Текст и перевод песни Filipek - Fantasmagorie

Fantasmagorie

Ja myślałem nie raz, że wpadnę w eutymię
Że piszę tak dobre linie, że w końcu to minie
Że jak wykorzystam metonimię, nas to nie zabije
A jedynie popłyniemy w fenyloetyloaminę
Bóg mi świadkiem, że nawet prawo Ohma
Nie złamie mego oporu, jestem jak Koran
I nawet jak ktoś bawi się moim światłem jak Rembrandt
Ciągle powtarzam sobie jak mantrę "nie przegram"
Kiedy mówisz do mnie słońce czuje się jak Jakub Kawalec
Jestem chłopakiem na chwilę, a nie na stałe
Nie patrz mi się w oczy jak nie lubisz synestezji
Wszystko leży bo na przeszkodzie jest mnóstwo kwestii
A ja na to nie bóstwo wierz mi, Fidiasz mnie nie rzeźbił
Przeszdłem mnóstwo przecznic, a kurwa tam też nic
Nie śpiewało mi Filip "don't worry be happy" jak Bobby McFerrin
A sumienie traktuje mnie jak catering
Więc patrz, nie jestem też do końca taki
Jaki byłem przedstawiony w tych plotkach o mnie
Rap, robię podobno świetnie
Reszta to pierdolone fantasmagorie
Więc patrz, nie jestem też do końca taki
Jaki byłem przedstawiony w tych plotkach o mnie
Rap, robię podobno świetnie
Reszta to pierdolone fantasmagorie
Od amorfii do rozdwojenia jaźni
Od bycia mizoginem do przekraczania wyobraźni
Że jestem Jamesem Deanem i zaraz dam Ci powód,
że za smak mych ust będziesz buntowniczką bez powodu
A priori akceptuje co tam ode mnie wymagasz
I tak nie będziemy dłużej niż chwilę, kurwa, no błagam
Jestem dorosły, więc jak mi wmówisz,
że są jakieś powody ku temu bym wyszedł na ludzi?
Leciałem na więcej frontów niż Luftwaffe
Nie jaraj się mną, jaraj się moim rapem
Nie jaraj się mną, jaraj się moim rapem
Chcę za talent cash, chcę kurwa, zapłatę
Ambitendencja, chcę opryskać kartkę krwią
Ambisentencja, bo ręka mnie boli wciąż
Jestem happy or sad, będę dopóty nie umrę
I chciałem powiedzieć coś "Zanim Pojdę"
Więc patrz, nie jestem też do końca taki
Jaki byłem przedstawiony w tych plotkach o mnie
Rap, robię podobno świetnie
Reszta to pierdolone fantasmagorie
Więc patrz, nie jestem też do końca taki
Jaki byłem przedstawiony w tych plotkach o mnie
Rap, robię podobno świetnie
Reszta to pierdolone fantasmagorie
Umiem dotknąć do żywego jak mesmerysta
Wyrzucając z siebie pociski jak balista
Ty znasz mnie bo freestyle, Ty znasz mnie bo cisnę
Ale ile razy już chciałem rzucić to w pizdę
Wszystko co ważne istnieje w wymiarze temporalnym, tak?
Ta wiedza o życiu wciąż psuje mi smak
Mam emocji jak Plutchik, najlepiej
Wprowadziłbym je w życie, ale każda krzyczy "no matter"
Słyszę z twych ust słowa o których kiedyś bałbym się marzyć
Lecz nie potrafią już ruszyć mi homeostazy
To apoptoza, bo już nie mam twojej komórki
I nie pytaj się czy chcę nowy numer, tylko się wkurwisz
Imponderabilie, są tylko słowem
A sprawiły, że mam w sercu pole firnowe
Nie mam spadochronu jak Mela Koteluk przecież
A zamiast porozmawiać wolałbym Cię przelecieć
Taka transgresja, wszystko po mnie spływa
Umiem mówić o uczuciach, ale tylko w porywach
Bo na dzisiaj mam przerwę większą niż Tomasz Karolak,
Lecz Mogę Wszystko coś jak w tracku Sokoła
Wiem jak było, wiem jak jest, nie znasz mnie
Gdybyś przeżył tyle ile ja, też miałbyś insomnię
Rap, rap, rap od zawsze robię świetnie
Reszta to pierdolone fantasmagorie
Wiem jak było, wiem jak jest, nie znasz mnie
Gdybyś przeżył tyle ile ja, też miałbyś insomnię
Rap, rap, rap od zawsze robię świetnie
Reszta to pierdolone fantasmagorie

Fantasmagoria

I often thought I'd fall into euthymia
That I write such good lines that it will finally pass
That if I use metonymy, it won't kill us
And we'll just drift into phenethylamine
God is my witness, even Ohm's law
Won't break my resistance, I'm like the Quran
And even if someone plays with my light like Rembrandt
I keep repeating to myself like a mantra "I won't lose"
When you call me sunshine, I feel like Jakub Kawalec
I'm a boy for a moment, not permanently
Don't look into my eyes if you don't like synesthesia
Everything lies because there are so many issues in the way
And I'm not a deity, believe me, Phidias didn't sculpt me
I crossed so many streets, and damn, there was nothing there either
Filip didn't sing "don't worry be happy" to me like Bobby McFerrin
And my conscience treats me like catering
So look, I'm not entirely like that either
Like I was portrayed in those rumors about me
Rap, I supposedly do it great
The rest is just fucking fantasmagoria
So look, I'm not entirely like that either
Like I was portrayed in those rumors about me
Rap, I supposedly do it great
The rest is just fucking fantasmagoria
From amorphousness to split personality
From being a misogynist to exceeding imagination
That I'm James Dean and I'll give you a reason,
to become a rebel without a cause for the taste of my lips
A priori, I accept whatever you demand from me
And we won't be together for more than a moment, damn, please
I'm an adult, so if you convince me,
that there are any reasons for me to go out in public?
I flew on more fronts than the Luftwaffe
Don't be into me, be into my rap
Don't be into me, be into my rap
I want cash for my talent, I want fucking payment
Ambitendence, I want to spray the page with blood
Ambisentence, because my hand still hurts
I'm happy or sad, I will be until I die
And I wanted to say something "Before I Go"
So look, I'm not entirely like that either
Like I was portrayed in those rumors about me
Rap, I supposedly do it great
The rest is just fucking fantasmagoria
So look, I'm not entirely like that either
Like I was portrayed in those rumors about me
Rap, I supposedly do it great
The rest is just fucking fantasmagoria
I can touch a nerve like a mesmerist
Throwing projectiles out of myself like a ballista
You know me because of freestyle, you know me because I diss
But how many times have I wanted to throw it all away
Everything that matters exists in the temporal dimension, right?
This knowledge about life still spoils my taste
I have emotions like Plutchik, ideally
I would put them into practice, but each one shouts "no matter"
I hear words from your lips that I would have been afraid to dream of
But they can't move my homeostasis anymore
It's apoptosis, because I don't have your cell anymore
And don't ask if I want a new number, you'll just get pissed
Imponderables, are just a word
But they made my heart a firn field
I don't have a parachute like Mela Koteluk, right?
And instead of talking, I'd rather fuck you
Such transgression, everything flows off me
I can talk about feelings, but only in bursts
Because today I have a bigger break than Tomasz Karolak,
But I Can Do Anything, something like in Sokół's track
I know how it was, I know how it is, you don't know me
If you had lived as much as me, you would also have insomnia
Rap, rap, rap I've always done great
The rest is just fucking fantasmagoria
I know how it was, I know how it is, you don't know me
If you had lived as much as me, you would also have insomnia
Rap, rap, rap I've always done great
The rest is just fucking fantasmagoria