Текст и перевод песни Feno - Pęknięcia (feat. Ramzes)

Pęknięcia (feat. Ramzes)

Zamykam sceptyczne oczy, dziś już nic nie zaskoczy mnie
Piaski czasu wywołują u mnie niespokojny sen
Czekam na dzień, na wschody słońca dla nas
Chociaż to trochę banał, kiedyś je doceniałaś
I znowu śnie o tych najgorszych rzeczach
Że znów przed czymś uciekam i że pytał o mnie lekarz
Ja na powiekach mam uśpiony przekaz
Nie chcę dłużej czekać, muszę zakończyć ten letarg
Budzę się rano, jak zwykle rozdarty
Podsumowuję te codzienne fakty
Muszę nakarmić demony karmy, chociaż zgubiłem te kluczy do klatki jej
W środku już martwy i zimny jak Bałtyk
Z oczu te klapki muszę opuścić je z krainy baśni
Każą wybierać,
Czy stawiam na życie czy spełniam marzenia - spełniam marzenia
Spłukany do zero nie patrze na typów jak grzebią w kieszeniach
Żadna kariera tu nie da ci szczęścia jak
W sobie go nie masz (w sobie go nie masz)
Bo gdy pęka ziemia, to hajsy nie mają żadnego znaczenia
Więc hajsy pakuje w te dragi, muszę się dzisiaj odpalić
Chciałbym się poczuć na fali, tu między słowami ukrywam te tagi
Nie umiem się bawić
Nie będę tu gadał z typami, co mierzą sukcesy cyframi
Dla mnie to są pozerami, co dużo gadali a mało dostali od życia
Bo są tacy mali
Mówią że jestem jakiś pojebany, nieco za stary by żyć marzeniami
Rzucają slogany, co nie mają wagi, za dobrze już znam te banały
Będę ikoną jak Muhammad Ali
Bo ponadprzeciętnie się biję z myślami

Brzydzi mnie kolor tej białej flagi
Brzydzi mnie poziom twoich skandali
Czuję się obcy, czuję się stary, bo dajesz ogień który nie parzy
Co się wydarzy, to sprawa dla wieszczy
Tak podpowiada mi wewnętrzny sceptyk
Muszę się skupić jedynie na treści i wyjebane czy łyka to mainstream
Jeśli miałbym zatracić tu swoją tożsamość
Bo wolę być sobą niż zarabiać siano
Bo wolę być sobą niż robić to samo, co każdy idiota co tworzy katalog
Tkwię w separacji z ludzką powagą (przepraszam mamo)
Pomiędzy furią a Nirvaną

Ze sobą zamieniłem dialog, dzisiaj inaczej się ze mną witają
Bo moje życie, to nadal chaos
Muszę wykazać się nie lada odwagą
Muszę sam się oparzyć, bo sceptycy tak już mają
Zanim wiozłem się pomału, musiałem zaliczyć slalom
Swoją wiarą w to, że mało tutaj czeka mnie nazajutrz (yo)
Zawiesiłem się na jednym, przez co odpuliłem całość
Tak mnie durnie postrzegają

Cracks (feat. Ramzes)

I close my skeptical eyes, nothing will surprise me today
The sands of time evoke a restless sleep in me
I'm waiting for the day, for the sunrises for us
Although it's a bit banal, you used to appreciate them
And again I dream of the worst things
That I'm running away from something again and that the doctor asked about me
I have a dormant message on my eyelids
I don't want to wait any longer, I have to end this lethargy
I wake up in the morning, as usual torn
I summarize these daily facts
I have to feed the demons of karma, although I lost the keys to her cage
Inside already dead and cold as the Baltic Sea
I have to take those blinders off my eyes, from the land of fairy tales
They tell me to choose,
Whether I bet on life or fulfill my dreams - I fulfill my dreams
Broke to zero, I don't look at guys digging in their pockets
No career here will make you happy like
If you don't have it in you (if you don't have it in you)
Because when the earth breaks, money doesn't matter
So I pack money into these drugs, I have to fire up today
I would like to feel on the wave, here between the words I hide these tags
I can't have fun
I won't talk to guys here who measure success in numbers
For me, these are posers who talked a lot but got little from life
Because they are so small
They say I'm kind of fucked up, a little too old to live my dreams
They throw slogans that have no weight, I know these platitudes too well
I'll be an icon like Muhammad Ali
Because I fight my thoughts above average

The color of this white flag disgusts me
The level of your scandals disgusts me
I feel like a stranger, I feel old because you give a fire that doesn't burn
What will happen is a matter for the seers
This is what my inner skeptic tells me
I have to focus only on the content and fuck it if the mainstream swallows it
If I were to lose my identity here
Because I'd rather be myself than make hay
Because I'd rather be myself than do the same thing as every idiot who makes a catalog
I'm in separation with human courage (sorry mom)
Between fury and Nirvana

I exchanged dialogue with myself, today they greet me differently
Because my life is still chaos
I have to show a lot of courage
I have to burn myself because that's how skeptics are
Before I was driving slowly, I had to do a slalom
With my faith that there is little waiting for me tomorrow (yo)
I hung on to one thing, which is why I let go of the whole thing
That's how fools perceive me