Текст и перевод песни Fonos - Komuś zaufać

Komuś zaufać

Nie wszystko złoto co się świeci teraz wiem to brat
Komuś zaufać, komuś zaufać,
To jedenaście liter, jedenaste przykazanie
Choć stara śpiewka nie zmieniło sie tu nic wcale
Kobieta kocha ale czy to mówi szczerze?
Kiedy ty czekasz w domu na fotelu ktoś ją bierze
Nie jesteś lepszy, tylko dziwki pieprzyć,
Tylko hajs zarabiać, po trupach, smutna prawda
Dzisiaj wartości zaginione jak afgan
Ze świecą szukać, dziwna sytuacja, To
Pierwsza z brzegu, to życie w pełnym biegu
Zawiść, zazdrość serdecznych kolegów (ahh)
Morda jak szmata więc nie pierdol o szacunku
Nie naprawi tego gość od wizerunku
Haniebny jak sołdat, nie lojalny jak brutus
Twoje imie to Judasz, synonimy szacunku
Historia pokazała, że nie warty nawet grosza
Gadasz dupą, bo Ci bliżej do rynsztoka
Nie znajdziesz zrozumienia tu gdzie zamknięte kręgi
Znów ślad pozostał jak na ciele pręgi
Brak moralności, widoczna będzie skaza
Czyli brak tu wartości, dopełnienie całości
Ale jak to w życiu zachowana jest symetria
Trafisz zdrajce no i spotkasz też człowieka
(REF)
Komuś zaufać to powierzyć swoje słowo
Nie zdradzać, do grobu tajemnice brać ze sobą
To niby banał, nie traktuj tego wyrywkowo
Dzwony biją na alarm ktoś zachował się chujowo znów
Nie tędy droga od przyjaźni do wroga
Ból zostaje długo uciążliwy jak ostroga
Bóg może da mi siłę bym zaufał Ci od nowa
Trud, który pokonałem tylko wzmocni moje słowa
Eliminuje tych co me imię chcą szkalować
Jeśli ufam to na stówe w grę nie wchodzi tu połowa
Chodź się przejechałem parę razy
Dziś nie wszystkim bym wybaczył
Wytne datę z kalendarzy, z głowy obrazy usunę
Mam wstręt do zarazy jaki zesłał nasz gatunek
Zawsze cieszą Cię porażki, bolą powodzenia cudze
Nie ostudze tych relacji, nie cofne sytuacji
Wiec szanuj siostrę, brata jak szacunku nie chcesz stracić
(REF)
Dwa razy do tej samej rzeki nie wejdę bądź tego pewien
Sparzony doświadczeniem więcej przekonać się nie chce
Na tacy oddam serce jeśli jesteś moim bratem, kamratem
Nie cichym katem co za plecami jadem pluje
Kontempluje ciszę, siadam i piszę
Kreśle długopisem to co widzę i co słyszę
Błędów nie zlicze, gdy podpowiadał diabeł
Chciał podawać rękę, apel aby wszedł na Babel
Ty idź za stadem ja chuj na to kładę
Nie potrzebuje fałszywych słów doskonale daje rade
Poczujesz karmę bo to nie idzie w eter
Sam wiesz najlepiej, że przyjaźni nie zakupisz w sklepie
To nie pojęte jak zaślepia Cię zazdrość
Chodzisz pod jej dyktando, wjebany w ciężkie bagno
Uwierz mi nie warto kopać dołków pod innymi
Zostałeś sam, winić możesz tylko siebie za to, finish.
(REF)

Someone To Trust

Not everything that glitters is gold, I know that now, brother
Trusting someone, trusting someone,
Those are eleven letters, the eleventh commandment
Although the old song has not changed at all here
She loves a woman, but is she sincere?
When you wait at home in an armchair, someone takes her
You're no better, just fucking whores,
Just making money, over dead bodies, sad truth
Values lost today like an Afghan
Search with a candle, a strange situation, This
First to come, that's life in full swing
Envy, jealousy of cordial colleagues (ahh)
Face like a rag so don't talk about respect
It won't fix it, bad image
As shameful as a soldier, not as loyal as Brutus
Your name is Judas, synonyms of respect
History has shown that it's not worth a dime
Talking with your ass, because you're closer to the gutter
You won't find understanding here where closed circles are
Again, a trace remained like stripes on the body
Lack of morality, a flaw will be visible
That is, there is no value here, the completion of the whole
But as in life, symmetry is preserved
You will meet a traitor and also a man
(REF)
Trusting someone is to entrust your word
Not to betray, to take secrets with you to the grave
It's a cliche, don't treat it randomly
Bells sound the alarm someone behaved badly again
Not the way from friendship to foe
Pain lingers for a long time, painful like a spur
God may give me the strength to trust you again
The work that I overcame will only strengthen my words
Eliminates those who want to slander my name
If I trust it, then it's not half
Let's go for a ride a few times
Today I wouldn't forgive everyone
I'll cut the date from the calendar, delete the images from my head
I have an aversion to the plague that our species sent
You always enjoy failures, someone else's successes hurt
I don't cool down these relationships, I don't go back to the situation
So respect your sister, brother, if you don't want to lose respect
(REF)
I won't enter the same river twice, be sure of it
Burned by experience I don't want to be convinced anymore
I will give my heart on a tray if you are my brother, my friend
Not a quiet executioner who spits poison behind my back
I contemplate silence, I sit down and write
I draw with a pen what I see and hear
I won't count my mistakes, when I was prompted by the devil
I wanted to shake my hand, an appeal to climb the Tower of Babel
You follow the herd, I don't give a shit
I don't need empty words, I'm doing great
You will feel karma because it does not go into the ether
You know best that you cannot buy friendship in the store
It's incomprehensible how envy blinds you
You walk under her dictation, stuck in heavy mud
Believe me, it's not worth digging holes under others
You were left alone, you can only blame yourself for that, finish.
(REF)