Текст и перевод песни O.S.T.R. feat. LWC & Afront - LDZ Zmiennicy

LDZ Zmiennicy

Witam
No witam, gdzie jedziemy?
Rogatka Aleksandrowska 104
Klient z Teofilowa?
Dokładnie
Tam jeżdżę po towar
Tam każda niedziela handlowa
No, wszystko zależy od upodobań
Mowa!
Ja na detoksie, wystarczy mi browar
Za kółkiem to nie mogę z tym świrować
Bo jak płynę, płynę jak woda
Rozumiem, robota, ale da się z tego wyżyć?
Mam narzekać, że kryzys, że tyram na leasing?
Z kim bym nie gadał, wszędzie pierdolony wyzysk
Wie pan, Stayin' alive, jak Bee Gees
A pan czym się zajmuje, czym się udziela?
Jestem muzykiem
Co, gra pan na weselach?
Takie tam, hip-hop
Ooo, teraz to komera
No, widzisz pan, dzisiaj to chuj
Nie kariera
Ale widzę - szef obeznany w temacie
No raczej, czasem coś gra się po trasie
Dla mnie to tyra na pełnym etacie
A wyżyć da się?
Nie powiem, nie płaczę
Kumam, kumam
Kminię, kminię
Co, nawijka o dupach, hajsie i kodeinie?
Wręcz przeciwnie, czekam aż ten bajzel przeminie
To nie rap, do którego miałem zawsze sentyment
A jak tam weekend - tłok czy spokojnie?
Każdy o to pyta
Zawsze odpowiadam: "w normie"
W końcu miasto nie zasypia i nie wylewa za kołnierz
Tylko klienci na bombie
W dzień korek za korkiem
Nawet wolę jeździć w nocy, między Bogiem a prawdą
Chyba każda pora dobra, jeśli zgadza się banknot
No przecież nikt nie będzie robić za darmo
Sorry, lubię ten kawałek
Może podkręcę radio

Sorry, że przerwałem, o czym była gadka?
Nie wiem, panie, ale rozkopali tu pół miasta
Ile się człowiek nastał, to mnie już przerasta
Idzie się pochlastać, jak się jeździ po lokacjach
Żerują na podatkach, skurwysyny jebane
A ulice takie same, ja bym nie liczył na zmianę
Populistyczny zabieg
Polityczny wałek
A dzban będzie dzbanem
Na wieki wieków, amen
Ja pana gdzieś słyszałem
Nie wiem, możliwe
Tylko coś, jakoś ciężko mi głos skojarzyć z ryjem
To akurat dobrze, lepiej wyróżniać się stylem
Mam tu takiego ziomka
Też na majku killer
Z Teofilowa Adam
Też mam tak na imię
Ostry?
No, Ostry, jak już lecimy po ksywie. Kas z Afrontów?
No tak
Kogo ja widzę?
Nie gadaj, człowieku! Ale się roztyłeś
Na pewno z żołądkiem lepiej niż z płucami
Choć szczerze nie wierzyli we mnie, że wrócę
Zawistne sucze
Wiara w siebie kluczem
A wiesz, że mnie ciągle pytają o LWC?
Musimy to zrobić
A z Jankiem masz kontakt?
Czy kręci wciąż te swoje filmy po kosztach?
Pierdolnął ten spontan
Nie zgadzała się forsa
Dziś robi na swoim, nie odchodzi od kompa
Myślisz, że zapomniał, jak flow wyrywa z siedzeń?
Nie wierzę, to jest jak jazda na rowerze
Nas trzech, jak jeden kolor, dobra partia w pokerze
Trzeba im pokazać, jak to robi ŁDZ
Jeśli o mnie chodzi
To masz to jak w banku
Łódź bez Afrontów to jak Campton bez gangów
Parkour na majku w naszym chamskim slangu
Czekaj, podgłośnię
Chyba Twój numer w radiu

LDZ Changers

Greetings
Well, greetings. Where are we heading?
104 Rogatka Aleksandrowska
Client from Teofilow?
Exactly
I go there for the goods
Every Sunday is a shopping day there
Well, it all depends on preferences
Word!
I'm on detox, a beer is enough for me
I can't go crazy with that behind the wheel
Because when I flow, I flow like water
I understand, work, but can you make a living from it?
Should I complain about the crisis, that I'm slaving away for the lease?
Whoever I talk to, it's fucking exploitation everywhere
You know, Stayin' alive, like the Bee Gees
And what do you do, sir, what do you do?
I'm a musician
What, do you play at weddings?
Something like that, hip-hop
Ooo, that's a joke these days
Yeah, you see, nowadays it's shit
Not a career
But I see - the boss is familiar with the subject
Yeah, I sometimes play something on the road
For me, it's a full-time job
And can you make a living?
I won't say, I'm not crying
I get it, I get it
I figure it out, I figure it out
What, rhymes about asses, money and codeine?
On the contrary, I'm waiting for this mess to pass
This is not the rap I always had a sentiment for
And how was the weekend - crowded or quiet?
Everyone asks that
I always answer: "normal"
After all, the city doesn't sleep and doesn't pour it down the collar
Only customers on a bomb
Traffic jam after traffic jam during the day
I even prefer to drive at night, between God and the truth
I guess any time is good if the bill agrees
Well, nobody's gonna work for free
Sorry, I like this song
Maybe I'll turn up the radio

Sorry I interrupted, what were we talking about?
I don't know, sir, but they've dug up half the city here
How much a man has stood, it's beyond me
You want to slash yourself when you drive around locations
They prey on taxes, fucking bastards
And the streets are the same, I wouldn't count on a change
Populist move
Political scam
And a jug will be a jug
Forever and ever, amen
I've heard you somewhere
I don't know, it's possible
It's just that somehow it's hard for me to associate the voice with the face
That's good, it's better to stand out with style
I have a buddy here
Also a killer on the mic
Adam from Teofilow
That's my name too
Ostry?
Yeah, Ostry, since we're going by nicknames. Kas from the Afronts?
Yes
Who do I see?
Don't tell me, man! You've gotten fat
Surely your stomach is better than your lungs
Although honestly, they didn't believe I'd come back
Envious bitches
Faith in yourself is key
You know they keep asking me about LWC?
We have to do it
Are you in touch with Janek?
Is he still making his low-budget movies?
He did that spontaneously
The money didn't agree
Today he works on his own, doesn't leave the computer
Do you think he forgot how the flow pulls you out of your seat?
I don't believe it, it's like riding a bike
The three of us, like one color, a good hand in poker
We need to show them how LDZ does it
As far as I'm concerned
You can count on it
Lodz without the Afronts is like Compton without gangs
Parkour on the mic in our rude slang
Wait, I'll turn it up
I think it's your song on the radio