Piąta strona świata - Miuosh перевод на немецкий

Piąta strona świata

O mój Śląsku, umierasz mi w biały dzień
O mój Śląsku, niszczą cie te fabryki
O mój Śląsku, niszczą twe serce zielone, płuca twej duszy

O mój Śląsku, umierasz mi w biały dzień

Bo gdy otwieram oczy, to kocham to co widzę
Różowe powietrze, tabliczka Katowice
Tu wolniej płynie życie, wśród porażek i zwycięstw
Tu smak węgla i sadzy, wśród słów leży na bicie
To picie zmienia pryzmat, historia jest jak blizna
Odmienność to charyzma, tak nas tu wychowano
Każdy dom niczym przystań, ziemia czarna i żyzna
Przekleństwem jest cienizna, to kreuje tożsamość
To za to wszystko co zabrano nam przez lata
To dla tych miejsc, do których trzeba wracać
Ja wiem, każdy ich cios nas wzbogaca
Ich wiarą jest pieniądz, naszą honor i praca
To kraj w kraju tonący w tonie wałów i stratach
Na ziemi gdzie z Bogiem, przeplata się szatan
I choć nie raz, los kazał nam w przepaść skakać
My nauczyliśmy się latać

O mój Śląsku, umierasz mi w biały dzień

Bo kiedy bierzesz wdech, da się wyczuć pech tych ulic
To zeszły wiek, wszystkich nas tak znieczulił
Pomoc dla nas to populizm, nie raz nim nas opluli
My to ten gorszy naród - biedy, brudu i żuli
Przekuli nasze dobro, na nasze wieczne brzemię
Dziś nie patrzą już w oczy, patrzą pod ziemię
Niespełnione obietnice i znów ściema po ściemie
Wraca im czucie, gdy tu wraca cierpienie
A nam zostaje niebo i kolory dzielnic
I przekonania ojców, którym jesteśmy wierni
Smak tej wody, zapach tych miejsc i
Zlepek historii, mistyki i tajemnic
Jebać brak pamięci, my nieugięci
Świat ostro kręci, świat lubi pędzić
Rok po roku całe życie na krawędzi
Ci co latają nad tym wszystkim, co śmierdzi

O mój Śląsku, umierasz mi w biały dzień

Bo jeśli wiesz skąd jesteś, podnieś ręce i krzycz
Podnieś ręce i krzycz
Jeśli znasz swoje miejsce, podnieś ręce i krzycz
Podnieś ręce i krzycz
Jeśli wiesz gdzie masz serce, podnieś ręce i krzycz
Podnieś ręce i krzycz
Bo gdy umiera coś świętego, to wstępuję go do nieba
Podnieś ręce i krzycz nie ma przebacz

O mój Śląsku, umierasz mi w biały dzień
O mój Śląsku, niszczą cie te fabryki
O mój Śląsku, niszczą twe serce zielone, płuca twej duszy

O mój Śląsku, umierasz mi w biały dzień

Die fünfte Seite der Welt

Oh mein Schlesien, du stirbst mir am hellichten Tag
Oh mein Schlesien, zerstören dich diese Fabriken
Oh mein Schlesien, zerstören dein grünes Herz, die Lungen deiner Seele

Oh mein Schlesien, du stirbst mir am hellichten Tag

Denn wenn ich die Augen öffne, liebe ich, was ich sehe
Rosafarbene Luft, Schild "Kattowitz"
Hier fließt das Leben langsamer, zwischen Niederlagen und Siegen
Hier schmeckt es nach Kohle und Ruß, zwischen Worten liegt der Rhythmus
Trinken verändert die Sicht, Geschichte ist wie eine Narbe
Anderssein ist Charisma, so wurden wir erzogen
Jedes Haus wie ein Hafen, Erde schwarz und fruchtbar
Ein Fluch ist die Enge, sie prägt die Identität
Für alles, was uns über die Jahre genommen wurde
Für die Orte, zu denen man zurückkehren muss
Ich weiß, jeder ihrer Schläge macht uns reicher
Ihr Glaube ist Geld, unserer Ehre und Arbeit
Ein Land im Land, versinkend in Schulden und Verlusten
Auf Erde, wo Gott sich mit Satan vermischt
Und obwohl das Schicksal uns oft in den Abgrund stieß
Haben wir fliegen gelernt

Oh mein Schlesien, du stirbst mir am hellichten Tag

Denn wenn du einatmest, spürst du das Pech dieser Straßen
Das letzte Jahrhundert hat uns alle abgestumpft
Hilfe für uns ist Populismus, oft bespuckten sie uns damit
Wir sind das schlechtere Volk - aus Armut, Schmutz und Säufern
Sie schmiedeten unser Gut zu unserer ewigen Last
Heute schauen sie nicht mehr in die Augen, sie schauen unter die Erde
Unerfüllte Versprechen und wieder Lüge nach Lüge
Ihr Gefühl kehrt zurück, wenn das Leid hier zurückkehrt
Uns bleiben der Himmel und die Farben der Viertel
Und die Überzeugungen der Väter, denen wir treu sind
Der Geschmack dieses Wassers, der Duft dieser Orte und
Das Geflecht aus Geschichte, Mystik und Geheimnissen
Scheiß auf Vergesslichkeit, wir sind ungebeugt
Die Welt dreht sich scharf, die Welt liebt Eile
Jahr für Jahr das ganze Leben am Abgrund
Diejenigen, die über all dem schweben, was stinkt

Oh mein Schlesien, du stirbst mir am hellichten Tag

Denn wenn du weißt, woher du kommst, hebe die Hände und schrei
Hebe die Hände und schrei
Wenn du deinen Platz kennst, hebe die Hände und schrei
Hebe die Hände und schrei
Wenn du weißt, wo dein Herz ist, hebe die Hände und schrei
Hebe die Hände und schrei
Denn wenn etwas Heiliges stirbt, geleite ich es in den Himmel
Hebe die Hände und schrei, kein Vergeben

Oh mein Schlesien, du stirbst mir am hellichten Tag
Oh mein Schlesien, zerstören dich diese Fabriken
Oh mein Schlesien, zerstören dein grünes Herz, die Lungen deiner Seele

Oh mein Schlesien, du stirbst mir am hellichten Tag