Oblawa II (Live) - Jacek Kaczmarski перевод на английский

Oblawa II (Live)

Obce lasy przemierzam, serce szarpie mi krtań!
Nie ze strachu - z wściekłości, z rozpaczy!
Ślad po wilczych gromadach mchy pokryły i darń,
Niedobitki los cierpią sobaczy!
Z gąszczu żaden kudłaty pysk nie wyjrzy na krok,
W ślepiach obłęd lęk chciwość lub zdrada!
Na otwartych przestrzeniach dawno znikł wilczy trop,
Wilk wie dobrze czym pachnie zagłada!
Słyszę wciąż i uszom nie wierzę,
Lecz potwierdza co krok wszystko mi:
Zwierzem jesteś i żyjesz jak zwierzę,
Lecz nie wilki, nie wilki już wy!
Myśli brat, że bezpieczny, skoro schronił się w las,
Lecz go ściga nie bóg! Ściga człowiek!
Śmigieł świst nad głowami, grad pocisków i wrzask,
Co wyrywa źrenice spod powiek!
Strzelców twarze pijane w drzew koronach znad luf,
Wrzący deszcz wystrzelonych ładunków!
To już nie polowanie, nie obława, nie łów!
To planowe niszczenie gatunku!
Z rąk w mundurach, z helikopterów
Maszynowa broń wbija we łby
Czarne kule i wrzask oficerów:
Wy nie wilki, nie wilki już wy!
Kto nie popadł w szaleństwo, kto nie poszedł pod strzał
Jeszcze biegnie klucząc po norach,
Lecz już nie ma kryjówek, które miał, które znał,
Wszędzie wściekła wywęszy go sfora!
I pomyśleć, że kiedyś ją traktował jak łup,
Który niewart wilczych był kłów!
Dziś krewniaka swym panom zawloką do stóp,
Lub rozszarpią na rozkaz bez słów!
Bo kto biegnie - zginie dziś w biegu!
A kto stanął - padnie gdzie stał!
Krwią w panice piszemy na śniegu:
My nie wilki, my mięso na strzał!
Ten skowyczy trafiony, tamten skomli na wznak,
Cóż ja sam? Nic tu zrobić nie mogę.
Niech się zdarzy co musi się zdarzyć i tak,
Kiedy pocisk zabiegnie mi drogę!
Starą ranę na karku rozszarpuje do krwi,
Ale póki wilk krwawi - wilk żyw!
Więc to jeszcze nie śmierć! Śmierć ostrzejsze ma kły!
Nie mój tryumf, lecz zwycięstwo - nie ich!
Na nic skowyt we wrzawie i skarga!
Póki w żyłach starczy mi krwi
Pierwszy bratu skoczę do gardła,
Gdy zawyje - nie wilki już my!

Round-Up II (Live)

I wander through foreign forests, my heart tears at my throat!
Not out of fear - out of rage, out of despair!
The trail of wolf packs has been covered by moss and grass,
The survivors suffer a dog's fate!
Not a single shaggy muzzle will peek out of the thicket,
In their eyes, madness, fear, greed, or treachery!
The wolf track has long since disappeared in the open spaces,
The wolf knows well what annihilation smells like!
I still hear and cannot believe my ears,
But every step confirms it to me:
You are a beast and you live like a beast,
But not wolves, not wolves you already are!
The brother thinks he is safe, since he has taken refuge in the forest,
But it is not a god who hunts him! A man hunts him!
The whistle of the propeller above their heads, a hail of bullets and a scream,
That tears the pupils out from under the eyelids!
The faces of the shooters drunk in the crowns of the trees above the barrels,
A boiling rain of fired shots!
This is no longer a hunt, a round-up, a catch!
This is a planned destruction of a species!
From hands in uniforms, from helicopters
Machine guns drive into the heads
Black bullets and the scream of officers:
You are not wolves, not wolves you already are!
Whoever did not fall into madness, whoever did not go under fire
Still runs dodging through the burrows,
But there are no more hiding places that he had, that he knew,
Everywhere the mad pack will sniff him out!
And to think that he once treated it as prey,
Which was not worthy of the wolf's fangs!
Today his relatives will drag their kin to the feet of their masters,
Or they will tear him to pieces on command without a word!
Because whoever runs - will die today in the run!
And whoever stood - will fall where he stood!
We write in blood in panic on the snow:
We are not wolves, we are meat for a shot!
This one howls when hit, that one whines on his back,
What am I doing here alone? Nothing I can do here.
Let happen what must happen anyway,
When the bullet crosses my path!
It tears the old wound on my neck to blood,
But as long as the wolf bleeds - the wolf is alive!
So it's not death yet! Death has sharper fangs!
Not my triumph, but victory - not theirs!
Howling and complaining is for nothing in the din!
As long as there is enough blood in my veins
I will be the first to jump at my brother's throat,
When he howls - we are no longer wolves!