Текст и перевод песни Olszakumpel feat. Somp - hołd

hołd

Centrum miasta, macie cel obrany
Macie szybkie buty, a nie ciężkie glany
We łbach projekty i ucieczki, plany
Więc jak coś to ile sił mamy, tylko spierdalamy (ta!)
Kulturalne chamy, na głowach balaklawy, a nie gangu bandany
Bo to środkowa Europa, a nie pierdolone Stany
Pseudo gangsta strzeli z dupy prędzej, aniżeli z klamy
Wasze honory bez plamy i to norma
Zaraz zaczynacie wasz artystyczny format (format)
Z wami piękna noc, z tobą dobra morda
Z wami pełna puszek, bawełniana torba
Bierzesz chrom, leci bomba (kozak)
Chwilę potem leci suka na bombach
Patrzysz na ziomka, lekko pobladł
Dziwi cię to trochę, przecież robicie to od lat (ej)
Nie skończyliście, ale chuj w to, dobra
Zwijasz się, nie ty tu będziesz sprzątał
Jak rekin biznеsu, więc biegniesz po płotkach
Prawie stówa na wadzę, alе szybszy od Bolta
Skaczesz przed siebie, odwracasz się do ziomka
Leży na glebie i pies się po nim krząta
Mówi o dewastacji, kajdanki chce wyciągać
Nie zostawisz go przecież, to wasza wspólna wojna (wojna!)
Więc zawijasz się na pięcie i dla ogólnego dobra
Raz, że spotkanie, twój bunt i ta psia morda (ej)
Teraz to on lekko pobladł i na ziemię się powala (kurwo)
Tymczasowo lub zupełnie, morda (ah!)
Ominęła was kara, na mundur leci chara, zwijacie się i nara
Rozdzielasz się z braciszkiem i wbiegasz do mieszkania
Dzisiaj nie ma spania, dziś sen płytki lub wcale
A więc ciężko dysząc, myślisz znowu o kolejnej ścianie (ej)
Pozdrowienia pasjonaci i wandale

Dalej życie pisze fraszki
Czasem ostre jak maczeta ważki (graffiti)
Dla was to czarna magia
Woda, ziemia, hemoglobina, halucynacja
Nie wiem, to nie moja ręka
Niczego nie widziałem, niczego nie potwierdzam (nie)
Tak mi przykro, premii nie będzie (ta)
Płacze borsuk, przy świeżym end-to-endzie
Jebać, zawsze i wszędzie
Choć to nie jest sam w sobie żaden cel
Nowy Jork się pali, tak jak stary
Dalej żyją panele i wholecary
Czary mary, biorę to na bary
To nie dla każdego, nie dla niego kuluary
Na tej giełdzie nie zawsze Hossa
Dobrze będzie, pozdrówki Olsza

Z Bydgoszczy do Płocka

Tribute

City center, you've got your target set
You've got fast shoes, not heavy boots
Projects and escapes in your heads, plans
So if anything happens, we just run away (yeah!)
Cultural scoundrels, balaclavas on your heads, not gang bandanas
Because this is Central Europe, not the fucking States
Pseudo gangsta will shoot from the ass rather than from the heat
Your honors are spotless and that's the norm
You're about to start your artistic format (format)
With you a beautiful night, with you a good face
With you a full cotton bag of cans
You take chrome, the bomb flies (awesome)
A moment later the bitch flies on bombs
You look at your buddy, he's a little pale
It surprises you a bit, you've been doing this for years (hey)
You haven't finished, but fuck it, okay
You're winding up, you're not going to clean up here
Like a business shark, so you run on fences
Almost a hundred on the weight, but faster than Bolt
You jump forward, turn to your buddy
He's lying on the ground and the dog is bustling around him
He talks about devastation, wants to pull out handcuffs
You won't leave him, it's your common war (war!)
So you turn on your heel and for the common good
Once, that meeting, your rebellion and that dog face (hey)
Now he's a little pale and falls to the ground (bitch)
Temporarily or completely, face (ah!)
The punishment has passed you by, a chara flies on the uniform, you wind up and bye
You part with your brother and run into the apartment
No sleep today, today sleep is shallow or not at all
So breathing heavily, you think again about the next wall (hey)
Greetings enthusiasts and vandals

Life goes on writing limericks
Sometimes sharp as a dragonfly machete (graffiti)
For you it's black magic
Water, earth, hemoglobin, hallucination
I don't know, it's not my hand
I didn't see anything, I don't confirm anything (no)
I'm so sorry, there will be no bonus (yeah)
The badger cries, at the fresh end-to-end
Fuck, always and everywhere
Although it's not a goal in itself
New York is burning, just like the old one
Panels and wholecars are still alive
Hocus pocus, I'll take it on my shoulders
This is not for everyone, not for him the corridors
This exchange is not always a bull market
It will be good, greetings Olsza

From Bydgoszcz to Płock