Текст и перевод песни Miły ATZ - Kosmiczne Sny

Kosmiczne Sny

Galaktyczna

Galaktyczna drzemka wywołana połową skręta
Mnie zawsze napędza jak VERVA
Śpię jakbym cierpiał na jetlag
A w nim rapuje do tempa tętna
Na odpoczynek nie ma tu miejsca
Pracuję zwiedzając swej bani wnętrza
Rozpływam się jak echo w ambientach
Inaczej tonę w astralnych dźwiękach
Kosmiczne sny, które są realne
Stwórca daje gryps, leci na wokandę
Skuty mam pysk, ale mówię prawdę
Przede mną krzyk chwyta się za łeb
Palę z nim po 3, ustawiam na chlanie
Mogę osiągnąć co tylko wymarzę
Wycierasz gumką błędne równanie
Dawaj, załóżmy się o przekonanie
Kładziesz się spać, nie chcesz obudzić
Kiedy ty śpisz, ja poznaję ludzi
Suki za bardzo chcą dawać mi buzi
Zamówiła taxę, stoi z Suzuki
Miłości ulotne jak szlugi
Europo weź daj się polubić
Zakochany umiem być głupi
Nie wstaję gdy dzwoni mi budzik
Joł

Zamykam oczy, przewalam się z boku na bok
W innym wszechświecie pewnie robię to samo
Po co mi dragi, skoro mogę zasnąć
Kosmiczne loty na spacerze z łajką
Zamykam oczy, znów powtarzam dekalog
Prawa fizyki zapomniane dawno łączą się z mą czakrą
By dać bezkresną jakość, ty
Oczekuję więcej niż czuć się "jakoś"
Tylko jakość, jakość

Miewam kosmiczne sny
Przez to poznaję zasady gry
W bani roszady i krzyk
Dzielę to gówno na trzy
Zamieniam sny w rzeczywistość
Zdejmij szwy, rób coś by nie zniknąć
Bo patrzy na nas publiczność
W kieszeni wstyd i mówi mi głos
Gdy wpada strach, be like a boss
Na rękach krew mam, gdy chwytam los
We śnie przechodzę na BIOS
Życie to MS-DOS
Czasem żre jak domestos
Brakuje pesos, ja kuję je jak Hefajstos
Jestem astronautą bratku, w swoim półświatku
Znów lecę nad miastem i nie przejmuję się tym cwaniactwem
Widzę ciebie i twoją laskę, widzę jak pijana zamawia taxę
Piła Metaxę, wczoraj była tu z innym chłopcem
Lubi ci robić te akcje gdy wraca zrobiona towcem
Ale whateva, ja wolę bat co łeb urywa
Zamykam oczy i pływam
Nad głową wszechświat mam
A pod stopami dywan
Może nawet nie wiem jak się nazywam
To nie gra roli, jestem po części każdym z was
Ta świadomość boli
Elo

Zamykam oczy, przewalam się z boku na bok
W innym wszechświecie pewnie robię to samo
Po co mi dragi, skoro mogę zasnąć
Kosmiczne loty na spacerze z łajką
Zamykam oczy, znów powtarzam dekalog
Prawa fizyki zapomniane dawno łączą się z mą czakrą
By dać bezkresną jakość, ty
Oczekuję więcej niż czuć się "jakoś"
Tylko jakość, jakość

Cosmic Dreams

Galactic

Galactic nap induced by half a turn
It always drives me like VERVA
I sleep like I'm suffering from jet lag
And in it, I rap to the tempo of my pulse
There's no place for rest here
I work by exploring the interiors of my dome
I spread like an echo in the surroundings
Otherwise I drown in astral sounds
Cosmic dreams that are real
The creator gives a sign, goes to court
My mouth is shut, but I'm telling the truth
The scream in front of me grabs its head
I smoke 3 with him, set him up for drinking
I can achieve whatever I dream of
You erase the wrong equation with an eraser
Come on, let's bet on conviction
You go to sleep, you don't want to wake up
When you sleep, I get to know people
Bitches want to give me kisses too much
She ordered a taxi, standing with her Suzuki
Fleeting loves like cigarettes
Europe, let yourself be liked
In love, I can be stupid
I don't get up when my alarm clock rings
Yo

I close my eyes, rolling from side to side
In another universe, I'm probably doing the same
Why do I need drugs when I can fall asleep
Space flights on a walk with Laika
I close my eyes, I repeat the decalogue again
The laws of physics, long forgotten, merge with my chakra
To give endless quality, you
I expect more than just feeling "somehow"
Only quality, quality

I have cosmic dreams
This is how I learn the rules of the game
Castling and screaming in my head
I divide this shit into three
I turn dreams into reality
Take off the stitches, do something not to disappear
Because the audience is watching us
Shame in my pocket and a voice tells me
When fear sets in, be like a boss
I have blood on my hands when I take my fate
In my dream, I'm switching to BIOS
Life is MS-DOS
Sometimes it eats like Domestos
Missing pesos, I forge them like Hephaestus
I'm an astronaut, brother, in my own little world
I'm flying over the city again and I don't care about that cunning
I see you and your forest, I see you drunk ordering a taxi
She drank Metaxa, yesterday she was here with another guy
She likes to do these things to you when she comes back done by a pawn
But whatever, I prefer a bat that blows my head off
I close my eyes and swim
I have the universe above my head
And a carpet under my feet
Maybe I don't even know my name
It doesn't matter, I'm partly each of you
This awareness hurts
Hello

I close my eyes, rolling from side to side
In another universe, I'm probably doing the same
Why do I need drugs when I can fall asleep
Space flights on a walk with Laika
I close my eyes, I repeat the decalogue again
The laws of physics, long forgotten, merge with my chakra
To give endless quality, you
I expect more than just feeling "somehow"
Only quality, quality