up

Save it and spend it, save it and spend it (hey, hey)
Save it and spend it, save it and spend it (hey, hey)
Save it and spend it, save it and spend it (hey, hey)
Save it and spend it, save it and spend it (hey, hey)

At the post office there was a laugh, they sent rats in cages
For experiments and I got a fiver for it, I think
For an hour, for carrying
Organs for transplantation, household appliances and sausages
And putting them in containers, dividing them into provinces
Those were the days of my matriculation, I needed some cabbage
Yeah, for some trip, vacation
Such events, open-airs and libations
And there was always a lack of inspiration for EU grants

To write a plan and blow up my business, oh
I like to be lazy and I don't like to write lyrics
I mean I like it, but sometimes I don't see the point
I don't see anything in my wallet, and something comes in right away
Then SOS and the sauce comes in again
The moral is simple, with age it makes sense
When you have it, spend it, when you don't, save it

You have - spend it, you don't - save it
Don't look for a sucker, when your account is full of zeros
You have - spend it, you don't - save it
Undress the chick, buy them, dress it up

Save it and spend it, save it and spend it (hey, hey)
Save it and spend it, save it and spend it (hey, hey)
Save it and spend it, save it and spend it (hey, hey)
Save it and spend it, save it and spend it (hey, hey)

When you have it, spend it, when you don't, save it
When you have it, spend it, when you don't, save it
When you have it, spend it, when you don't, save it
When you have it, spend it, when you don't, save it...