Текст и перевод песни O.S.T.R. - Kto Gasi Światło?

Kto Gasi Światło?

Zakrwawiony nóż
Nie wiem, nie powiem
To stało się samo
Tożsamość pod ścianą
Przyjaciel czy wróg?
Nie wie, że koniec
To jest ich ofiarą
Sam nie chciałbyś wiedzieć
Czy wiedzieć
Oglądać za siebie
Kto idzie za celem
Za cenę tych faktów
Niejeden by oddał tu duszę i serce
Świadomość dla zbrodni bez świadków
Wytłumacz diabłu
Że anioł zapomniał
Tu w woli przypadku
Teoria "Titanic"
Zatopionych statków
Idziemy na dno
Kto gasi światło?
Nie ma żartów bez sceny
Teatru, premiery
Oklasków, kariery, gigantów
No kto gasi światło?
(Kto gasi światło? Kto gasi światło?)
Anatomia upadku na kredyt

Ślady zbrodni mam na sobie
Jestem winny
Powoli dociera do mnie
Że czeka mnie z czasem wyścig
Jak to się stało
Nie pytaj
Nie oceniaj tej pozycji
Każdy ma prawo obrony, obrony
To prawa własnych ambicji

Świadomość powoli
Dobija się do mnie
Krew spływa na łokcie
Ta chwila jak ogniem
Czy rażony prądem
Stworzony problem
Złożony podle
Pozwoli spojrzeć
Na to spokojniej
Chwila i nie uwierzysz
Ile zależy od niej
Punkt wyjścia
Nie ważne do czego
Ty możesz to odnieść
Koniec początkiem
Poczucie winy, stres
Porywa myśli silniejsze
Od adrenaliny, gniew
Zbrodnia w afekcie
Czy ja to zrobiłem?
Znów szukam przyczyny
Więc obwiniam siebie
Jak patrzę tu na swoje ręce
I wszechobecną krew
To zbrodni ofiarom nie powiem
Nie dowie się nigdy
Nawet oddając cześć

Weź wdech
Głęboki wdech
Weź wdech
Głęboki wdech

Ślady zbrodni mam na sobię
Jestem winny
Powoli dociera do mnie
Że czeka mnie z czasem wyścig
Jak to się stało
Nie pytaj
Nie oceniaj tej pozycji
Każdy ma prawo obrony, obrony
To prawa własnych ambicji
Ślady zbrodni mam na sobię
Jestem winny
Powoli dociera do mnie
Że czeka mnie z czasem wyścig
Jak to się stało
Nie pytaj
Nie oceniaj tej pozycji
Każdy ma prawo obrony, obrony
To prawa własnych ambicji

Weź wdech
Głęboki wdech
Weź wdech
Głęboki wdech

Who Turns Off the Light?

A bloody knife
I don't know, I won't say
It happened by itself
An identity against the wall
Friend or foe?
He doesn't know it's the end
That he is their victim
You wouldn't want to know
To know
Looking behind you
Who follows the goal
At the price of these facts
Many would give up their souls and hearts here
Consciousness for a crime with no witnesses
Explain to the devil
That the angel forgot
Here in the will of chance
"Titanic" theory
Sunken ships
We're sinking
Who turns off the light?
There are no jokes without a scene
A theater, a premiere
Applause, a career, giants
Now who turns off the light?
(Who turns off the light? Who turns off the light?)
Anatomy of a downfall on credit

I have traces of crime on me
I'm guilty
It's slowly dawning on me
That a race awaits me in time
How did this happen
Don't ask
Don't judge this position
Everyone has the right to defend themselves, to defend themselves
These are the rights of one's own ambitions

Consciousness slowly
Pounding at my door
Blood flows down my elbows
This moment like fire
Or electrocuted
A created problem
Vulnerably composed
Will allow you to look
At this more calmly
A moment and you won't believe
How much depends on it
Starting point
It doesn't matter what
You can achieve it
The end is the beginning
Guilt, stress
Captivating thoughts stronger
Than adrenaline, anger
A crime of passion
Did I do it?
Again I seek the cause
So I blame myself
As I look here at my hands
And the omnipresent blood
I will not speak to crime victims
He will never know
Even by paying tribute

Take a breath
A deep breath
Take a breath
A deep breath

I have traces of crime on me
I'm guilty
It's slowly dawning on me
That a race awaits me in time
How did this happen
Don't ask
Don't judge this position
Everyone has the right to defend themselves, to defend themselves
These are the rights of one's own ambitions
I have traces of crime on me
I'm guilty
It's slowly dawning on me
That a race awaits me in time
How did this happen
Don't ask
Don't judge this position
Everyone has the right to defend themselves, to defend themselves
These are the rights of one's own ambitions

Take a breath
A deep breath
Take a breath
A deep breath