Текст и перевод песни Abradab - Pół Na Pół

Pół Na Pół

Tak to znowu ja - Abradab
Extravertik(haha) już jest - sprawdź to!
Poczuj ten klimat
Idziemy z tą muzą
Od początku ja tak!

Ej posłuchaj no ja ze swą ferajną
Mam muzę jako broń jak arkebuzer palną
Wolę drogę skrają niż kroczyć jednostajną
Podczas pięciu roboczych dni toczyć swoje łajno
Ludzie domy znajdą inni sobie wynajmą
A piękne panienki ręki nie dadzą ciamajdom
Inni się nimi zajmą jak Kozacy Ukrainą
Chyba że w porę się odnajdą
Ja szukam chciwie dziury w najsłabszym ogniwie
Jak myśliwiec pruję rymami jak bombami Libię
Mam upatrzony cel i mam bełt na cięciwie
Straszliwie zranię cię bo się gibiesz leniwie
Mam co palić tak jak Mali ma Timbuktu
Te towary które kładę na szali usłyszysz z nut tu
To nie zwykłe srutu tutu tylko trening do skutku
I ten odjechany wers który usłyszysz znów tu

Nie zatrzymam się w swych koleinach brnę pod górę
Bo raz jest góra raz jest dół
Możesz przeklinać to jest jak dziewczyna raz jest cała twoja
A raz tylko na pół
Nie zatrzymam się w swych koleinach brnę pod górę
Bo raz jest góra raz jest dół
Możesz przeklinać to jest jak dziewczyna raz jest cała twoja
A raz tylko na pół

Bezpańską policję wyłąpują hycle
Mają amunicję człowiek człowiekowi Fritzlem
Ja mam słowa tak jak rząd ma opozycję
Moja głowa tworzy własne definicje
Mam ambicje które rosną jak forsycje
Gdy się nie podobam to wam zmieniam aparycję
Tylko ja nie chowam oznak że mam kondycję
Łatwo poznasz jeśli wciąż masz intuicję
Idę naprzód tak jak sprzęt Caterpillar
Atakuję z marszu zbijam cię jak bilę bila
Jeszcze tylko chwila jak się będziesz wychylał
To wypadniesz a ja się nie zatrzymam

Nie zatrzymam się w swych koleinach brnę pod górę
Bo raz jest góra raz jest dół
Możesz przeklinać to jest jak dziewczyna raz jest cała twoja
A raz tylko na pół
Nie zatrzymam się w swych koleinach brnę pod górę
Bo raz jest góra raz jest dół
Możesz przeklinać to jest jak dziewczyna raz jest cała twoja
A raz tylko na pół

Jeśli chodzi o te rymy które produkuję wiedz że
One wielkie są jak Chiny i jak one niebezpieczne
Niejednemu już typowi który myślał że są super
Ale zbliżył się za bardzo rymy me urwały dupę

Half and Half

So it's me again - Abradab
Extravertik(haha) is here - check this out!
Feel the vibe
We're rolling with this music
I've been like this from the start!

Hey listen lady, with my crew
I have music as a weapon like an arquebus
I prefer to take the path less traveled
Than to trudge through my five workdays
Some people will find homes, others will rent
And beautiful young ladies won't give their hand to losers
Others will take care of them like Cossacks to Ukraine
Unless they find themselves in time
I greedily look for the hole in the weakest link
Like a fighter, I tear through rhymes like bombs over Libya
I have a target in mind, and a bolt on my bowstring
I'll wound you terribly because you're so lazy
I have something to burn, just like Mali has Timbuktu
The things I put on the scale, you'll hear in the music
It's not just scat, it's practice until it's perfect
And this crazy verse that you'll hear again here

I won't stop in my tracks, I'm pushing uphill
Because sometimes it's up, sometimes it's down
You can curse it, it's like a girl, sometimes she's all yours
And sometimes you're only half there
I won't stop in my tracks, I'm pushing uphill
Because sometimes it's up, sometimes it's down
You can curse it, it's like a girl, sometimes she's all yours
And sometimes you're only half there

Uniformed pigs are let loose by creeps
They have weapons, man to man, like Fritzl
I have words like when the government has the opposition
My mind creates its own definitions
I have ambitions that grow like forsythia
When you don't like me, I change my appearance
Only I don't hide the signs that I'm in shape
You'll know easily if you still have intuition
I'm going forward like a Caterpillar
I'll charge and knock you down like a cue ball
Just a little while more, if you keep sticking your neck out
You'll fall out and I won't stop

I won't stop in my tracks, I'm pushing uphill
Because sometimes it's up, sometimes it's down
You can curse it, it's like a girl, sometimes she's all yours
And sometimes you're only half there
I won't stop in my tracks, I'm pushing uphill
Because sometimes it's up, sometimes it's down
You can curse it, it's like a girl, sometimes she's all yours
And sometimes you're only half there

When it comes to the rhymes that I produce, know this
They're as vast as China, and as dangerous as they are
More than one guy thought they were great
But when they got too close, my rhymes tore them a new one