Jacky - Katarzyna Groniec перевод на немецкий

Jacky

A gdybyś nawet w jednej z dziur
Zanucić musiał śpiewki wtór
Kobietom którym powab sczezł
I formą zastąpiwszy treść
Głośnikiem pełnym wiotkich drżeń
Snuł o załamanym sercu pieśń
I gdybyś spadł na życia dno
I każdej nocy tłumiąc wstręt
Za marny grosz sprzedawał się
Och proszę pani co za noc
I gdybyś swój zapijał gniew
I topił w wódzie całą żółć
Żeby obudzić w sobie chłódź
Tych starych wyliniałych wad
Wiem, że nocami śpiewał byś
Do białych myszek i do ścian
Piosenkę z dawnych lat
Gdy jeszcze nazywano cię Jacky

W jedną z chwil
Małą cząstkę dnia
W jedną z chwil
Niech się stanie cud
W jedną z chwil
Niech ta chwila trwa
Znów młodym być i głupim jak but

A gdybyś w jednej z świata dziur
Pięknym kobietom burzył krew
Rzuciwszy szansonetki swe
Już oklaskując innych śpiew
Ściąganiem długów zajął się
Gdybyś sprzedawał dragi
Francuską whisky albo dżin
Wysyłał tam gdzie Rzym, gdzie Krym
Do boju dziwik słał co noc
Sto banków trzymał w garści swej
Mackami objął cały świat
Żeby móc wtłoczyć go w sój sejf
I tak byś jedno w głowie miał
W palarni połykając łzy
Udając, że cię gryzie dym
Nucił byś piosenkę z dawnych dni
Gdy jeszcze nazywano cię Jacky

W jedną z chwil
Małą cząstkę dnia
W jedną z chwil
Niech się stanie cud
W jedną z chwil
Niech ta chwila trwa
Znów młodym być i głupim jak but

A gdybyś nagle ujrzał raj
I niespodzianie tam się stał
Śpiewakiem dla skrzydlatych pań
I wzniośle kwiląc dla tych dam
Wspominał dawny ziemski chłam
Z niebiańskich wyżyny patrząc nań
I gdybyś Bogiem Ojcem był
Tym którym z Duchem Świętym
Tym co z Synem dzieli tron
Za puścił brodę tak jak On
I podjął Jego wielki trud
Wytężał umysł raz po raz
Żeby ocalić ludzki ród
I tak by wszyscy święci wraz
Chórem odspiewali ci
Nieuniknioną twoją pieśń
Piosenkę z dawnych dni
Gdy jeszcze nazywano cię Jacky

W jedną z chwil
Małą cząstkę dnia
W jedną z chwil
Niech się stanie cud
W jedną z chwil
Niech ta chwila trwa
Znów młodym być i głupim jak but

W jedną z chwil
Maleńką cząstkę dnia
W jedną z chwil
Niech się stanie cud
W jedną z chwil
Niech ta chwila trwa
Znów młodym być i głupim jak but

Jacky

Und wenn du auch in einem der Löcher
Ein nachgesungenes Lied anstimmen müsstest
Für Frauen, deren Reiz verblasst ist
Und die Form den Inhalt ersetzt hat
Mit einem Lautsprecher voller schwacher Beben
Ein Lied über ein gebrochenes Herz spinnen würdest
Und wenn du auf den Grund des Lebens fällst
Und jede Nacht den Ekel unterdrückend
Dich für einen Hungerlohn verkaufen würdest
Oh, meine Dame, was für eine Nacht
Und wenn du deinen Zorn ertränken würdest
Und deine ganze Galle im Wodka ertränken würdest
Um die Kälte in dir zu wecken
Dieser alten, verbrauchten Laster
Ich weiß, dass du nachts singen würdest
Zu weißen Mäusen und zu den Wänden
Ein Lied aus vergangenen Jahren
Als man dich noch Jacky nannte

In einem Augenblick
Ein kleiner Teil des Tages
In einem Augenblick
Möge ein Wunder geschehen
In einem Augenblick
Möge dieser Augenblick andauern
Wieder jung sein und dumm wie Bohnenstroh

Und wenn du in einem der Löcher der Welt
Schönen Frauen das Blut in Wallung bringen würdest
Deine Chansons weggeworfen hättest
Schon den Gesang anderer beklatschend
Dich mit dem Eintreiben von Schulden beschäftigen würdest
Wenn du Drogen verkaufen würdest
Französischen Whisky oder Gin
Ihn dorthin schicken würdest, wo Rom ist, wo die Krim ist
Jede Nacht Freudenmädchen in den Kampf schicken würdest
Hundert Banken in deiner Hand halten würdest
Mit Tentakeln die ganze Welt umfangen würdest
Um sie in deinen Safe zwängen zu können
Und doch hättest du nur eines im Kopf
Im Raucherzimmer Tränen schluckend
Vortäuschend, dass dich der Rauch beißt
Würdest du das Lied aus alten Tagen summen
Als man dich noch Jacky nannte

In einem Augenblick
Ein kleiner Teil des Tages
In einem Augenblick
Möge ein Wunder geschehen
In einem Augenblick
Möge dieser Augenblick andauern
Wieder jung sein und dumm wie Bohnenstroh

Und wenn du plötzlich das Paradies sehen würdest
Und unerwartet dort wärst
Ein Sänger für geflügelte Damen
Und erhaben für diese Damen trällernd
Dich an den alten irdischen Ramsch erinnern würdest
Von himmlischen Höhen darauf blickend
Und wenn du Gottvater wärst
Derjenige, der mit dem Heiligen Geist
Derjenige, der den Thron mit dem Sohn teilt
Dir einen Bart wachsen lassen würdest wie Er
Und Seine große Mühe auf dich nehmen würdest
Deinen Geist immer wieder anstrengen würdest
Um das Menschengeschlecht zu retten
Und doch würden alle Heiligen zusammen
Dir im Chor vorsingen
Dein unvermeidliches Lied
Das Lied aus alten Tagen
Als man dich noch Jacky nannte

In einem Augenblick
Ein kleiner Teil des Tages
In einem Augenblick
Möge ein Wunder geschehen
In einem Augenblick
Möge dieser Augenblick andauern
Wieder jung sein und dumm wie Bohnenstroh

In einem Augenblick
Ein winziger Teil des Tages
In einem Augenblick
Möge ein Wunder geschehen
In einem Augenblick
Möge dieser Augenblick andauern
Wieder jung sein und dumm wie Bohnenstroh