Текст и перевод песни HIFI Banda feat. Tomasina - Ptaki (feat. Tomasina)

Ptaki (feat. Tomasina)

Czasem chciałbym być wolny jak nad miastem ptaki
I łapie wolny oddech unosząc się nad blokami,
Kurz osiada na laurach tych co przegrali,
W moich oczach blask trwa jak konsekwencja pracy,
Chciałbym unieść się jak one, poczuć w sobie moc,
Że w dowolnej chwili mogę odejść stąd,
Stanąć ponad grzechami, które rosną wciąż
I jak ptaki nad drzewami krążą z naszą krwią
Widok miasta z lotu ptaka przeraża, bo
Doskonale widoczną jest droga do cmentarza,
Podobno wolność potrafi szlak odwracać,
Więc głowę mam spokojną, powiewa biała flaga.
Tu gdzie niebo limitem nie czuje ograniczeń,
By unieść się zachwytem kroków chodnikiem,
Z atramentem na palcach, nadzieją w sercach,
Pióro, odwieczna walka bez krwi na rękach.

Spójrz w niebo, jaka niewykorzystana przestrzeń,
Wśród zwierząt widzę ptaki i gdzie jestem,
Ja, wśród marzeń co najwyżej
Bo kto by nie chciał wzbić się w powietrze,
Być tam,
Tak jak one czuć powietrza chłód, wiatr,
Przez moment być ponad tym wszystkim nad,
Taki czysty, nieskazitelny, wyrazisty,
Pełny barw, zupełnie nie jak człowiek,
Ludzie przykuli się do przyziemnych spraw,
Czas się odmulić, wybrać ciepły kraj,
Metaforą, nie domy ze szkła czy kart
Bo marzenia można urzeczywistnić, a jak!
Ciężko się unieść bez skrzydeł,
Ciężej tym co nie wierzą w nic w ogóle,
Jakiś sprzeciw?
Nie, posłuchaj serca i uwierz,
Jak Keshi, zabiorę cię wyżej, wyżej.

Birds (feat. Tomasina)

Sometimes I wish I was free like birds over the city
And I catch a breath of fresh air, rising above the blocks,
Dust settles on the laurels of those who have lost
In my eyes, the glow continues as a consequence of work
I wish I could rise like them, feel the power within me
That at any moment I can leave this place
To stand above sins that are still growing
And like birds above trees they circle with our blood
The view of the city from a bird's-eye view is terrifying because
The path to the cemetery is perfectly visible
Supposedly freedom can turn the tide
So my head is calm, a white flag is waving
Where the sky is the limit, I feel no limits
To be carried away by the delight of steps along the sidewalk
With ink on our fingers, hope in our hearts
Pen, the eternal struggle without blood on our hands

Look at the sky, what unused space
Among the animals I see birds and where am I
Me, among dreams at best
Because who wouldn't want to soar through the air
To be there
Like them, feel the coolness of the air, the wind
For a moment be above all that above
So pure, unblemished, expressive
Full of colors, not at all like a human
People have become attached to mundane affairs
Time to remove the silt, choose a warm country
A metaphor, not houses of glass or cards
Because dreams can be realized, oh yes!
It's hard to rise without wings
It's harder for those who don't believe in anything at all
Any objections?
No, listen to your heart and believe
Like Keshi, I'll take you higher, higher