Fale feat. Grubson - Kajman перевод на немецкий

Fale feat. Grubson

Zgaśmy ten pożar!
Nie stawiajmy już nowych bram
Ileż można słuchać syren?
Widzę je spod fal
Niech żyje Polska - piękny, dziki, trzeci świat
Ciąży na nas jego klątwa, martyrologii czar
Kim dzisiaj jesteś?
Co dzisiaj robisz?
Miliony pytań na pełnej prędkości
To i nic więcej,
Ludzie są mali i prości
Nie bierz do siebie tej zwrotki
Cali w rapie upierdoleni
Dobrze to wiedział już sam Tusz Na Rękach
Smutna melodia, fal przeznaczenia
Nie jest tak łatwo jak się pierdoli

Jesteś osamotniony we własnej świadomości
Naprawdę nie istnieje czas - to wymiar umowny
Stoimy w centrum wszechświata, nie musisz nigdzie dążyć
Bo tylko umysł wyznacza horyzont utopii
A ja chcę tylko ptaków śpiew, słuchać szumu fal
Chociaż raz taki stan ducha mieć, żar z nieba, cień palm
Zawsze są jacyś źli, mali ludzie, od dużych wojen,
Chcą cię nastawić, zmanipulować byś bronił kasy, którą ukradli,
Najlepiej zabił
Po co nam taki kram przy Wiejskiej?
Zróbmy własny Majdan
Populistyczny slang, niby co z tej puli mam ja?
Kiedyś rządził generał, wprowadził wojenny stan
Odkąd rządzi styropian, pada na pysk cały mój kraj
Kasę pożyczył bank?
Nową drogę tu masz?
Lecz płacić karzą nam, za państwową sieć autostrad
Chcą dzielić, szufladkować, patrz: 'pojeb' oraz 'pisuar'
Nastawiają przeciw sobie, by spokojnie dalej kraść

Zgaśmy ten pożar!
Nie stawiajmy już nowych bram
Ileż można słuchać syren?
Widzę je spod fal
Niech żyje Polska - piękny, dziki, trzeci świat
Ciąży na nas jego klątwa, martyrologii czar
Kim dzisiaj jesteś?
Co dzisiaj robisz?
Miliony pytań na pełnej prędkości
To i nic więcej,
Ludzie są mali i prości
Nie bierz do siebie tej zwrotki
Cali w rapie upierdoleni
Dobrze to wiedział już sam Tusz Na Rękach
Smutna melodia, fal przeznaczenia
Nie jest tak łatwo jak się pierdoli

Po pierwsze, mam świadomość kim jestem i gdzie moje miejsce
Po drugie, to wnętrze - podchodzę do życia z pokorą, gdzie nie tylko słowo zmienia podejście
Po trzecie, biorę pod uwagę konsekwencje; hip-hop to więcej niż rap za pensję
Po czwarte, powtarzam jak mantrę: 'Mam swoje zdanie' zamiast 'Mam wyjebane'
Bo, bo, kto jak nie my, ma naprawić ten system?
My, obywatele Rzeczpospolitej, nie damy utopić elicie czystej
Nie mam zamiaru narzekać i nie robić nic
Kiedy widzę w zakłamanej kampanii medialny syf
Państwo coraz to bardziej podzielone
Nie pozwolę, by dzieci moje były karmione tym
Powiedz mi, kto jak nie my, ma poprawić nasz byt?
Nie pomoże nam agresja, pod pałacem dym - nie po to wszedłeś do gry!
Po, po, po, po co, między sobą się kłócić, się bić, jak można nawiązać porozumienia nić
Chcesz w stadzie żyć, wciąż o stadzie śnić?
Szanuj poglądy, bo nie każdy ma takie same jak ty
Mamy różne wizje, oczekiwania, potrzeby
Często zapominamy, że kij końce ma dwa
Co nie znaczy, że musimy wbijać nóż w plecy
Jak psy, skakać sobie do gardła
Nie bądźmy maszyną która pędzi na oślep
Bo prędzej czy później roztrzaskamy się gdzieś po drodze
Wielu z nas ma w sobie, potencjał, proste!
Lecz problem, pojawia się gdy każdy chciałby być wodzem!

Zgaśmy ten pożar!
Nie stawiajmy już nowych bram
Ileż można słuchać syren?
Widzę je spod fal
Niech żyje Polska - piękny, dziki, trzeci świat
Ciąży na nas jego klątwa, martyrologii czar
Kim dzisiaj jesteś?
Co dzisiaj robisz?
Miliony pytań na pełnej prędkości
To i nic więcej,
Ludzie są mali i prości
Nie bierz do siebie tej zwrotki
Cali w rapie upierdoleni
Dobrze to wiedział już sam Tusz Na Rękach
Smutna melodia, fal przeznaczenia
Nie jest tak łatwo jak się pierdoli

Aaaa
A kiedy
Kajman, Grubson
Original, Rudeboy style!

Fale feat. Grubson

Löschen wir dieses Feuer!
Lassen wir keine neuen Tore mehr errichten
Wie lange kann man noch Sirenen hören?
Ich sehe sie unter den Wellen
Es lebe Polen – schön, wild, Dritte Welt
Sein Fluch lastet auf uns, der Zauber der Märtyrologie
Wer bist du heute?
Was machst du heute?
Millionen Fragen bei Höchstgeschwindigkeit
Das ist alles,
Menschen sind klein und einfach
Nimm diese Strophe nicht persönlich
Alle im Rap verkorkst
Tusch Na Rękach wusste das schon
Traurige Melodie, Schicksalswellen
Es ist nicht so einfach, wie man labert

Du bist einsam in deinem eigenen Bewusstsein
Zeit existiert nicht wirklich – es ist eine Dimension
Wir stehen im Zentrum des Universums, du musst nirgendwo hin
Denn nur der Geist bestimmt den Horizont der Utopie
Ich will nur Vögel singen hören, das Rauschen der Wellen
Wenigstens einmal diesen Seelenzustand, Himmelglut, Palmschatten
Es gibt immer Böse, kleine Leute, von großen Kriegen
Sie wollen dich manipulieren, damit du das Geld verteidigst, das sie gestohlen haben,
Am besten getötet
Wozu brauchen wir diesen Kram an der Wiejska?
Lasst uns unseren eigenen Majdan machen
Populistischer Slang, was habe ich davon?
Früher regierte ein General, verhängte den Kriegszustand
Seit Styropor regiert, geht mein Land vor die Hunde
Hat die Bank Geld geliehen?
Hast du eine neue Straße?
Aber wir müssen zahlen für das staatliche Autobahnnetz
Sie wollen teilen, kategorisieren: "Verrückter" oder "Pisuar"
Sie hetzen uns gegeneinander, um weiter still zu stehlen

Löschen wir dieses Feuer!
Lassen wir keine neuen Tore mehr errichten
Wie lange kann man noch Sirenen hören?
Ich sehe sie unter den Wellen
Es lebe Polen – schön, wild, Dritte Welt
Sein Fluch lastet auf uns, der Zauber der Märtyrologie
Wer bist du heute?
Was machst du heute?
Millionen Fragen bei Höchstgeschwindigkeit
Das ist alles,
Menschen sind klein und einfach
Nimm diese Strophe nicht persönlich
Alle im Rap verkorkst
Tusch Na Rękach wusste das schon
Traurige Melodie, Schicksalswellen
Es ist nicht so einfach, wie man labert

Erstens: Ich weiß, wer ich bin und wo mein Platz ist
Zweitens: Die Einstellung – ich begegne dem Leben mit Demut, wo das Wort nicht alles ändert
Drittens: Ich denke an die Konsequenzen; Hip-Hop ist mehr als Rap für Gehalt
Viertens: Ich wiederhole wie ein Mantra: "Ich habe meine Meinung" statt "Ist mir egal"
Denn, denn wer, wenn nicht wir, soll dieses System reparieren?
Wir, Bürger der Republik, lassen die Elite nicht untergehen
Ich habe nicht vor zu jammern und nichts zu tun
Wenn ich in einer verlogenen Kampagne den Medienmüll sehe
Das Land immer gespaltener
Ich lasse nicht zu, dass meine Kinder damit gefüttert werden
Sag mir, wer, wenn nicht wir, soll unser Leben verbessern?
Aggression hilft nicht, Rauch überm Palast – nicht dafür bist du im Spiel!
Wozu, wozu, wozu sich streiten, kämpfen, wenn man Verständnis knüpfen kann
Willst du in der Herde leben, weiter von ihr träumen?
Respektiere Ansichten, nicht jeder hat deine
Wir haben verschiedene Visionen, Erwartungen, Bedürfnisse
Oft vergessen wir, dass der Stock zwei Enden hat
Das heißt nicht, dass wir uns ein Messer in den Rücken rammen müssen
Wie Hunde uns an die Kehle springen
Lass uns nicht die Maschine sein, die blindwütig rast
Denn früher oder später zerschellen wir irgendwo
Viele von uns haben Potenzial, klar!
Doch das Problem entsteht, wenn jeder Anführer sein will!

Löschen wir dieses Feuer!
Lassen wir keine neuen Tore mehr errichten
Wie lange kann man noch Sirenen hören?
Ich sehe sie unter den Wellen
Es lebe Polen – schön, wild, Dritte Welt
Sein Fluch lastet auf uns, der Zauber der Märtyrologie
Wer bist du heute?
Was machst du heute?
Millionen Fragen bei Höchstgeschwindigkeit
Das ist alles,
Menschen sind klein und einfach
Nimm diese Strophe nicht persönlich
Alle im Rap verkorkst
Tusch Na Rękach wusste das schon
Traurige Melodie, Schicksalswellen
Es ist nicht so einfach, wie man labert

Aaaa
Und wann
Kajman, Grubson
Original, Rudeboy style!