Текст и перевод песни Filipek - Broń mnie boże (prod. Jacon)

Broń mnie boże (prod. Jacon)

Broń mnie Boże, przed każdym złym ruchem
Poznałem życie na tyle dobrze, by wiedzieć, że nie zawsze tu będzie super
Broń mnie Boże, przed każdym złym błędem
Nie jestem szczylem, który tak wierzył, że życie to komedia jest, z happy endem
Broń mnie Boże, przed każdym złym ruchem
Poznałem życie na tyle dobrze, by wiedzieć, że nie zawsze tu będzie super
Broń mnie Boże, przed każdym złym błędem
Nie jestem szczylem, który tak wierzył, że życie to komedia jest, z happy endem
Kumpel się wieszał, w sumie to dwóch - jeden nie żyje
W życiu są piękne, ziom, tylko chwile, jak myślisz inaczej to jesteś kretynem
Całe dojrzewanie, bary, wyjazdy, numery prywatne, kumple w kapturach
Wiecznie w tym Sztosie jak Czarek Pazura, gdzieś obok tam była, chyba, matura
Potem wyprowadzka, w tym środowisku się ludziom zbyt często pieprzą litery
Połowa marzy o swoim M2, drugich ambicją jest pójść na L4
Nie ma kariery, jest chwilowy hype, wykorzystujesz go z nożem na gardle
Jak Ci odbije, w chwilę Cię nie ma, dlatego tak bardzo uważaj na czkawkę
Wchodzę na backstage i zblazowani pajace na siłę pozują na graczy
Dzieci transformacji, ta, inaczej tego mi nie przetłumaczysz
Miny i gesty tak często mówiły, że za chuja do nich tam nie pasuję
Później co drugi miał pokerface'a, kiedy zrozumiał, że nie pasuje
Never back down, życie się zmienia, często się dziwię
Za 4, 8 kiedyś miałeś pasek, dzisiaj zawiasy i sąd w perspektywie
Never back down, po czasie wychodzi, że życie to matma
Gdybym ograniczył procenty na ławce, dzisiaj bez stresu bym opłacał kwadrat
Broń mnie Boże, przed każdym złym ruchem
Poznałem życie na tyle dobrze, by wiedzieć, że nie zawsze tu będzie super
Broń mnie Boże, przed każdym złym błędem
Nie jestem szczylem, który tak wierzył, że życie to komedia jest, z happy endem
Broń mnie Boże, przed każdym złym ruchem
Poznałem życie na tyle dobrze, by wiedzieć, że nie zawsze tu będzie super
Broń mnie Boże, przed każdym złym błędem
Nie jestem szczylem, który tak wierzył, że życie to komedia jest, z happy endem
A, wybyłem z domu i ruszyłem w pogoń na farcie po cash
W życiu nie spotkasz Marii Magdaleny, nie ma nikogo na otarcie łez
Wsparcie to blef, każdy ocenia tylko jak łatwo może zarobić
Jest jeden kłopot, w tych klubach za granie nie płacą takich sum jak Zlatanowi
Czujesz się trochę tak jak Tom Hanks, wcielając raz po raz się w rolę życia
Raz jesteś głupkiem, który chce biec, raz masz tu, mordo, design prawnika
Moja liryka to lata podróży po każdej płaszczyźnie, nie wiem dlaczego
Po tylu latach, zawsze najbliżej mi było do idioty Dostojewskiego
Moja liryka to lata tułaczki, łaki wciskają, że każdy globtroter
Raz z pasją, mordo, zwiedzasz Mont Blanc, gdzie indziej masz znowu Golgotę
I nie ma z powrotem, ta, spaliłem mosty i beka
Jak się znalazłem na drugim brzegu, nie pytaj mnie nigdy, bo to temat rzeka
Piłem, gdy miałem jakikolwiek problem, to nie było życie, które Ci się śniło
Tak często wtedy wracałem na bombie, że przestałem przejmować się Twoją miną
Nigdy nie umiałem sobie poradzić, gdy establishment traktował wybiórczo
Jeśli mam pisać, by opłacić czynsz to chuja warta będzie ta twórczość
Broń mnie Boże, przed każdym złym ruchem
Poznałem życie na tyle dobrze, by wiedzieć, że nie zawsze tu będzie super
Broń mnie Boże, przed każdym złym błędem
Nie jestem szczylem, który tak wierzył, że życie to komedia jest, z happy endem
Broń mnie Boże, przed każdym złym ruchem
Poznałem życie na tyle dobrze, by wiedzieć, że nie zawsze tu będzie super
Broń mnie Boże, przed każdym złym błędem
Nie jestem szczylem, który tak wierzył, że życie to komedia jest, z happy endem

God Protect Me (prod. Jacon)

God protect me, from every bad move
I've known life well enough to know it won't always be great here
God protect me, from every bad mistake
I'm not a puppy who believed life is a comedy with a happy ending
God protect me, from every bad move
I've known life well enough to know it won't always be great here
God protect me, from every bad mistake
I'm not a puppy who believed life is a comedy with a happy ending
My friend hanged himself, actually two - one is dead
In life, there are only beautiful moments, bro, if you think differently you're an idiot
All the growing up, bars, trips, private numbers, friends in hoodies
Always in this hustle like Czarek Pazura, somewhere around there was, probably, the graduation
Then moving out, in this environment people too often mess up the letters
Half dream of their own M2, the ambition of others is to go on sick leave
There is no career, there is a temporary hype, you use it with a knife to your throat
If you lose it, you're gone in a moment, so watch out for hiccups
I go backstage and jaded clowns try hard to pose as players
Children of transformation, yeah, you can't translate it to me any other way
The expressions and gestures so often said that I don't fucking fit in with them
Then every other one had a poker face when he realized that he didn't fit in
Never back down, life changes, I often wonder
For 4, 8 you used to have a belt, today you have a suspended sentence and a court in perspective
Never back down, after a while it turns out that life is math
If I had limited the percentages on the bench, today I would pay for the square without stress
God protect me, from every bad move
I've known life well enough to know it won't always be great here
God protect me, from every bad mistake
I'm not a puppy who believed life is a comedy with a happy ending
God protect me, from every bad move
I've known life well enough to know it won't always be great here
God protect me, from every bad mistake
I'm not a puppy who believed life is a comedy with a happy ending
Ah, I left home and went on a lucky chase for cash
In life, you won't meet Mary Magdalene, there is no one to wipe away tears
Support is a bluff, everyone only judges how easily they can earn
There is one problem, in these clubs they don't pay such sums for playing as they do to Zlatan
You feel a bit like Tom Hanks, playing the role of a lifetime over and over again
Once you're a fool who wants to run, once you have, girl, the design of a lawyer
My lyrics are years of traveling on every plane, I don't know why
After so many years, I've always been closest to Dostoevsky's idiot
My lyrics are years of wandering, meadows convince you that everyone is a globetrotter
Once with passion, girl, you visit Mont Blanc, somewhere else you have Golgotha again
And there's no turning back, yeah, I burned bridges and it's funny
How I ended up on the other side, never ask me, because it's a long story
I drank whenever I had a problem, it wasn't the life you dreamed of
I came back so often on a bomb that I stopped caring about your expression
I never knew how to deal with it when the establishment treated me selectively
If I have to write to pay the rent, this creativity will be worthless
God protect me, from every bad move
I've known life well enough to know it won't always be great here
God protect me, from every bad mistake
I'm not a puppy who believed life is a comedy with a happy ending
God protect me, from every bad move
I've known life well enough to know it won't always be great here
God protect me, from every bad mistake
I'm not a puppy who believed life is a comedy with a happy ending