Текст и перевод песни Kazik - Randall i Duch Hopkirka

Randall i Duch Hopkirka

Dokąd ciągle uciekasz i przed kim się kryjesz?
Czy raczej przed tym, po co tak żyjesz?
Ketor bez woli do domu którego
Się schowasz zbraknie ci Twojego
Uczucia i myśli Twojej ostatniej
Gdzie kryjówka, gdy Ci tego zbraknie
Na ulicy grozę witać
Niech pomyśle, co się obecnie może przydać
W świecie, na pewno jakaś wiara
Co w obiedzie życia smak ustala
Jaki sens jego, bez niego kolego
Nie ma to raczej odcienia różowego
Bo się rodzisz, umierasz i co ponadto?
Nie za wspaniale, a tedy ludzie łakną
Tłumaczenia swego tutaj pobytu
Na różne sposoby
Raz transcendentalne raz usłużne

Jak wiele można sensu takiego
Zagarnąć łapami jednego czy drugiego
Dnia żywota swojego jedynego
Albo nie jedynego
Od opcji zależy
Do której się w danej chwili przynależy
W którą się wierzy
Mocniej, mniej mocniej lub mocniej inaczej
A która znaczy
Trzeba mieć jakiegoś przewodnika
Czy innego drogowskazu albo ratownika
Wpadniesz do jeziora - pływać nie umiesz
To ma za zadanie wypatrzeć cię w tłumie
Innych się kąpiących i na ratunek wyciąga z topieli
Nawet opatrunek zaordynuje, coś na podobieństwo
Nie wiem czy jasno mówię
Ponoć człowieczeństwo tym się różni
Od animalizmu szeroko pojętego

Gdy jestem zły - to szczerzę kły
Gdy jestem dobry - czekam nagrody

Eee... a co to ja chciałem powiedzieć jeszcze
Że w stare spodnie się nie mieszczę
A może trochę jak na to spojrzeć
To chce znak wszędzie może dojrzeć
A inny nie zobaczy
No i który lepszy
A gorszy który
Kultura dla natury to paradoks
I w sobie sprzeczność
Sama, a przecież to niegrzeczność
Tak mój dziadek gadał i się nagadał
Teraz jego wnuk stale niedojada
Czy siwym włosom należy się szacunek
Tylko z powodu wieku
Czy warunek inny być powinien?
Jaki w życiu byli?
Sami pięknie żyli, innym pozwolili?
Jak pan sądzisz?
Parę słów do tego
Uzasadnienia prostego moralnego
Nie komplikacje, powiedzieć swoje zdanie
To czasem nie do wykonania zadanie
Bo mówić, co się myśli to duża sztuka
Nie dla każdego
Ale taka nauka
Może wiele wysiłku kosztować
I nie zda się na wiele
Bo może powodować
Konflikty różnorakie, takie to a takie
Sytuacje niemiłe
Często na bakier z tym, co się chce
Lepiej zacząć od siebie
Dobrze gdy wybór należy do Ciebie
Bo nie być panem losu swojego jedynego
Boje się wyobrazić sobie coś takiego
To pean na to, co się ma
Paplanina
Jak się będzie uważać to idzie wytrzymać
Chociaż często koszą z trawą równo
Nie mów na życie gówno!

Gdy jestem zły - to szczerzę kły
Gdy jestem dobry - czekam nagrody
Gdy jestem zły - Malusia, idziesz Ty
Gdy jestem dobry - kąsają mnie kobry

Randall and the Spirit of Hopkirk

Where do you keep running to, and from whom do you hide?
Or rather, from the reason why you live this way?
A Ketor without the will to find a home,
You'll lack your own place to hide,
Your last feelings and thoughts,
Where's the hideout when you lack those?
On the street, you'll greet fear,
Let me think, what might come in handy now
In the world, certainly some kind of faith,
That defines the taste of life's meal,
What's the point of it, without it, my friend,
It's not exactly a rosy shade,
Because you're born, you die, and what else?
Not too great, and so people crave
An explanation for their stay here,
In various ways,
Sometimes transcendental, sometimes subservient

How much of such meaning
Can you grasp with your hands, one or the other
Day of your only life,
Or maybe not the only one
Depends on the option
To which one belongs at any given moment
In which one believes
More strongly, less strongly, or strongly differently
And which one matters
You need to have some kind of guide,
Or another signpost or rescuer
You fall into the lake - you can't swim
His job is to spot you in the crowd
Of other bathers and pull you out of the depths
He'll even prescribe a bandage, something similar
I don't know if I'm speaking clearly
It is said that humanity differs in this
From animalism broadly understood

When I'm angry - I bare my fangs
When I'm good - I wait for a reward

Uh... what was it I wanted to say else
That I don't fit into my old pants
Or maybe look at it a little bit
He who wants a sign can see it everywhere
And another won't see it
So which one is better
And which one is worse
Culture for nature is a paradox
And a contradiction in itself
Itself, and yet it's rudeness
That's what my grandfather used to say and he talked a lot
Now his grandson is constantly underfed
Do gray hairs deserve respect
Just because of age
Should there be another condition?
What were they like in life?
Did they live beautifully themselves, did they allow others?
What do you think?
A few words to that
Simple moral justification
No complications, just say your opinion
This is sometimes an impossible task
Because to speak your mind is a great art
Not for everyone
But such a lesson
May cost a lot of effort
And it won't do much good
Because it can cause
Various conflicts, such and such
Unpleasant situations
Often at odds with what you want
Better to start with yourself
It's good when the choice is yours
Because not to be the master of your own destiny
I'm afraid to imagine such a thing
This is a hymn to what you have
Chatter
If you're careful, you can endure it
Although they often mow evenly with the grass
Don't call life shit!

When I'm angry - I bare my fangs
When I'm good - I wait for a reward
When I'm angry - Malusia, you go
When I'm good - cobras bite me