Текст и перевод песни Molesta - 28.09.97

Warszawski Ursynów, ta rzecz tu się dzieje
Jesienny wieczór, wiatr chłodny wieje
Brechy w dłoniach, jestem z całą ekipą
Idziemy obić mordy jakimś typom
Przez podwórka i ulice, pozdrawiam załogę
Wtem psy zajeżdżają nam drogę
Nic zrobić nie mogę, choćbym bardzo chciał
Pada strzał...
Jebany pies z pistoletem w ręku
Chce bym się bał, ja nie czuję lęku
I nie czuję strachu, z rękoma na głowie
A twarzą w piachu, odczuwam dumę, bo
Pieprzę całe zgromadzenie
Społeczeństwo dla którego jestem zagrożeniem
Jestem chuliganem i już się nie zmienię
Moi ludzie dobrze mnie znają
Stoję z moim kumplem, skuty choć nie fają
Wszyscy na wpierdol czekają
Choć dostają nie pękają, matka tak uczyła mnie
Morda nie szklanka, nie zbije się
Zaciskam zęby, bo dobrze o tym wiem
Że zawsze i wszędzie policja jebana będzie
Jesteś w błędzie jeśli myślisz inaczej
Pała to pała raczej
Wiesz o czym mowa, prawdziwe słowa
WWDZ, chłopak z Mokotowa i od nowa

Zacznę od momentu jak leżałem na ziemi
Szalony z Wilkiem kajdanami złączeni
Trwało to chyba nie wiem 15 minut
Na plecach czułem policyjny but
Zimna jak lód była ulica
Wokół moi ludzie i znajoma dzielnica
Społeczeństwo akcją policji się zachwyca
Na tylne siedzenie zostali rzuceni
Wiem, że nie wrócimy stamtąd zadowoleni
Cieszy mnie to, że na meczach pomszczeni
Bo tam, to my jesteśmy górą
Gradową chmurą z deską w ręku żegnam się z kulturą
Jestem pod mendownią, opon pisk
Na przywitanie dostaję w pysk
W głowie błysk, gumą po karku
Zwala z nóg szybciej niż lufa przy barku
Mały pokój, kraty i stara lamperia
Czuję ciosy na plecach w ich oczach histeria
Choć nie jestem gangsterem, policja stresuje
Uzdolniony chuligan o tym rymuje
Nienawiść to jedno co czuję
Frustruje mnie ta cała sytuacja
To jest prawdziwa osiedlowa akcja
Potwierdzi to Hemp Skład, Kacza i Fundacja
Dwudziesty ósmy dzień wrześniowy
By nienawidzić policji miałem powód nowy

Варшавский Урсынов, эта вещь здесь происходит
Осенний вечер, ветер прохладный дует
Бреши в руках, я со всей командой
Мы идем убивать людей.
Через дворы и улицы, приветствую команду
Собаки идут нам по пути.
Я ничего не могу сделать, как бы мне ни хотелось
Идет выстрел...
Ебаный пес с пистолетом в руке
Я хочу, чтобы я боялся, я не чувствую страха
И я не чувствую страха, положив руки на голову
И лицо в песке, я чувствую гордость, потому что
Я трахаю все собрание
Общество, для которого я угроза
Я хулиган и больше не изменюсь
Мои люди хорошо меня знают
Я стою с моим приятелем, в наручниках, хотя и не
Все на хуй ждут
Хотя они получают не трескаются, мать так учила меня
Морда не стакан, не сломается
Я стискиваю зубы, потому что я это хорошо знаю
Что всегда и везде полиция ебаная будет
Вы ошибаетесь, если думаете иначе
Хер это хер скорее
Вы знаете, о чем идет речь, реальные слова
WWDZ, мальчик из Мокотова и снова

Начну с того момента, как я лежал на земле.
Сумасшедший с волком кандалами связаны
Это продолжалось, я думаю, не знаю 15 минут
На спине чувствовался полицейский сапог
Холодная, как лед, улица
Вокруг мои люди и знакомый район
Общественность акцией полиции восхищается
На заднее сиденье их бросили
Я знаю, что мы не вернемся оттуда счастливыми
Радует, что на матчах отомстили
Потому что там мы-гора.
Градовое облако с доской в руке я прощаюсь с культурой
Я под мендовней, шин визг
На приветствие получает в рот
В голове мелькнула резинка по затылку.
Он падает с ног быстрее, чем ствол у плеча
Маленькая комната, решетки и старая ламперия
Я чувствую удары по спине в их глазах истерия
Хотя я не гангстер, полиция напрягает
Одаренный хулиган рифмует об этом
Ненависть-это то, что я чувствую
Меня расстраивает вся эта ситуация
Это настоящая усадебная акция
Это подтвердит состав конопли, утки и Фонд
Двадцать восьмой сентябрьский день
Чтобы ненавидеть полицию, у меня была новая причина