Текст и перевод песни Janusz Radek - Pan Kochas

Pan Kochas

Taki skrojony gość, na miarę paryski szyk
Zawsze przy boku ktoś, dziewczyna pełna krwi
Pewny jak mało kto, bo pięknie na imię miał
Wszyscy kochali go, dostawał to co chciał

Przebierał więc wśród bzów i róż,
Obchodził się z nimi tak,
Że w butonierce był codziennie inny kwiat
Kochasiem zwali go

Aż przyszedł na niego czas, do miasta się wybrał ze snów
Daleko, gdzie pełno gwiazd szykowny od stóp do głów,
Pewny jak mało kto, bo pięknie na imię miał
Wyjechał po pąki róż, pojechał kwiaty rwać

Choć bardzo chciał wybierać znów, niestety ogrody tam
Od dawna zamknięte są i kochaś został sam
Kochasiem zwali go
Kochasiem zwali go

Mon chéri

Un homme si élégant, avec un style parisien
Toujours accompagné d'une femme pleine de vie
Confiant comme peu d'autres, car il portait un beau nom
Tout le monde l'aimait, il obtenait tout ce qu'il voulait

Il faisait son choix parmi les fleurs de sureau et les roses,
Il les traitait avec tant d'attention,
Qu'il portait une fleur différente dans sa boutonnière chaque jour
On l'appelait "Mon chéri"

Puis le moment est venu pour lui, il s'est envolé vers la ville de ses rêves
Loin, là où les étoiles brillent, élégant de la tête aux pieds,
Confiant comme peu d'autres, car il portait un beau nom
Il est parti chercher des boutons de roses, il est parti cueillir des fleurs

Bien qu'il souhaitait choisir à nouveau, malheureusement, les jardins là-bas
Sont fermés depuis longtemps, et "Mon chéri" s'est retrouvé seul
On l'appelait "Mon chéri"
On l'appelait "Mon chéri"