Prywatny wszechświat - Abradab перевод на немецкий

Prywatny wszechświat

Podróżując przez teraźniejszość
Spotykam ludzi, którzy chcieliby być sobą, ale
Narażają się na śmieszność idąc obok siebie samych
A gdy ktoś mówi im, że są martwi
Nie widzę w tym nagany wcale, bo to są fakty
A potem jak sny odpływają dalej idąc
Czasem spróbują cię zatrzymać
Szydząc będą się zżymać, nienawidząc przeklinać
A ty odcinać to jedyne co możesz zrobić
Spróbuj widzieć rzeczy takie jakimi są
Wtedy nie może ci zaszkodzić cudzy pogląd
Bo nie jest prosto żyć bez żadnych osłon
Nie nie jest prosto żyć bez żadnych osłon
Ja próbuję zobaczyć swój cel
A ze mną mój strach, który mówi dziel się dziel
Gdy stracisz z oczu go ja otworzę swoje szerzej
Bo teraz moja kolej i wciąż nie jest łatwo
Ja rzygam już dawno uniwersalną prawdą
Chodzi o własną przeciw tym wariactwom
Których wysłuchuję co dzień
Wkoło mnie słyszę tylko Polsko zmień się zmień
Gdy tak blisko dawnego systemu cień
Jesteśmy iskrą, która spaliła to wszystko
Widzisz pogorzelisko, pytam czemu stoi tu bistro?
Trzeba być pizdą by upaść tak nisko
Ja próbuję zrozumieć wasz zamysł
Bo i tak urodziłem się i umrę z tym samym
A zamiast w trumnę zapakujecie mnie w kajdany
To zbyt trudne bym pokrzyżował wasze plany
A ja jestem za głupi by się przez to upić
Myślę, że widzi to każdy, bo z każdym dniem
Oddalamy coraz bardziej się od prawdy
Nieraz są sytuacje, które karzą ci wybierać
Bo nieważne co robiłeś, ważne to co robisz teraz
Uwierz jeśli nie możesz już zrozumieć
Pokaż co umiesz na co stać cię musisz wykazać się
Nikt nie poczuwa się do winy
Tak beztrosko dajemy myśleć za nas innym
Idąc prosto nie chcemy znać tego przyczyny
Cały kosmos powinien być nasza troską tak?
A co z tą Polską? Myślisz że przetrwa?
Ja wiem, że jest tak to mój prywatny wszechświat

Bo jest tak choć nie jest bez wad
To mój prywatny wszechświat
To o nim jest ten wers brat
I nic nie skłoni mnie bym przestał chcieć go chronić stale
Nim narodziłem się nie było go tu wcale
I gdy odejdę nie będzie nic już po nim dalej

Privates Universum

Reisend durch die Gegenwart
treffe ich Leute, die gerne sie selbst wären, aber
Sie machen sich lächerlich, während sie neben sich selbst hergehen
Und wenn jemand ihnen sagt, dass sie tot sind
sehe ich darin überhaupt keinen Tadel, denn das sind Fakten
Und dann ziehen sie weiter, entschwinden wie Träume
Manchmal werden sie versuchen, dich aufzuhalten
Spottend werden sie sich winden, voller Hass fluchen
Und dich abzugrenzen ist das Einzige, was du tun kannst
Versuche, die Dinge so zu sehen, wie sie sind
Dann kann dir die Meinung anderer nicht schaden
Denn es ist nicht einfach, ohne jeden Schutz zu leben
Nein, es ist nicht einfach, ohne jeden Schutz zu leben
Ich versuche, mein Ziel zu sehen
Und mit mir meine Angst, die sagt: Teile, teile!
Wenn du ihn aus den Augen verlierst, öffne ich meine weiter
Denn jetzt bin ich dran und es ist immer noch nicht leicht
Ich kotze schon lange auf die universelle Wahrheit
Es geht um die eigene gegen diesen Wahnsinn
Den ich mir jeden Tag anhöre
Um mich herum höre ich nur: Polen, ändere dich, ändere dich!
Wenn der Schatten des alten Systems so nah ist
Wir sind der Funke, der all das verbrannt hat
Du siehst die Brandstätte, ich frage, warum steht hier ein Bistro?
Man muss eine Memme sein, um so tief zu fallen
Ich versuche, euren Plan zu verstehen
Denn sowieso wurde ich mit demselben geboren und werde mit demselben sterben
Und anstatt in einen Sarg packt ihr mich in Handschellen
Es ist zu schwierig für mich, eure Pläne zu durchkreuzen
Und ich bin zu dumm, um mich deswegen zu betrinken
Ich denke, das sieht jeder, denn mit jedem Tag
entfernen wir uns immer weiter von der Wahrheit
Manchmal gibt es Situationen, die dich zwingen zu wählen
Denn egal, was du getan hast, wichtig ist, was du jetzt tust
Glaube, wenn du nicht mehr verstehen kannst
Zeig, was du kannst, wozu du fähig bist, du musst dich beweisen
Niemand fühlt sich schuldig
So sorglos lassen wir andere für uns denken
Geradewegs gehend, wollen wir dessen Ursache nicht kennen
Der ganze Kosmos sollte unsere Sorge sein, ja?
Und was ist mit diesem Polen? Denkst du, es wird überleben?
Ich weiß, dass es so ist, das ist mein privates Universum

Denn so ist es, auch wenn es nicht ohne Mängel ist
Das ist mein privates Universum
Davon handelt dieser Vers, Bruder
Und nichts wird mich dazu bringen, aufzuhören, ihn ständig schützen zu wollen
Bevor ich geboren wurde, war er überhaupt nicht hier
Und wenn ich gehe, wird nach ihm nichts mehr sein