Текст и перевод песни Abradab feat. Czarne Złoto - Kiedy zaczynasz (feat. Czarne Złoto)

Kiedy zaczynasz (feat. Czarne Złoto)

Mistrzem przebrania chcesz być jak Phantomas
Kossakiem rapu arcydziełem widzieć każdy swój bohomaz
Toż to fantazja chora jak to czasem bywa kurwa
I tak wyjdzie szydło z wora jak dziwa na bulwar
Osobowość jest jak kaftan
Opina cię szczelnie i nie zdejmiesz jej sam man
Chcesz być super hero - Batman
Rządzić jak Klepopatra i grać na track jak Sinatra
Ile to jest wszystko warte?
Nie musisz wielki być, by być wielki jak Bonaparte
Stawiam na jedną kartę
Bo nim ty będziesz MC ja zjem cię na starter
Mojej winy nie upatruj w tym
Dla chcącego nic trudnego zawsze znajdzie się rym
A po czasie wyda się, że rap jest ojcem mym
Ty smutasie to najwyżej jesteś pasierb nie syn
Prawda czasem bywa gorzka
By z zewnątrz zmienić się musisz chcieć też od środka
A dlatego który dotrwa jasne są cele, aby móc wiele i kropka
Wyżej dupy nie podskoczysz
Czy nikt nie mówił ci, że tani kit kłuje w oczy?
To co na pewno nas nie łączy
To, to, że nikt nie ma sił i się zmył kiedy kończysz

Kiedy zaczynasz rap nową twarz daje
Jeśli przy nim zostajesz to zaraz odpal tą faję
Kiedy przytrzymasz lepiej podaj ją dalej
Kiedy przeginasz sam fają się stajesz

Rap nową twarz daje, ale stara zostaje
Myślisz, że jestem frajer
I, że się nie zczaję, że ty ciągle udajesz
Ty ciągle udajesz, ty ciągle udajesz
Ty ciągle udajesz, ty ciągle udajesz

Tak samo jak mój brat jesteśmy tu we dwóch
Ej wokół nas jest tłum, mówię bracie ze mną stój
Byłeś sam długi czas tak mój drogi
To w tym hip-hopie czy popie no chopie co tam robisz?
Od kilku lat tu gram odkąd wpadłem na plan
Ja będę raper i kapę każdą wyrucham wam
Dobry pomysł, ale bier się pizdo, idź już do dom
To strata czasu marasu narobisz jo ci godom
HST kapel majster jak na ranę plaster
Dobry chłopak i kropka, wyciągaj tempą blaster
Dab jeden mach, jeden chuj, który raz
Pop′ersów jebać trzeba, krew zalewa i tak

Ty ciągle udajesz
Ty ciągle udajesz, ty ciągle udajesz

Ej wystarczy tych co tańczą jak Stańczyk
Podbita bidny jak mówiąc starczy
Dla nich na tarczy nie z tarczą powrót
Taki los marny marnych podrób
Koszmarny obrót spraw wokół
Jeszcze nie było źle tak jak w tym roku
Lepiej daj spokój weneckim maskom
Może nie brzydkie lecz wróżę im fiasko
Pokaż własną twarz to nie Hollywood
A świat w którym szczerość najwyższą wartość ma
Desi vu tua po której stanąć stronie?
Szacunek i buch albo śmiech i koniec

Szacunek i buch, albo śmiech i koniec

Ja mam to czego nie masz ty, znam ten password
Jak zwał tak zwał nie jest wpisane w paszport
Nie jest łatwo lepiej zmień szybko plany
Bo muzyka cię nie kocha
O ty stary team z tych samych stron
Szybko leci czas w śląskim mieście grzechu
Nie zmieni nas nie ma szans, nie ma blefu
Kilka lat temu jeszcze z wolnym na wydechu dzeciak
Dziś to praca, bo kasa wietrzeje tak jak perfum
Wiesz jak samemu nie da się, napad zawsze w klitce
Więc tu Czarne Złoto Katowice, na to liczę man
Ja chcę muzyki, ty rób hity i dziewice kręć
Szybka zwrota na Emisję grudzień 2005

Kiedy zaczynasz rap nową twarz daje
Jeśli przy nim zostajesz to zaraz odpal tą faję
Kiedy przytrzymasz lepiej podaj ją dalej
Kiedy przeginasz sam fają się stajesz

Rap nową twarz daje, ale stara zostaje
Myślisz, że jestem frajer
I, że się nie zczaję, że ty ciągle udajesz

Kiedy zaczynasz rap nową twarz daje
Jeśli przy nim zostajesz to zaraz odpal tą faję
Kiedy przytrzymasz lepiej podaj ją dalej
Kiedy przeginasz sam fają się stajesz

Rap nową twarz daje, ale stara zostaje
Myślisz, że jestem frajer
I, że się nie zczaję, że ty ciągle udajesz

When You Start (feat. Black Gold)

You wanna be a master of disguise like the Phantom
A Kossak of rap, seeing every scribble as a masterpiece
That's a sick fantasy, as it sometimes happens, damn
And the truth will come out like a freak on the boulevard
Personality is like a straitjacket
It binds you tightly, and you can't take it off yourself, man
You wanna be a superhero - Batman
Rule like Cleopatra and play the track like Sinatra
How much is it all worth?
You don't have to be big to be great like Bonaparte
I'm putting all my chips on one card
Because before you become an MC, I'll eat you for starters
Don't blame me for this
Where there's a will, there's a way, there's always a rhyme
And over time, it will seem that rap is my father
You sad sack, you're at most a stepson, not a son
The truth is sometimes bitter
To change from the outside, you must also want to change from the inside
And that's why for those who persevere, the goals are clear, to be able to do a lot, period.
You can't jump any higher
Didn't anyone tell you that cheap crap stings the eyes?
What definitely doesn't connect us
Is that no one has the strength and everyone bailed when you finish

When you start rapping, it gives you a new face
If you stick with it, then light up that joint right away
When you hold it, better pass it on
When you overdo it, you become the joint yourself

Rap gives you a new face, but the old one remains
You think I'm a sucker
And that I won't notice that you're still pretending
You're still pretending, you're still pretending
You're still pretending, you're still pretending

Just like my brother, we're here together
Hey, there's a crowd around us, I say brother stand with me
You were alone for a long time, my dear
So in this hip-hop or pop, what are you doing there, man?
I've been playing here for a few years, ever since I got on the plan
I'll be a rapper and I'll fuck every hoe for you
Good idea, but get lost bitch, go home already
It's a waste of time, you'll just cause trouble, I'm telling you
HST lapel master, like a band-aid on a wound
Good guy, period, pull out the fast blaster
Dab one mach, one dick, which time
We gotta fuck poppers, blood is flooding anyway

You're still pretending
You're still pretending, you're still pretending

Hey, enough of those who dance like Stańczyk
Beaten poor as they say enough
For them, return on the shield, not with the shield
Such a pitiful fate of pitiful imitations
A nightmare turn of events around
It hasn't been as bad as this year
Better give up on the Venetian masks
They may not be ugly, but I predict their failure
Show your own face, this isn't Hollywood
But a world where honesty has the highest value
Deja vu, whose side to stand on?
Respect and a puff or laughter and the end

Respect and a puff, or laughter and the end

I have what you don't, I know this password
Whatever it's called, it's not written in the passport
It's not easy, better change your plans quickly
Because music doesn't love you
Oh you old team from the same parts
Time flies fast in the Silesian city of sin
It won't change us, there's no chance, no bluff
A few years ago, still a kid with a free exhaust
Today it's work, because money evaporates like perfume
You know how you can't do it alone, the raid is always in the cell
So here's Black Gold Katowice, I'm counting on it, man
I want music, you make hits and spin virgins
Quick return on Emission December 2005

When you start rapping, it gives you a new face
If you stick with it, then light up that joint right away
When you hold it, better pass it on
When you overdo it, you become the joint yourself

Rap gives you a new face, but the old one remains
You think I'm a sucker
And that I won't notice that you're still pretending

When you start rapping, it gives you a new face
If you stick with it, then light up that joint right away
When you hold it, better pass it on
When you overdo it, you become the joint yourself

Rap gives you a new face, but the old one remains
You think I'm a sucker
And that I won't notice that you're still pretending