To dla moich ludzi - Kajman feat. Wsrh перевод на немецкий

To dla moich ludzi

(WSRH, Kajman. Prototyp!
Bum! Ta!)

To nie jest numer dla VIPów, których serce bije dla kwitu.
To nie dla psów i konfitur - tak gdzieś nawinął Pihu.
I nie robię hitów gimbusom, patusom też.
Chociaż wiem, że czegoś słuchać muszą. Lecz czemu mnie?
Nie robię rapu pajacom, co przez nałóg szacunek tracą.
Typu alko, koks, czy białko. Jest tego aż nadto.
Nie robię rapu dla głupich, nie robię dla niewrażliwych.
Dla nich mój rap jest zbyt trudny, lub jest za mało prawilny.
Robię dla szarych podwórek i dla ich nieznanych sprawców.
Tagów z puszek, farb olejnych i grubych, srebrnych flamastrów.
Dla ostrych wariatów, bańki kręcących na karku.
Wielkie pięć dla bboy′i, co po edycji Broken Glass'u.
Robię dla DJi, co wiedzą jak dziś rozkręcić klub.
Winylowe płyty drapią byś ty ich docenić mógł.
Do zabawy brakuje tylko beatbox i MCs.
I w chuj publiki dla której się właśnie to kręci tu.

Ref.
To dla moich ludzi. Wszyscy tu dziś niech zrobią wielki hałas!
Ta! Będę robił to dopóki w tym miejscu nie pojawi się cisza.
Lecz chyba nie dzisiaj. Ta!
To dla moich ludzi. Wszyscy tu dziś niech zrobią wielki hałas!
To są pozdrowienia dla kumpli, dla was.
Nasz rap będziemy grać do końca świata.

I nie przeliczam kumpli na hajs. To dla was gram ten numer.
Pcham ten wózek do końca świata i o jeden dzień dłużej.
Z dala od nieporozumień. Karny kalumet płonie.
I nie ruszę na hamulec. Moi ludzie po mej stronie.
Łap ten moment, unieś głowę, ziom. Będzie dobrze.
Dla tych co chcą się podnieść, pozdrówki ślę na wrotce.
Kiedy sunę tu jak bobslej, czarne owce, hałas.
Kiedy niesie mnie New Balance, niesie mnie i mój bagaż.
Kiedy działam, to na stówę. Za mych ludzi w górze bourbon.
Bez planu b na jutro, staram się w miejscu nie utknąć.
Ślę to tym wszystkim kumplom, co poznali smak wyrzeczeń.
Po świecie rozrzuceni, wierzą w siebie, robią pekiel.
Jedni dziś mają lepiej, drudzy biorą na zeszyt.
Lecz nie ważne ziom jak leci, jeśli potrafisz się cieszyć.
Talent by ogień wzniecić, moi ludzie też go mają.
Żaden skurwiel nie zaprzeczy. Poznań - Kielce. Siemano.

Ref.
To dla moich ludzi. Wszyscy tu dziś niech zrobią wielki hałas!
Ta! Będę robił to dopóki w tym miejscu nie pojawi się cisza.
Lecz chyba nie dzisiaj. Ta!
To dla moich ludzi. Wszyscy tu dziś niech zrobią wielki hałas!
To są pozdrowienia dla kumpli, dla was.
Nasz rap będziemy grać do końca świata.

Łaku, zwijaj majdan. To Wyższa Szkoła i Kajman.
Na zapętlonych taktach kręcę filmy, jak Wajda.
W ręku majk mam i tnę, jak na deckach tnie DJ Pers.
Choć nie jestem kardiologiem, to trafiam do ludzkich serc.
Z Poznania do Kielc, WSRH zapierdala pod prąd.
Jadę, jak Hot Rod. Ponownie jesteśmy out of control.
Rap dedykowany łotrom, prostą mamy nawijkę.
To dla typów, którzy okupują dzielnicowy winkiel.
Znowu zatrzęsiemy rynkiem tak, jak zrobił to Sido.
I jara mnie fakt, że krzywisz się na nasz widok, ty cipo.
Jesteś cipą, twoja sytuacja jest przejebana,
Jakbyś miał na imię Donat i był policjantem w Stanach.
Dla nas nie ma rzeczy, których przeskoczyć nie można.
A jak to robimy, synu? Nie twoja zasrana broszka.
Będą pisać o nas w książkach, my tworzymy historię.
Zalewamy miasto rapem, a ty zalewasz formę. Ooo!

Ref.
To dla moich ludzi. Wszyscy tu dziś niech zrobią wielki hałas!
Ta! Będę robił to dopóki w tym miejscu nie pojawi się cisza.
Lecz chyba nie dzisiaj. Ta!
To dla moich ludzi. Wszyscy tu dziś niech zrobią wielki hałas!
To są pozdrowienia dla kumpli, dla was.
Nasz rap będziemy grać do końca świata.

Für meine Leute

(WSRH, Kajman. Prototyp!
Bum! Ta!)

Das ist kein Track für VIPs, deren Herz für Quittungen schlägt.
Nicht für Hunde oder Konfitüren – irgendwo tauchte Pihu auf.
Ich mache keine Hits für Gimbus-Kinder, auch nicht für Patus.
Obwohl ich weiß, sie müssen was hören. Doch warum mich?
Ich mache keinen Rap für Clowns, die durch Sucht Respekt verlieren.
Typisch Alk, Koks oder Eiweiß. Davon gibt’s genug.
Kein Rap für Dumme, kein Rap für Gefühllose.
Für sie ist mein Rap zu schwer oder nicht korrekt genug.
Ich mache’s für die grauen Hinterhöfe und ihre unbekannten Täter.
Tags aus Dosen, Ölfarbe und dicken, silbernen Markern.
Für krasse Wahnsinnige, die am Nacken Flaschen drehen.
Großen Respekt an B-Boys nach der Broken Glass-Ära.
Ich mache’s für DJs, die wissen, wie man heute den Club rockt.
Vinyl-Platten kratzen, damit du sie wertschätzen kannst.
Zum Feiern fehlen nur Beatbox und MCs.
Und 'ne Menge Publikum, für die sich das hier dreht.

Ref.
Das ist für meine Leute. Alle hier heute, macht einen großen Lärm!
Ta! Ich mach’ das so lange, bis hier Stille herrscht.
Aber heute wohl nicht. Ta!
Das ist für meine Leute. Alle hier heute, macht einen großen Lärm!
Das sind Grüße an die Kumpels, an euch.
Wir spielen unseren Rap bis zum Ende der Welt.

Ich zähl’ Freunde nicht in Geld. Für euch spiel’ ich diesen Track.
Ich schieb’ diesen Wagen bis ans Ende der Welt und einen Tag länger.
Fern von Missverständnissen. Der Friedenspfeife Rauch steigt.
Und ich bremse nicht. Meine Leute sind auf meiner Seite.
Pack den Moment, heb den Kopf, Alter. Es wird gut.
Für die, die aufstehen wollen, Grüße auf dem Weg.
Wenn ich hier wie ein Bobsleigh cruise, schwarze Schafe, Lärm.
Wenn mich New Balance trägt, trägt’s mich und mein Gepäck.
Wenn ich handle, dann zu hundert. Für meine Leute bourbon hoch.
Ohne Plan B für morgen, will nicht stecken bleiben.
Schick’ das an alle Kumpels, die Verzicht gelernt haben.
In der Welt verstreut, glauben an sich, leisten Höllenarbeit.
Manche haben’s besser, andere tragen’s nach.
Doch egal wie’s läuft, wenn du dich freuen kannst.
Talent, Feuer zu entfachen, meine Leute haben’s auch.
Kein Arsch leugnet’s. Poznań – Kielce. Siemano.

Ref.
Das ist für meine Leute. Alle hier heute, macht einen großen Lärm!
Ta! Ich mach’ das so lange, bis hier Stille herrscht.
Aber heute wohl nicht. Ta!
Das ist für meine Leute. Alle hier heute, macht einen großen Lärm!
Das sind Grüße an die Kumpels, an euch.
Wir spielen unseren Rap bis zum Ende der Welt.

Halt, räum’ die Bühne. Das ist Wyższa Szkoła und Kajman.
Auf loopten Beats dreh’ ich Filme wie Wajda.
Mic in der Hand, ich schneid’, wie DJ Pers auf Decks.
Bin zwar kein Kardiologe, aber treff’ ins Herz.
Von Poznań nach Kielce, WSRH brettert gegen den Strom.
Fahr’ wie Hot Rod. Wieder mal out of control.
Rap für Halunken, wir haben ’ne einfache Tour.
Für die Typen, die die Straßenecke blockieren.
Wir rütteln den Markt wie Sido.
Und es freut mich, wie du beim Anblick von uns dich krümmst.
Du bist eine Null, deine Situation ist versaubeutelt,
Als wärst du Donat und Polizist in den Staaten.
Für uns gibt’s nichts, was unüberwindbar ist.
Wie wir’s machen, Sohn? Nicht dein verdammtes Bier.
Man wird über uns in Büchern schreiben, wir schreiben Geschichte.
Überschwemmen die Stadt mit Rap, du mit Form. Ooo!

Ref.
Das ist für meine Leute. Alle hier heute, macht einen großen Lärm!
Ta! Ich mach’ das so lange, bis hier Stille herrscht.
Aber heute wohl nicht. Ta!
Das ist für meine Leute. Alle hier heute, macht einen großen Lärm!
Das sind Grüße an die Kumpels, an euch.
Wir spielen unseren Rap bis zum Ende der Welt.