Текст и перевод песни Jacek Kaczmarski - Baranek

Baranek

Ach Ci ludzie, to brudne świnie
Co napletli o mojej dziewczynie
Jakieś bzdury o jej nałogach
To po prostu litość i trwoga
Tak to bywa gdy ktoś zazdrości
Kiedy brak mu własnej miłości
Plotki płodzi, mnie nie zaszkodzi żadne obce zło
Na mój sposób widzieć ją

Na głowie kwietny ma wianek
W ręku zielony badylek
A przed nią bieży baranek
A nad nią lata motylek
A przed nią bieży baranek
A nad nią lata motylek

Krzywdę robią mojej panience
Opluć chcą ją podli zboczeńcy
Utopić chcą ją w morzu zawiści
Paranoicy, podli sadyści
Utaplani w brudnej rozpuście
A na gębach fałszywy uśmiech
Byle zagnać do swego bagna, ale wara wam
Ja ją przecież lepiej znam

Na głowie kwietny ma wianek
W ręku zielony badylek
A przed nią bieży baranek
A nad nią lata motylek
A przed nią bieży baranek
A nad nią lata motylek

Znów widzieli ją z jakimś chłopem
Znów wyjechała do St. Tropez
Znów męczyła się, Boże drogi
Znów na jachtach myła podłogi
Tylko czemu ręce ma białe
Chciałem zapytać, zapomniałem
Ciało kłoniąc skinęła dłonią wsparła skroń o skroń
I znów zapadłem w nią jak w toń

Na głowie kwietny ma wianek
W ręku zielony badylek
A przed nią bieży baranek
A nad nią lata motylek
A przed nią bieży baranek
A nad nią lata motylek

Ech, dziewczyna pięknie się stara
Kosi pieniądz, ma jaguara
Trudno pracę z miłością zgodzić
Rzadziej może do mnie przychodzić
Tylko pyta kryjąc rumieniec
Czemu patrzę jak potępieniec
Czemu zgrzytam, kiedy się pyta czy ma ładny biust
Czemu toczę pianę z ust

Na głowie kwietny ma wianek
W ręku zielony badylek
A przed nią bieży baranek
A nad nią lata motylek
A przed nią bieży baranek
A nad nią lata motylek

Lamb

Oh, these people, they're filthy swine
What they've spun about my girl
Some nonsense about her addictions
It's just pity and fear
That's what happens when someone's envious
When they lack love for themselves
They breed rumors, no outside evil will harm me
By seeing her my way

She has a wreath of flowers on her head
In her hand a green sprig
And before her runs a lamb
And above her flies a butterfly
And before her runs a lamb
And above her flies a butterfly

They wrong my lady
Vile deviants want to spit on her
They want to drown her in a sea of envy
Paranoiacs, vile sadists
Drowning in filthy debauchery
And with false smiles on their faces
Just to drive her into their swamp, but not you
I know her better after all

She has a wreath of flowers on her head
In her hand a green sprig
And before her runs a lamb
And above her flies a butterfly
And before her runs a lamb
And above her flies a butterfly

Again they saw her with some guy
Again she went to St. Tropez
Again she was tormented, dear God
Again she washed floors on yachts
But why are her hands so white
I wanted to ask, I forgot
She bowed her body, her hand and temple rested on temple
And again I fell into her like a vortex

She has a wreath of flowers on her head
In her hand a green sprig
And before her runs a lamb
And above her flies a butterfly
And before her runs a lamb
And above her flies a butterfly

Oh, my girl, you're trying hard
You're making money, you have a Jaguar
It's hard to reconcile work and love
You can come to me less often
But just ask, hiding a blush
Why do I look like a condemned man
Why do I grit my teeth when you ask if your boobs are pretty
Why do I foam at the mouth

She has a wreath of flowers on her head
In her hand a green sprig
And before her runs a lamb
And above her flies a butterfly
And before her runs a lamb
And above her flies a butterfly