Текст и перевод песни Paluch feat. Gedz & Kobik - Mam Ten Luksus

Mam Ten Luksus

Gdy oni śnią o tym, że chcą rozjebać bank
I w tej o tron marnej grze wygrywają w snach
Ja nigdy nie śpię, to strata czasu
Ja mam ten luksus nawet bez hajsu
Gdy oni śnią o tym, że chcą rozjebać bank
I w tej o tron marnej grze wygrywają w snach
Ja nigdy nie śpię, to strata czasu
Ja mam ten luksus nawet bez hajsu
Gdy oni śnią...
Niewielu mówi dziś o smutku, a łzy to wstyd
Traktować ludzi swych po ludzku - niemodny chwyt
Korpo-rodzice z hajsem w wózku, kierunek - zysk
Raperzy sprowadzili newschool do, kurwa, "sqrrr"
Nie ma mnie w tym, ziom, bal przebierańców
Najpierw pomaluj, by później pokazać pazur
Jebany know-how na życie, ziomek, mam w małym palcu
Wyjebane w listę zasług, to nie kolekcjoner laurów
Nadal nic nowego, rozwój, w jedną stronę ticket
Droga z zimnych klatek do salonu, przed kominek
Ruchy się zgadzają, jakbym nakurwiał na Kinect
Oni myślą, że kumają, a nasrali sobie w bidet
Nie typek z okładek, rozrywkowych magazynów
Moje promo to nie prowo, czy kreowanie stylu
Płyty same się bronią, nie chcę znać Twojego gustu
Nadal pozostaję sobą, mam ten luksus
Gdy oni śnią o tym, że chcą rozjebać bank
I w tej o tron marnej grze wygrywają w snach
Ja wtedy cisnę natchniony nocą
Ja mam ten luksus, mogę być sobą
Gdy oni śnią o tym, że chcą rozjebać bank
I w tej o tron marnej grze wygrywają w snach
Ja wtedy cisnę natchniony nocą
Ja mam ten luksus, mogę być sobą
Gdy oni śnią...
Wychodzę na podwóro, nie patio
Nie żadnym holem, normalną klatką
Mijam na co dzień ludzi, którym wcale niełatwo
Ale miał mnie kto nauczyć, by nie patrzeć z pogardą na nikogo
Choć sram na botoks całe to bagno
I wszystkich, co są życiowo śliscy jak ortalion
Mam ten luksus, bo używam mózgu
Bez prężenia muskuł, skład na jednym wózku
Jedzie po całej Polsce i ciągle te plony zbiera
Ciężką pracą, pieniądze tu nie rosną na drzewach
I wiem, życiowe niepowodzenia to ciężki temat
Lecz jak tylko oceniasz, dla mnie w ogóle Cię nie ma, nara
Na taką przyjaźń można naharać
Jak u Majora SPZ wszystko zaczyna się składać
I gra gitara, bo jest świeczki warta, sny trzeba gonić
BOR to nie tylko Sparta, to pierdolony Olimp
Gdy oni śnią o tym, że chcą rozjebać bank
I w tej o tron marnej grze wygrywają w snach
Ja nigdy nie śpię, to strata czasu
Ja mam ten luksus nawet bez hajsu
Gdy oni śnią o tym, że chcą rozjebać bank
I w tej o tron marnej grze wygrywają w snach
Ja nigdy nie śpię, to strata czasu
Ja mam ten luksus nawet bez hajsu
Gdy oni śnią...
Ręka na pulsie, 24-7 ogar
Nawet, gdy błędnik nie pozwala stać na nogach
Bo popełnione za dzieciaka błędy to przestroga
By dobrze życiem kierować i nie skończyć jak Bojack
Za wszelką cenę - to Twoja droga po sukces
Ja mam ten luksus, więc nie stałem się produktem
Nie zmieniło mnie to, że jeżdżę dobrym wózkiem
Bo pamiętam, ziom, jak to jest mieć pustą lodówkę
Czujesz się lepszy, ale unikasz luster?
Na pewno nie kieszenie, ale spojrzenie masz puste
Bo prawda w oczy kole, nie jesteś czystym butem
I ciężko przyznać, że ten chujowy obraz to Twój sen
A może jawa?
Kumple klepią po plecach, bo imponuje im sława
Nie ma co się podniecać, to tylko ulotne brawa
I przerwać fazę REM, gdy sumienie pali jak lawa

I Have This Luxury

While they dream of breaking the bank,
And in this petty game of thrones, they win in their sleep,
I never sleep, it's a waste of time,
I have this luxury, even without the dough.
While they dream of breaking the bank,
And in this petty game of thrones, they win in their sleep,
I never sleep, it's a waste of time,
I have this luxury, even without the dough.
While they dream...
Few talk about sadness today, tears are shame,
Treating your people humanly is an unfashionable move,
Corporate parents with money in the stroller, direction - profit,
Rappers brought newschool down to, fucking, "sqrrr".
I'm not in this, man, this costume ball,
First paint yourself, then show your claws,
Fucking know-how for life, dude, I have it in my little finger,
I don't give a damn about the list of merits, I'm not a collector of laurels.
Still nothing new, development, a one-way ticket,
The road from cold cages to the living room, in front of the fireplace,
My moves are on point, like I'm playing on Kinect,
They think they understand, but they just shit in the bidet.
Not the type from the covers of entertainment magazines,
My promo is not a provocation, or creating a style,
The albums defend themselves, I don't want to know your taste,
I still remain myself, I have this luxury.
While they dream of breaking the bank,
And in this petty game of thrones, they win in their sleep,
I'm pushing on, inspired by the night,
I have this luxury, I can be myself.
While they dream of breaking the bank,
And in this petty game of thrones, they win in their sleep,
I'm pushing on, inspired by the night,
I have this luxury, I can be myself.
While they dream...
I go out to the yard, not the patio,
Not through some hall, but a normal staircase,
I pass people every day who have it tough,
But someone taught me not to look down on anyone.
Though I shit on Botox, this whole swamp,
And everyone who is slippery in life like nylon,
I have this luxury because I use my brain,
Without flexing muscles, the team on one cart,
Travels all over Poland and keeps reaping these rewards,
Through hard work, money doesn't grow on trees here.
And I know, life's failures are a heavy topic,
But as soon as you judge, you don't even exist to me, bye.
You can record such friendship,
Like with Major SPZ, everything starts to fall into place,
And the guitar plays, because it's worth the candle, you have to chase your dreams,
BOR is not just Sparta, it's a fucking Olympus.
While they dream of breaking the bank,
And in this petty game of thrones, they win in their sleep,
I never sleep, it's a waste of time,
I have this luxury, even without the dough.
While they dream of breaking the bank,
And in this petty game of thrones, they win in their sleep,
I never sleep, it's a waste of time,
I have this luxury, even without the dough.
While they dream...
Hand on the pulse, 24-7 focus,
Even when my balance doesn't allow me to stand on my feet,
Because the mistakes I made as a kid are a warning,
To steer my life well and not end up like Bojack.
At all costs - this is your path to success,
I have this luxury, so I didn't become a product,
It didn't change me that I drive a nice car,
Because I remember, man, what it's like to have an empty fridge.
Do you feel better, but avoid mirrors?
Certainly not your pockets, but your gaze is empty,
Because the truth in the eyes, buddy, you're not a clean shoe,
And it's hard to admit that this shitty picture is your dream,
Or maybe reality?
Buddies pat you on the back because they're impressed by fame,
There's no need to get excited, it's just fleeting applause,
And to interrupt the REM phase when your conscience burns like lava.