Текст и перевод песни Donatan - Jestem Stąd Jestem Sobą (Instrumentalny)

Jestem Stąd Jestem Sobą (Instrumentalny)

Z szyi zerwę każdą smycz z ust wypluje każdy knebel
Jestem stąd jestem sobą pewnych rzeczy jestem pewien
Idę prosto przed siebie przez te betonowe lasy
Kiedy zapada zmrok wbijam w tłok ludzkiej masy
Jeden krok dzieli mnie od tego całego świata
Tylko jeden a rzadko komu udaje się wracać
Nie chcę spłacać ich długów, żyć tak jak mówi reszta
Na straży swej stać będę póki czuję bicie serca
Mój dom to moja twierdza, ta Ziemia moją matką
Nie będą o mnie pamiętać, bo zapomnieć chcieli dawno
żyję tu własną prawdą inną niż tamta
Wolę odejść z honorem niż utonąć w ich kłamstwach
Zielona mila spacer skazańca
W oczach krew za plecami szarańcza
Wdech mnie wykańcza dłońmi dotykam nieba
Ich świat nic mi nie dał nic mi nie może mi zabrać

Pierwsze teksty na papier pod Molesty znakiem
Lałem wtedy na wszystko byłem niebieskim ptakiem
Z biegiem czasu coraz lepszy w rapie
Biały kruk na scenie czas to wywietrzyć, łapiesz?
Mam czerwone spojówki czarne trampki
Idę po drodze depczę piaskowe zamki
Nie pluje na los nie robie z siebie ofiary
Patrzę na świat przez różowe okulary
Czarny charakter na żółtych papierach
Kiedy zmiana jest faktem udowodniłem nie raz
Słyszałem kroki Boga życie jest kruche
Mam złotą proporcję między umysłem a duchem
Wersów plecak, tysiące w zeszycie
Oślepiam blaskiem jestem słońcem w zenicie
Robię swoje z mikrofonem i strzała
Potem gram w zielone, myślę o niebieskich migdałach

Niech nigdy nikt nic nie staje na mej drodze
Widzę dobry układ planet i sztamę w mej załodze
Tu buduje swój zamek i to nie jest zamek z piasku
Kartka atrament oddaje co miejskie miastu
Jest więcej nas tu niż mógłbyś się spodziewać
Dla architektów słowa wznieś ręce do nieba
Ej jestem tym kim trzeba we właściwym czasie
Tu gdzie prawdę mówią wersy nie artykuły w prasie
W pełnej krasie przedstawić wszystko jest trudno
I nie znaczy że będziesz bogaty jak wdepniesz w gówno
Bit jest jak płótno wokal jak pędzel mistrza
I może to te obrazy na których w przyszłości zyskasz
Ktoś toczy pianę z pyska i zawsze jest na nie,
Jego zdanie, sram w jego uznanie,
Jaśnie wielmożny panie Ero to mowa o mnie
I choć był bym pijany i tak myślę przytomnie

Zeszliśmy na ziemię z drzew wtedy gdy świat był płaski
Namalować obrazki kredą na ścianach jaskiń
żyliśmy z braćmi by wziąć ich pod opiekę
Wyjść przed szereg aby w końcu móc nazwać się człowiekiem
Okiełznać rzekę ocean a w końcu powietrze
I nauczyć się wybierać które drogi są najlepsze
Ciągle chcąc jeszcze oddawać za bezcen
Wszystko co wcześniej sprawiło że tutaj jestem
Idę po respekt od przodków w zaświatach
By wreszcie gdzieś w środku móc odczuć że spłacam
Dług który niekoniecznie należał do mnie
Chwyta za zawleczkę twój nieustraszony żołnierz
W końcu pojmiesz że choć to nie to samo
Walczymy w jednej wojnie, a więc stanowimy całość
Niech świat podpalą niech spłonie od jednej iskry
Nadchodzi koniec za moment będzie po wszystkim

I'm From Here I'm Myself (Instrumental)

I'll tear every leash from my neck, I'll spit out every gag from my mouth
I'm from here, I'm myself, I'm sure of certain things
I go straight ahead through these concrete forests
When dusk falls, I plunge into the throng of human masses
One step separates me from this whole world
Just one, and rarely anyone manages to come back
I don't want to pay their debts, live like the rest say
I will stand guard as long as I feel my heart beating
My home is my fortress, this Earth is my mother
They won't remember me, because they wanted to forget long ago
I live here by my own truth, different from that one
I'd rather leave with honor than drown in their lies
Green mile, the walk of a convict
Blood in my eyes, locusts behind me
The breath kills me, I touch the sky with my hands
Their world gave me nothing, nothing they can take from me

First lyrics on paper under the Molesty sign
I poured it on everything then, I was a bluebird
Over time, getting better and better at rapping
A white raven on stage, time to air it out, you catch my drift?
I've got red eyes, black sneakers
I walk the road, trampling sandcastles
I don't spit on fate, I don't make myself a victim
I look at the world through rose-colored glasses
Black character on yellow papers
When change is a fact, I've proven it more than once
I heard the steps of God, life is fragile
I have a golden ratio between mind and spirit
A backpack of verses, thousands in a notebook
I blind with brilliance, I am the sun at its zenith
I do my thing with a microphone and an arrow
Then I play green, I think of blue almonds

May no one ever stand in my way
I see a good alignment of planets and a strain in my crew
Here I build my castle and it's not a sandcastle
Paper, ink, gives back what belongs to the city
There are more of us here than you might expect
For architects of the word, raise your hands to the sky
Hey, I'm who I need to be at the right time
Here, where the verses speak the truth, not newspaper articles
It's hard to present everything in its full glory
And it doesn't mean you'll be rich if you step in shit
The beat is like a canvas, the vocals are like the master's brush
And maybe these are the paintings on which you will gain in the future
Someone is foaming at the mouth and is always against it,
His opinion, I shit in his appreciation,
Your honorable Lord Ero, this is about me
And even if I were drunk, I would still think clearly

We came down to earth from the trees when the world was flat
To paint pictures with chalk on the bright walls of caves
We lived with our brothers to take them under our care
To step out of line to finally be able to call ourselves human
To tame the river, the ocean, and finally the air
And learn to choose which paths are best
Still wanting more, to give away pricelessly
Everything that previously made me be here
I'm going for respect from the ancestors in the afterlife
To finally feel somewhere inside that I'm paying back
A debt that wasn't necessarily mine
Hold on tight, your fearless soldier
You'll finally understand that even though it's not the same
We are fighting in the same war, so we are one
Let the world be set on fire, let it burn from a single spark
The end is coming, it will be all over in a moment